[Recenzja] Niechęć - "Unsubscribe" (2022)

Niechęć - Unsubscribe


To już dziesięć lat od premiery debiutanckiego albumu Niechęci, "Śmierć w miękkim futerku", który zdobył uznanie nie tylko w jazzowej niszy, ale był też szeroko komentowany w mediach zajmujących się szeroko pojętym niezalem. Warszawska grupa nie była jednak przesadnie aktywna przez ten czas. Cztery lata później pojawił się drugi, eponimiczny longplay - przyjęty z jeszcze większym zainteresowaniem od poprzednika - a po kolejnych dwóch koncertówka "Live at Jazz Club Hipnoza". Dopiero przed kilkoma dniami, równo na dziesięciolecie debiutu, muzycy przedstawili album numer trzy. W międzyczasie zdążył znacząco zmienić się skład. Obok saksofonisty Macieja Zwierzchowskiego, gitarzysty Rafała Błaszczaka i perkusisty Michała Kaczorka znaleźli się klawiszowiec Michał Załęski oraz basista Maciej Szczepański, którzy gdzieś po drodze zajęli miejsca Tomasza Wielechowskiego i Stefana Nowakowskiego.

"Unsubscribe" nie jest oczywistą kontynuacją poprzednich wydawnictw, a tym bardziej sentymentalnym spojrzeniem wstecz, jakiego można było się obawiać w związku ze wspomnianym jubileuszem. Co prawda zespół nie zmienia jakoś diametralnie swojej muzyki, w której wciąż silnie dają o sobie znać wpływy pozajazzowe - w tym potwierdzone w materiałach prasowych inspiracje elektroniką i hip-hopem - ale mniej tutaj rockowego ciężaru, definiującego poprzednie płyty. Tym razem jest bardziej subtelnie, melancholijnie, choć wciąż nie brakuje bardziej energetycznego grania. Przykładem rozpoczynający całość "Argot", z bardziej pokręconymi partiami klawiszy oraz zadziornym saksofonem, a także oparte na najbardziej nośnym temacie "Przeniesienie" czy chyba najbliższe wcześniejszych dokonań "Chmury". Szczególnie w tym ostatnim nie brakuje bardziej hałaśliwych dźwięków gitary i saksofonu, choć nawet tutaj równoważą je delikatniejsze dźwięki pianina, wysuwające się na pierwszy plan.

Spora część zawartych tu utworów mieści się gdzieś pomiędzy zelektryfikowanym jazzem, post-rockiem oraz muzyką elektroniczną. Taka jest singlowa "Praga", podobnie jak i "Ciała", oba wciąż całkiem żwawe, ale już na wskroś przesiąknięta nostalgią. Jeszcze więcej zadumy przynoszą "Puste łąki" oraz najdłuższa - i chyba najważniejsza - na płycie "Niechęć", w których momentami ociera się wręcz o ambient, nie zapominając wszakże o jazzie. Na taki charakter albumu z pewnością wpłynął czas, w jakim powstawał -  do nagrań doszło już na początku pandemii. Choć album ukazuje się dopiero teraz, wciąż wydaje się idealną ścieżką dźwiękową do otaczającej nas rzeczywistości, a takie tytuły, jak "Ciała", "Puste łąki" czy "Niechęć", nabrały nowego znaczenia. Doskonale widać tu przewagę muzyki instrumentalnej nad wokalną, jej większą uniwersalność i szersze możliwości interpretacji, które przecież nie muszą pokrywać się z zamysłem twórców.

Szkoda jedynie, że zespół nie pozostał konsekwentny do samego końca albumu. "Epilog" uważam za wyjątkowo nietrafiony finał tej, poza tym bardzo udanej, płyty. Nie tylko zaburza moje poczucie estetyki, ale też wyraźnie odstaje pod względem klimatu od reszty albumu. W zasadzie wydaje się nawet wewnętrznie niespójny. Klamrę stanowi żywiołowy motyw z plastikowo brzmiącym syntezatorem, który zdaje się parodiować klasycyzujące popisy Blackmore'a i Lorda, a w środku pojawia się zwolnienie z floydowską gitarą oraz dość toporną solówką na perkusji - czyżby kolejne nawiązanie do Deep Purple? A wszystko to skondensowane w niewiele ponad czterech minutach. Podejrzewam, że to w zamyśle miało być takie bardziej humorystyczne nagranie, tyle że ono zwyczajnie nie jest kompatybilne z wcześniejszym materiałem, niestety także pod względem jakości. Najchętniej bym je odusłyszał, zapomniał o jego istnieniu i zachował wyłącznie pozytywne wrażenia. A tych ostatnich "Unsubscribe" dostarcza naprawdę sporo. Koniecznie sprawdźcie też wcześniejsze dokonania Niechęci, jeśli nie mieliście dotąd okazji.

Ocena: 7/10



Niechęć - Unsubscribe (2022)

1. Argot; 2. Praga; 3. Przeniesienie; 4. Puste łąki; 5. Chmury; 6. Ciała; 7. Niechęć; 8. Epilog 

Skład: Maciej Zwierzchowski - saksofon; Michał Załęski - instr. klawiszowe, gitara hawajska, głos; Rafał Błaszczak - gitara; Maciej Szczepański - gitara basowa; Michał Kaczorek - perkusja
Producent: Rafał Błaszczak i Sebastian Witkowski


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Polish Jazz Quartet - "Polish Jazz Quartet" (1965)

[Recenzja] SBB - "SBB" (1974)

[Recenzja] Light Coorporation - "Rare Dialect" (2011)

[Zapowiedź] Premiery płytowe maj 2024

[Recenzja] Gentle Giant - "In a Glass House" (1973)