[Recenzja] Carbon Based Lifeforms - "Seeker" (2023)

Carbon Based Lifeforms - Seeker


Premiera nowego albumu Carbon Based Lifeforms niemalże nie została odnotowana w mediach. Ale też twórcy "Seeker" chyba za bardzo nie zabiegali o promocję swojego najnowszego wydawnictwa, wrzucając je na serwisy streamingowe niespodziewanie, prawie bez zapowiedzi. Wprawdzie na przestrzeni ostatniego miesiąca ujawniono dwa single, jednak towarzyszyły im bardzo szczątkowe informacje, niesugerujące tak rychłej premiery. A mowa przecież o nowym dziele jednego z najważniejszych przedstawicieli psybientu - mieszanki psychodelicznej atmosfery, hipnotyzujących elektronicznych pętli i energetycznej rytmiki psytrance'u z wolniejszym tempem oraz melancholią ambientu. Szwedzki duet, złożony z Johannesa Hednerga i Daniela Ringstörma, istnieje od połowy lat 90., choć pierwszy album wydał niemal dokładnie dwadzieścia lat temu.

"Seeker" to powrót do tej wyjściowej stylistyki po eksperymencie, jakim był wydany dwa lata temu "Stochastic", zawierający bardziej wyciszony, pesymistyczny materiał. Na taki charakter tamtej płyty wpłynął dołujący okres, w jakim powstawała, czas pandemii i lockdownów, które zmusiły Ringstörma i Hednerga do pracy zdalnej. Tym razem mogli jednak znów spotkać się w studiu, a efekt zdecydowanie bardziej, niż swojego bezpośredniego poprzednika, przypomina wcześniejszy "Derelicts" czy nawet klasyczny - przez użytkowników Rate Your Music uznawany za najlepszy album psybientowy - "World of Sleepers". "Seeker" to album przepełniony melancholijnym nastrojem, ale zarazem pełen życia, całkowicie pozbawiony mroku "Stochastic". Najlepszym tego przykładem nagranie tytułowe czy "Nukleator", oparte na tych charakterystycznych dla Carbon Based Lifeforms sekwencjach pulsującej elektroniki, wspartej żywiołowym beatem. Sporo tu też jednak momentów uspokojenia, jak w obu częściach "Bloom", "Gone" czy chyba najładniejszym "Starfish", gdzie duet tworzy hipnotyzująco-relaksacyjny nastrój. Na zupełnie przeciwnym biegunie mieści się "Departed", wyróżniający się wyjątkowo, jak na ten projekt, agresywnym brzmieniem. Inne urozmaicenia albumu to chociażby przełamanie elektronicznych brzmień wyraźnymi dźwiękami gitary i basu w "Fauna" czy partiami wokalnymi w "Rymden3000" i "..and On". Niewątpliwie przydają się takie odstępstwa, gdyż album trwa trochę ponad godzinę, do czego przyzwyczaiły już wcześniejsze płyty zespołu.

Niewątpliwie da się sformułować wobec tego wydawnictwa mniej lub bardziej subiektywne zarzuty. Głównym z nich może być zbyt bezpieczne trzymanie się sprawdzonej stylistyki i nieco już ogranych patentów. Osobiście uważam też, że warto by było ten materiał trochę skrócić, najlepiej o dwa ostatnie nagrania, które nic tu już nie wnoszą, a razem trwają około kwadransa. Jeżeli jednak ktoś oczekiwał płyty utrzymanej w rozpoznawalnym stylu Carbon Based Lifeforms i na poziomie co najmniej "Derelicts", to "Seeker" nie powinien być rozczarowaniem.

Ocena: 7/10

Nominacja do płyt roku 2023



Carbon Based Lifeforms - "Seeker" (2023)

1. Seeker; 2.Bloom Pt.1; 3. Bloom Pt. 2; 4. Fauna; 5. Nukleator; 6. Starfish; 7. Departed; 8. Gone; 9. Rymden3000; 10. Sync2n; 11. ..And On

Skład: Johannes Hedberg; Daniel Ringström
Gościnnie: Karin My (2,3,5,6,8); Ester Nannmark (9,11); Not Lars (9)
Producent: Carbon Based Lifeforms


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Cristóbal Avendaño & Silvia Moreno - "Lancé esto al otro lado del mar" (2024)

[Recenzja] Light Coorporation - "Rare Dialect" (2011)

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] Soft Machine - "Fifth" (1972)