[Recenzja] The Gary Moore Band - "Grinding Stone" (1973)
Zanim Gary Moore zyskał ogromną sławę za sprawą swoją wygładzonej wersji bluesa z albumu "Still Got the Blues", miał już za sobą dobre dwie dekady działalności. Stosunkowo niewiele z tego czasu spędził w zespołach, a były to irlandzkie grupy hardrockowe Skid Row (nie mylić z późniejszym amerykańskim zespołem pudel-metalowym o tej samej nazwie) i Thin Lizzy, czy brytyjski jazz-rockowy Colosseum II. Zdecydowanie częściej nagrywał pod własnym nazwiskiem, po raz pierwszy już w 1973 roku, choć wtedy akurat starał się stworzyć pozory zespołu, używając szyldu The Gary Moore Band. Towarzysząca mu tu sekcja rytmiczna i inni muzycy są jednak ewidentnym tłem dla jego gry na gitarze oraz śpiewu. Album "Grinding Stone", choć część słuchaczy odstraszy już samą okładką, daje pewne nadzieje po spojrzeniu na tracklistę. To tylko sześć nagrań, z czego najdłuższe trwa 17 minut, a inne zbliża się do dziesięciu - zdaje się to sugerować raczej ambitne dzieło. Niestety, długość poszczegól