[Recenzja] The Byrds - "Mr. Tambourine Man" (1965)
W 1964 roku rozpoczęła się w Stanach tak zwana Brytyjska Inwazja. Brytyjscy wykonawcy, z grupą The Beatles na czele, przeprowadzili prawdziwy szturm na amerykańskie listy przebojów i tamtejsze sale koncertowe. Stali się też źródłem inspiracji dla lokalnych muzyków. Jednym z pierwszych amerykańskich zespołów, które wypłynęły na tej fali, był pochodzący z Los Angeles zespół The Byrds. Jego korzenie tkwią w duecie śpiewających gitarzystów Jima McGuinna i Gene'a Clarka, których wkrótce wsparł kolejny śpiewający gitarzysta, David Crosby. Początkowo muzycy występowali pod takimi nazwami, jak The Jet Set czy Beefeaters, i grali folk w stylu Boba Dylana. Kiedy jednak zetknęli się z muzyką brytyjskich grup, szczególnie liverpoolską czwórką, postanowili aranżować tradycyjne pieśni folkowe w podobnym stylu. Potrzebne do tego było dodanie sekcji rytmicznej. Miejsce basisty zajął Chris Hilman, wcześniej grający na mandolinie w zespołach wykonujących muzykę country, natomiast perkusistę Mic