Posty

Wyświetlam posty z etykietą head hunters

[Recenzja] Herbie Hancock - "Flood" (1975)

Obraz
"Flood" to ostatni album Herbiego Hancocka zarejestrowany ze składem Head Hunters (poszerzonym o gitarzystę Dewayne'a McKnighta). Zespół kontynuował działalność bez swojego lidera, a poszczególni muzycy często dalej występowali na jego solowych albumach. Dwupłytowy "Flood" został zarejestrowany podczas dwóch tokijskich koncertów, 28 czerwca i 1 lipca 1975 roku (a więc już po nagraniu, ale jeszcze przed wydaniem "Man-Child"). Początkowo longplay został wydany wyłącznie w Japonii (jak wiele zarejestrowanych tam koncertówek), ale parę lat temu doczekał się premiery także w Europie i Stanach. Album rozpoczyna się od solowego popisu Herbiego - utworu "Maiden Voyage" zagranego w większości na samym pianinie akustycznym. W takiej ascetycznej wersji podoba mi się nawet bardziej - udało się tutaj uzyskać naprawdę przepiękne brzmienie pianina. Dopiero w końcówce dołączają pozostali instrumentaliści - Bennie Maupin grający ładne solo na flecie i

[Recenzja] Herbie Hancock - "Thrust" (1974)

Obraz
"Thrust" to drugi album Herbiego nagrany ze składem Head Hunters (z nowym perkusistą Mikiem Clarkiem na miejscu Harveya Masona). Pomysł na muzykę jest taki sam, jak na przebojowym "Head Hunters". Bo i po co od razu zmieniać coś, co przyniosło tak wielki sukces? Dominują tu proste, funkowe rytmy i futurystyczne brzmienia syntezatorów, ale utwory są dość długie (mieszczą się w przedziale czasowym od siedmiu do jedenastu minut), co daje muzykom spore pole do popisu. Tanecznego potencjału nie można odmówić takim kawałkom, jak "Palm Grease", "Actual Proof" i "Spank-a-Lee", ale najważniejszym i najpiękniejszym utworem jest bardziej stonowany "Butterfly", w którym błyszczy przede wszystkim Bennie Maupin, choć zarówno lider (grający tu głównie na pianinie elektrycznym), jak i rozbudowana sekcja rytmiczna również pokazują swój talent. Ogólnie jest to całkiem przyjemny longplay, choć nie tak przełomowy i interesujący, jak jego słyn

[Recenzja] Herbie Hancock - "Head Hunters" (1973)

Obraz
W Mwandishi Herbie Hancock mógł się wyszaleć artystycznie, jednak granie tak eksperymentalnej muzyki nie przynosiło korzyści finansowych i komercyjnych. O ile jemu samemu niespecjalnie to przeszkadzało - zarabiał sporo na tantiemach za swój wczesny przebój "Watermelon Man" - tak dla pozostałych muzyków było to coraz bardziej frustrujące. Wkrótce po wydaniu "Sextant" zapadła decyzja o rozwiązaniu zespołu. Niedługo potem Herbie zmontował nową grupę, która przybrała nazwę Head Hunters. Ze składu Mwandishi trafił do niej tylko Bennie Maupin. Nowymi muzykami zostali natomiast basista Paul Jackson, perkusista Harvey Mason, oraz perkusjonista Bill Summers. We wrześniu 1973 muzycy zarejestrowali materiał na album, który nazwano po prostu "Head Hunters". Zawarta na nim muzyka znacząco odbiega od tego, co Herbie tworzył z Mwandishi. To już nie eksperymentalne wariacje na temat "In a Silent Way" i "Bitches Brew", a wyraźny zwrot w kierunku