[Recenzja] Charles Mingus - "Mingus Ah Um" (1959)



Dokładnie czterdzieści lat temu, 5 stycznia 1979 roku, zmarł jeden z najwybitniejszych jazzowych basistów - Charles Mingus. To doskonała okazja, aby przybliżyć jego twórczość. Mingus był niezwykle barwną postacią. Z jednej strony bardzo utalentowanym instrumentalistą i kompozytorem,  posiadającym swój rozpoznawalny styl, z drugiej - człowiekiem bardzo trudnym we współpracy. Początkowo marzył o karierze wiolonczelisty w orkiestrze, jednak w tamtych czasach w Stanach profesjonalnie zajmować się muzyką klasyczną mogli jedynie biali muzycy (Mingus był potomkiem afrykańskich, chińskich i europejskich imigrantów oraz rdzennych mieszkańców Ameryki). Zdecydował więc zostać basistą w zespołach jazzowych. Zaczynał w latach 40., grając u boku m.in. Charliego Parkera, Dizzy'ego Gillespiego czy Duke'a Ellingtona. Wkrótce zaczął działać także jako lider.

Jednym z najważniejszych wydawnictw Mingusa jest "Mingus Ah Um". Wydany w przełomowym dla jazzu roku 1959 - to wtedy ukazały się m.in. "Kind of Blue" Milesa Davisa, "Time Out" Dave'a Brubecka i "Shape of Jazz to Come" Ornette'a Colemana, a John Coltrane nagrał "Giant Steps". Były to jeszcze czasy hard bopu i cool jazzu, ale już krystalizowały się nowe style, jak modal czy free jazz. Charles Mingus bywa uznawany za jednego z pionierów tego ostatniego nurtu, gdyż był jednym z pierwszych jazzmanów wykorzystujących w swojej twórczości kolektywne improwizacje, lecz on sam miał nienajlepsze zdanie o free jazzie (m.in. otwarcie krytykował Colemana za to, że nie wykonywał swoich utworów dwa razy w ten sam sposób).

Mingus w tamtym okresie preferował granie w grupach średniej wielkości. Nie inaczej było podczas sesji "Mingus Ah Um",  odbywającej się w dniach 5 i 12 maja 1959 roku w nowojorskim Columbia 30th Street Studio. Jak zwykle, basista skorzystał z pomocy niezbyt znanych i niekoniecznie szczególnie utalentowanych instrumentalistów: saksofonistów Bookera Ervina, Johna Handy'ego i Shafiego Hadi, puzonistów Jimmy'ego Kneppera i Williego Dennisa, pianisty Horacego Parlana i perkusisty Danniego Richmonda. Charles potrafił jednak wyciągnąć z takich muzyków to, co najlepsze, zmuszając ich do jak największej kreatywności i zespołowej interakcji.

Na albumie znalazło się dziewięć kompozycji napisanych przez lidera. Utwory dzielą się na te szybkie, energetyczne i te wolne, balladowe - zwykle rozbrzmiewają na przemian. W obu przypadkach zespół wypada bardzo dobrze, zachwycając zróżnicowanymi aranżacjami, zgraniem i ciekawymi solówkami; same kompozycje również prezentują wysoki poziom. Jednak dwa nagrania zdecydowanie wybijają się ponad resztę. Pierwszy z nich to ballada "Goodbye Pork Pie Hat" - elegia dla zmarłego dwa miesiące przed sesją Lestera Younga, która szybko zyskała status jazzowego standardu (własną wersję nagrał nawet Jeff Beck w swoim jazzrockowym okresie). Drugim jest najdłuższy, ciekawie rozimprowizowany "Fables of Faubus", do którego powstał nawet bardzo zaangażowany tekst, ale przedstawiciele wytwórni nie zgodzili się na nagranie partii wokalnej (według innej wersji, tekst został dopisany później, z myślą o kolejnych wykonaniach tego utworu). Co ciekawe, większość utworów musiała zostać skrócona, aby całość zmieściła się na płycie winylowej. Dopiero na edycjach kompaktowych przywrócono im oryginalny kształt (dodano też kilka odrzutów z tej samej sesji).

"Mingus Ah Um" to album, który niczym nie odrzucał jazzowych ortodoksów, ale zawierający już pewne elementy, które świadczyły o tym, że epoka hard bopu dobiega końca i wkrótce muzyka jazzowa podąży w bardziej eksperymentalne rejony. Dzięki temu longplay jest atrakcyjny także dla osób preferujących te mniej konwencjonalne formy jazzu.

Ocena: 8/10



Charles Mingus - "Mingus Ah Um" (1959)

1. Better Git It in Your Soul; 2. Goodbye Pork Pie Hat; 3. Boogie Stop Shuffle; 4. Self-Portrait in Three Colors; 5. Open Letter to Duke; 6. Bird Calls; 7. Fables of Faubus; 8. Pussy Cat Dues; 9. Jelly Roll

Skład: Charles Mingus - kontrabas; Booker Ervin - saksofon tenorowy; John Handy - saksofon altowy (1,6,7,9), saksofon tenorowy (2), klarnet (8); Shafi Hadi - saksofon altowy (1,5,6,9), saksofon tenorowy (2-4,7,8); Jimmy Knepper - puzon (1,7-9); Willie Dennis - puzon (3-5); Horace Parlan - pianino; Dannie Richmond - perkusja
Producent: Teo Macero


Komentarze

  1. Świetny jest ten album. Mingus w ogóle nagrywał super rzeczy, oczywiście z The Black Saint and the Sinner Lady na czele. Czekam na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam wolę płytę Blues & Roots z genialnym Moanin'

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)