[Recenzja] Funkadelic - "Funkadelic" (1970)
Grupa Funkadelic powstała jako instrumentalny zespół towarzyszący wokalnej grupie Parliament. Oba składy ściśle ze sobą współpracowały, a nagrywane przez nie wspólnie albumy były zamiennie sygnowane obiema nazwami. Te pod szyldem Parliament zawierały muzykę o bardziej komercyjnym charakterze - mieszankę funku, soulu, gospel, a później też disco z ledwie odrobiną rocka. Z kolei na albumach Funkadelic (przynajmniej tych najwcześniejszych) dominowała mocno rockowa, psychodeliczna odmiana funku, brzmiąca niczym skrzyżowanie Jimiego Hendrixa i Sly and the Family Stone.
Debiutancki, eponimiczny album Funkadelic przynosi muzykę o dość swobodnym, niemal jamowym graniu. Opartą na funkowo pulsującej grze sekcji rytmicznej, z hendrixowskimi partiami gitar, psychodelicznymi hammondami i soulowymi wokalami. Album spinają jak klamra dwa najbardziej odjechane utwory - dziewięciominutowy "Mommy, What's a Funkadelic?" i niewiele krótszy "What Is Soul" - oba pełne jamowego luzu, zanurzone w ćpuńsko-onirycznym klimacie. W pozostałych utworach te elementy również są obecne, ale zostały zepchnięte na trochę dalszy plan, ustępując miejsca większej przebojowości. "I Bet You" i "I Got a Thing, You Got a Thing, Everybody's Got a Thing" świetnie łączą chwytliwe melodie z mocnym, funkowym rytmem i kwaśnym brzmieniem, a "Good Old Music" został ponadto porywająco rozimprowizowany. Ciekawe urozmaicenie stanowią natomiast dwa pozostałe utwory: bluesowy "Qualify and Satisfy", oraz ballada "Music for My Mother", przywołująca skojarzenia z twórczością The Doors. Oba kawałki są świetnym dopełnieniem albumu.
Obok Band of Gypsys Hendrixa, Funkadelic był zdecydowanie najwybitniejszym przedstawicielem rockowego funku, a ten longplay całkowicie to potwierdza. Klasyk, którego wstyd nie znać.
Debiutancki, eponimiczny album Funkadelic przynosi muzykę o dość swobodnym, niemal jamowym graniu. Opartą na funkowo pulsującej grze sekcji rytmicznej, z hendrixowskimi partiami gitar, psychodelicznymi hammondami i soulowymi wokalami. Album spinają jak klamra dwa najbardziej odjechane utwory - dziewięciominutowy "Mommy, What's a Funkadelic?" i niewiele krótszy "What Is Soul" - oba pełne jamowego luzu, zanurzone w ćpuńsko-onirycznym klimacie. W pozostałych utworach te elementy również są obecne, ale zostały zepchnięte na trochę dalszy plan, ustępując miejsca większej przebojowości. "I Bet You" i "I Got a Thing, You Got a Thing, Everybody's Got a Thing" świetnie łączą chwytliwe melodie z mocnym, funkowym rytmem i kwaśnym brzmieniem, a "Good Old Music" został ponadto porywająco rozimprowizowany. Ciekawe urozmaicenie stanowią natomiast dwa pozostałe utwory: bluesowy "Qualify and Satisfy", oraz ballada "Music for My Mother", przywołująca skojarzenia z twórczością The Doors. Oba kawałki są świetnym dopełnieniem albumu.
Obok Band of Gypsys Hendrixa, Funkadelic był zdecydowanie najwybitniejszym przedstawicielem rockowego funku, a ten longplay całkowicie to potwierdza. Klasyk, którego wstyd nie znać.
Ocena: 9/10
Funkadelic - "Funkadelic" (1970)
1. Mommy, What's a Funkadelic?; 2. I Bet You; 3. Music for My Mother; 4. I Got a Thing, You Got a Thing, Everybody's Got a Thing; 5. Good Old Music; 6. Qualify and Satisfy; 7. What Is Soul
Skład Funkadelic: Eddie Hazel - gitara, dodatkowy wokal; Lucius Ross - gitara; Billy Nelson - gitara basowa (3,4,6), wokal (5), dodatkowy wokal; Ramon Fulwood - perkusja (1,2,4-7); Mickey Atkins - organy (5,6,7)
Skład Parliament: George Clinton - wokal (1,7); Clarence Haskins - wokal (2,5); Calvin Simon - wokal (2,6); Ray Davis - wokal (2); Grady Thomas - wokal (2)
Gościnnie: Ray Monette - gitara (2); Bob Babbitt - gitara basowa (1,2); Brad Innis - perkusja (3); Gasper Lawal - kongi (3); Earl Van Dyke - organy (2); Bernie Worrell - organy (4); Herb Sparkman - wokal (3); Hot Buttered Soul - dodatkowy wokal
Producent: George Clinton
Funkadelic - "Funkadelic" (1970)
1. Mommy, What's a Funkadelic?; 2. I Bet You; 3. Music for My Mother; 4. I Got a Thing, You Got a Thing, Everybody's Got a Thing; 5. Good Old Music; 6. Qualify and Satisfy; 7. What Is Soul
Skład Funkadelic: Eddie Hazel - gitara, dodatkowy wokal; Lucius Ross - gitara; Billy Nelson - gitara basowa (3,4,6), wokal (5), dodatkowy wokal; Ramon Fulwood - perkusja (1,2,4-7); Mickey Atkins - organy (5,6,7)
Skład Parliament: George Clinton - wokal (1,7); Clarence Haskins - wokal (2,5); Calvin Simon - wokal (2,6); Ray Davis - wokal (2); Grady Thomas - wokal (2)
Gościnnie: Ray Monette - gitara (2); Bob Babbitt - gitara basowa (1,2); Brad Innis - perkusja (3); Gasper Lawal - kongi (3); Earl Van Dyke - organy (2); Bernie Worrell - organy (4); Herb Sparkman - wokal (3); Hot Buttered Soul - dodatkowy wokal
Producent: George Clinton
Czy tylko mi się wydaje że Maggot Brain jest wyżej cenione?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem, ale oba te albumy prezentują zbliżony poziom.
Usuń@noisre: Owszem, "Maggot Brain" wydaje się być bardziej cenione. Debiutu nie ma na listach 500 najlepszych płyt wg. Rolling Stone i nie znajduje się on wśród 1001 płyt, które TRZEBA posłuchać przed śmiercią. Nawet na RYM "Maggot Brain" ma wyższą średnią od debiutu, i znacznie więcej ocen. "One Nation Under a Groove" też wydaje się być bardziej cenione, bo jest i na obu listach i na RYM również ma wyższą średnią.
UsuńDla mnie self-titled to najlepsze, co Funkadelic wydało w całej swojej karierze.
Jeśli chodzi o funk, to polecam jeszcze "Clones of dr. Funkenstein", "Chocolate City" Parliament- niby prosta muzyka, ale ten zespół POTRAFIŁ ową wykonywać bezpretensjonalnie, tak, żeby można było posłuchać i chciało się do niej wracać.
OdpowiedzUsuńPsychodeliczno - hendriksowo - cream'owo - funkowy odlot. Rzekę jak młoda dzierlatka: Jestem zauroczony😁
OdpowiedzUsuńŻe tego albumu nie ma w twoim przewodniku po psychodeli.....zdaje mi się, że jeden z czołowych albumów w tym rodzaju
OdpowiedzUsuńFunkadelic będzie na pewno w przewodniku po czarnej muzyce.
Usuń