[Recenzja] Vox Vulgaris - "The Shape of Medieval Music to Come" (2003)
To już dwadzieścia lat od wydania jedynego albumu szwedzkiego kwartetu Vox Vulgaris, a "The Shape of Medieval Music to Come" (fajne nawiązanie do słynnego dzieła Ornette'a Colemana) wciąż wydaje się dziełem zupełnie odrębnym. To jedyna w swoim rodzaju próba współczesnego odczytania muzyki z epoki średniowiecza. Muzycy sięgnęli po autentyczne kompozycje z wieków średnich oraz używane wówczas instrumenty - jak cytra, lira korbowa, szałamaja, flet czy dudy - jednak nie zamierzali parać się wykonawstwem historycznym, zwłaszcza że i tak niemożliwe jest zagranie tak dawnych utworów w pierwotny sposób. Zamiast tego bez skrępowania zagrali je na bardziej współczesny sposób. W efekcie powstała muzyka, która nie jest ani autentycznie mediewalna, ani też w pełni nowoczesna, a zarazem ma cechy średniowiecznych dzieł oraz dzisiejszego - szeroko rozumianego - popu.
Vox Vulgaris wydali "The Shape of Medieval Music to Come" własnym sumptem i rozprowadzali go wyłącznie podczas swoich koncertów. Podobno, już po zakończeniu przez kwartet działalności, wszystkie niesprzedane egzemplarze zostały po prostu zniszczone. Niewiele brakowało, by zespół popadł w kompletne zapomnienie. Ktoś z nabywców CD postanowił jednak podzielić się jego zawartością w sieci, wywołując rosnącą falę zainteresowania tą muzyką. Do tego stopnia, że Vox Vulgaris cześciowo wznowił działalność, stając się niezwykle aktywnym w mediach społecznościowych, ale też publikując niewydane wcześniej nagrania koncertowe, a w zeszłym roku umieszczając "The Shape of Medieval Music to Come" w serwisach streamingowych. Po raz kolejny muzycy pokazali, że idą z duchem czasów.
Czytaj też: [Recenzja] Dead Can Dance - "Aion" (1990)
Okładka albumu wykorzystuje fragment tryptyku "Ogród rozkoszy ziemskich" Hieronima Boscha, niderlandzkiego malarza żyjącego na przełomie XV i XVI wieku. Konkretnie jest to część prawego skrzydła, przedstawiającego wizję piekła z torturami wykonywanymi za pomocą średniowiecznych instrumentów, jak np. ukrzyżowanie na harfie. Na tym nawiązania do Boscha i jego dzieła się nie kończą. Finałowy utwór "De jordiska fröjdernas paradis" opiera się na zapisie neumatycznym - używanej w średniowieczu, niezbyt precyzyjnej notacji muzycznej - którą malarz umieścił na tyłku jednej z postaci. To najbardziej mroczny fragment albumu, całkiem dobrze oddający klimat "Piekła muzykantów". Reszta płyty ma bardziej pogodny charakter, może się kojarzyć z średniowiecznymi tańcami. Tu także nastrój jest rewelacyjny,
Z jednej strony "The Shape of Medieval Music to Come" mogę polecić miłośnikom muzyki z epoki, do której Vox Vulgaris nawiązuje, a z drugiej - płyta powinna zaciekawić także wielbicieli chociażby Dead Can Dance z okresu "Aion", grupy The Revolutionary Army of the Infant Jesus czy nawet folk rocka z okolic Jethro Tull. Tutaj wprawdzie instrumentarium jest wyłącznie akustyczne i nie ma tu nic z popowej piosenkowości ani rockowej rytmiki, jednak pod względem melodyki czy klimatu nie jest to wcale aż tak odległe granie.
Ocena: 8/10
Vox Vulgaris - "The Shape of Medieval Music to Come" (2003)
1. Stella Splendens, Katalonien, 1300-tal; 2. Saltarello nr 3, Italien, 1300-tal; 3. Cantiga nr 166, Spanien, 1200-tal; 4. Rókatánc, Ungersk trad; 5. Cantiga nr 213, Spanien, 1200-tal; 6. Ghaetta, Italien, 1300-tal; 7. La suite meurtrière, bretonsk/svens trad; 8. De jordiska fröjdernas paradis, Hieronymus Bosch, 1400-tal
Skład: Jon Cullblad - lira korbowa, instr. perkusyjne; Rasmus Fleischer - flet, szałamaja; Joel Lindefors - cytra, szałamaja; Max Persson - dudy, instr. perkusyjne
Producent: Johan Adling, Magnus Bergman i Vox Vulgaris
Ten sam obraz wykorzystali Deep Purple na okładkę swojego eponimicznego albumu. Głównie to przyciągnęło moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńTak, tylko tam nie ma nic wspólnego z muzyczną zawartością, a tutaj tworzy z nią spójną całość.
Usuń