Posty

Wyświetlam posty z etykietą cluster

[Recenzja] Cluster & Eno - "Cluster & Eno" (1977)

Obraz
Do tej współpracy musiało w pewnym momencie dojść. Choć Brian Eno i duet Cluster wyszli z zupełnie innych punktów na muzycznej mapie - ten pierwszy zaczynał od art-rockowych quasi-piosenek, drudzy natomiast od grania mocno eksperymentalnego - to z czasem ich twórczość coraz bardziej się do siebie zbliżała. W grę niewątpliwie wchodziły wzajemne inspiracje. Brytyjczyk otwarcie przyznawał się do fascynacji dokonaniami Dietera Moebiusa i Hans-Joachima Roedeliusa pod szyldem Cluster, natomiast niemiecki zespół... a kto wówczas z muzyków eksplorujących elektroniczne brzmienia nie był pod wpływem Eno? Muzycy po raz pierwszy nawiązali współpracę w 1976 roku, wówczas jeszcze jako Harmonia i z udziałem Michaela Rothera. Jako trio spotkali się w czerwcu następnego roku, czego wynikiem jest ten album, nagrywany pod nadzorem Conny'ego Planka i z udziałem kilku gości, jak Holger Czukay, basista Can. Jak na takie nazwiska, "Cluster & Eno" nieco rozczarowuje. Po takiej współpracy ocz

[Recenzja] Cluster - "Sowiesoso" (1976)

Obraz
Połowa lat 70. była bardzo pracowita dla Roedeliusa i Moebiusa. Niedługo po wydaniu "Zuckerzeit", trzeciego albumu Cluster, odnowili współpracę z Michaelem Rotherem, czego wynikiem była druha płyta projektu Harmonia, "Deluxe". Następnie cała trójka miała okazję odbyć sesję z Brianem Eno, której efekty ujrzały światło dzienne dopiero dwie dekady później, na wydawnictwie zatytułowanym "Tracks & Traces". W międzyczasie muzycy Cluster wzięli jeszcze udział w nagraniach zespołów Guru Guru i Highdelberg, zresztą pod okiem swojego regularnego producenta Conny'ego Planka. W końcu przyszła też pora na nagranie czwartego albumu duetu. Materiał na "Sowiesoso" został zarejestrowany wciągu zaledwie dwóch dni. Pod pewnymi względami ma wiele wspólnego z poprzednim "Zuckerzeit", a pod innymi stanowi jego przeciwieństwo. Na muzyków niewątpliwie duży wpływ miała współpraca z Eno. W przeciwieństwie do energetycznego, radosnego i mocno zrytmizowane

[Recenzja] Cluster - "Zuckerzeit" (1974)

Obraz
To już zupełnie inny Cluster niż na pierwszych dwóch płytach. Przefiltrowany przez doświadczenia Hansa-Joachima Roedeliusa i Dietera Moebiusa z projektu Harmonia. Nie znajdziemy tu już abstrakcyjnych, pozbawionych rytmu i klarownej melodii eksperymentów. Muzycy zaadaptowali do swojej twórczości tzw. motorik - jednostajny, uporczywie powtarzany rytm, charakterystyczny dla wielu grup krautrockowych. Nadało to nowym utworom bardziej przewidywalnej formy, a dochodzą tu jeszcze wyraźne melodie z syntezatora, czasem wzbogacone o dźwięki gitary (w "James" instrument ten nadaje quasi-bluesowego klimatu). To wszystko sprawia, że Cluster na "Zuckerzeit" brzmi znacznie bardziej przystępnie, ale też mniej oryginalnie, zbliżając się do stylu uprawianego wówczas przez inne niemieckie zespoły. Co ciekawe, duet pracował nad swoimi kompozycjami osobno, w różnych studiach. Nie dziwią zatem opinie, że to nie tyle album Cluster, co zbiór solowych nagrań Moebiusa i Roedeliusa. A jednak

[Recenzja] Cluster - "Cluster II" (1972)

Obraz
Tytuł drugiego albumu Cluster nie należy do najbardziej pomysłowych i oryginalnych, w przeciwieństwie do wypełniającej go muzyki. Dieter Moebius i Hans-Joachim Roedelius - ponownie wsparci przez Conny'ego Planka, choć tym razem wyłącznie w roli producenta - interesująco rozwinęli tu stylistykę swojego eponimicznego debiutu. Pierwsze, co zwraca uwagę, to większa ilość utworów oraz normalne tytuły (na pierwszym longplayu poszczególne nagrania opisano jedynie za pomocą czasu trwania). Co prawda takie "Im Süden" i "Live in der Fabrik" mają po kilkanaście minut długości, jednak w pozostałych utworach daje się zauważyć ewidentny zwrot w stronę bardziej zwartych form. Jednocześnie duet jeszcze dalej oddala się od swoich proto-industrialnych korzeni z czasów Kluster, zbliżając się do muzyki, którą w przyszłości określono mianem ambientu. Oczywiście, to wciąż wyjątkowo abstrakcyjne granie, chociaż do kosmicznych dźwięków tym razem dołączają bardziej ludzkie : wyraźne p

[Recenzja] Cluster - "Cluster" (1971)

Obraz
Cluster zdaje się nieco niesłusznie pozostawać w cieniu innych wywodzących się z krautrocka grup w rodzaju Kraftwerk czy Tangerine Dream. Słuchając dziś jego dokonań trudno nie znaleźć podobieństw z różnymi współczesnymi nurtami muzyki elektronicznej. Nawet jeśli nie wynika to z bezpośredniego wpływu niemieckiego zespołu, to niewątpliwie świadczy o jego kreatywności i wizjonerstwie. Wszystko zaczęło się pod koniec lat 60. w Berlinie Zachodnim, gdy współpracę nawiązało trzech muzyków: Hans-Joachim Roedelius, Dieter Moebius oraz najbardziej z nich doświadczony Conrad Schnitzler, który w tym samym czasie współpracował ze wspomnianym Tangerine Dream. Trio przyjęło nazwę Kluster i dokonało kilku eksperymentalnych nagrań. Paradoksalnie, najciekawsze rzeczy powstały dopiero po odejściu Schnitzlera, po którym dwaj pozostali muzycy zdecydowali się zmienić nazwę na bardziej światową. Materiał na debiutancki album duetu powstał w styczniu 1971 roku, z istotną pomocą producenta Conny'ego Plank