Posty

Wyświetlam posty z etykietą mwandishi

[Recenzja] Herbie Hancock - "V.S.O.P." (1977)

Obraz
"V.S.O.P." to zapis bezprecedensowego występu Herbiego Hancocka na nowojorskiej edycji Newport Jazz Festival, 29 czerwca 1976 roku. Nowatorstwo tego koncertu polegało na tym, że lider wystąpił w towarzystwie kolejno trzech różnych składów, z każdym z nich grając inną odmianę jazzu. Dzięki temu, "V.S.O.P." stanowi swego rodzaju podsumowanie i przegląd dotychczasowej kariery klawiszowca. Występ rozpoczął się od solowego popisu Herbiego na pianinie elektrycznym ("Piano Introduction"). Następnie dołączają do niego muzycy, z którymi tworzył Drugi Wielki Kwintet Milesa Davisa - Wayne Shorter, Ron Carter i Tony Williams. Zabrakło tylko samego Davisa. Trębacz początkowo był zainteresowany udziałem w tym występie, ale doszedł do wniosku, że nie powinien udzielać się jako sideman swojego dawnego sidemana. Ostatecznie jego miejsce zajął Freddie Hubbard, który w latach 60. często występował na solowych albumach Hancocka, m.in. na "Maiden Voyage" (na k

[Recenzja] Eddie Henderson - "Sunburst" (1975)

Obraz
Trzeci album Eddiego Hendersona przynosi kilka zmian. Ta najmniej istotna to przejście z wytwórni Capricorn pod skrzydła zasłużonej dla jazzu Blue Note. Poważniejsza to znaczące przegrupowanie zespołu. Z muzyków, którzy towarzyszyli mu na "Realization" i "Inside Out", w podstawowym składzie został tylko Bennie Maupin. Rola Bustera Williamsa i Billy'ego Harta ograniczyła się do zagrania w jednym utworze - w pozostałych ich miejsca zajęli odpowiednio Alphonso Johnson (z Weather Report) i Harvey Mason (z Head Hunters). George Duke zastąpił natomiast Herbiego Hancocka i Patricka Gleesona. W sesji wziął za to udział Julian Priester, współpracujący z Hendersonem po raz pierwszy od czasu "Sextant". Stężenie członków Mwandishi jest tu zatem wciąż wysokie. Ponadto, w nagraniu jednego utworu wziął udział Bobby Hutcherson - prawdopodobnie najsłynniejszy jazzowy wibrafonista (tutaj jednak grający na marimbie). Największe zmiany zaszły jednak w kwestii muzyc

[Recenzja] Eddie Henderson - "Inside Out" (1974)

Obraz
Eddie Henderson ponownie zebrał mocną ekipę. Podobnie, jak na debiutanckim "Realization", towarzyszy mu tutaj prawie cały skład Mwandishi (znów bez Juliana Priestera), a także perkusista Eric Gravatt (członek Weather Report, znany też z występu na "Love, Love" Priestera) i perkusjonalista Bill Summers (członek Head Hunters Herbiego Hancocka). Sesja nagraniowa "Inside Out" - drugiego albumu Hendersona w roli lidera - odbyła się w październiku 1973 roku. Na album trafiło siedem utworów - pięć kompozycji lidera i dwie ("Moussaka", "Exit #1) Benniego Maupina. "Inside Out" stanowi kontynuację "Realization" (a tym samym trzech albumów Mwandishi wydanych pod nazwiskiem Hancocka), jednak inne są tu proporcje między poszczególnymi instrumentami. Na pierwszym planie zdecydowanie dominują solówki Hendersona i partie basu Bustera Williamsa, które czasem dodają funkowego pulsu ("Moussaka" i przede wszystkim tytułowy &

[Recenzja] Julian Priester Pepo Mtoto - "Love, Love" (1973)

Obraz
Julian Priester to jazzowy puzonista, aktywny od wczesnych lat 50., gdy został członkiem zespołu Sun Ra. Później wspomagał m.in. Maxa Roacha, Philly Joe Jonesa, Johna Coltrane'a (album "Africa/Brass") i Freddiego Hubbarda, aż trafił do grupy Mwandishi Herbiego Hancocka. Jako jedyny członek tego septetu, nie brał udziału w nagraniu albumu "Realization", wydanego pod nazwiskiem Eddiego Hendersona. Zamiast tego rozpoczął pracę nad własnym materiałem, który również bezpośrednio rozwijał pomysły Mwandishi. Priesterowi udało się zainteresować współpracą Patricka Gleesona - jedynego muzyka Mwandishi grającego zarówno na "Realization", jak i na "Love, Love" - a także perkusjonalistę Leona Chanclera, który grał gościnnie na albumie "Mwandishi" (a także współpracował z tak różnymi wykonawcami, jak Miles Davis, Santana i Michael Jackson). W nagraniach uczestniczyli także saksofoniści Hadley Caliman i David Johnson, klawiszowiec Todd Coc

[Recenzja] Eddie Henderson - "Realization" (1973)

Obraz
Eddiego Hendersona zwykle nie wymienia się wśród najwybitniejszych trębaczy. A szkoda, bo podobnie jak Miles Davis czy Freddie Hubbard, miał ciekawą, oryginalną technikę i z pewnością nie mniejsze umiejętności. Nie nagrał jednak tylu wybitnych albumów, co wyżej wspomniani muzycy. Jego największym osiągnięciem są zdecydowanie dokonania z grupą Mwandishi Herbiego Hancocka, ale też solowy debiut "Realization", będący zresztą bezpośrednią kontynuacją tamtego zespołu. W sesji nagraniowej (mającej miejsce w dniach 27-28 lutego 1973 roku) wziął udział prawie cały skład Mwandishi: Bennie Maupin, Buster Williams, Billy Hart, Patrick Gleeson, a nawet sam Hancock. Do kompletu zabrakło jedynie puzonisty Juliana Priestera. Jego miejsce zajął dodatkowy perkusista, Lenny White. Również pod względem muzycznym "Realization" stanowi naturalne rozwinięcie albumów "Mwandishi", "Crossings" i "Sextant". Takie utwory, jak "Scorpio-Libra" i &q

[Recenzja] Herbie Hancock - "Sextant" (1973)

Obraz
"Sextant" jest w dyskografii Herbiego Hancocka tym, czym u Milesa Davisa "Bitches Brew". Absolutnym szczytem kreatywności i kompozytorsko-wykonawczego natchnienia. A także bardzo nowatorskim albumem, który pokazał zupełnie nowe oblicze jazzu. Oba longplaye mają też wiele wspólnego pod względem muzycznym. Choć jednak wpływ "Bitches Brew" na "Sextant" jest oczywisty, ten drugi idzie jeszcze dalej w kierunku eksperymentu i poszerzania ram muzyki jazzowej. Mniej tu też spontaniczności, a więcej świadomego zmierzania w konkretnym celu. Oczywiście, utwory dalej opierają się na improwizacji i wzajemnej interakcji muzyków, którzy tworzyli bardzo zgrany i zwarty zespół. Podobnie jak poprzednie albumy Mwandishi, "Sextant" składa się z trzech utworów - dwóch krótszych na jednej stronie i jednego kolosa na drugiej (tym razem wszystkie skomponował Herbie). Uwagę zwracają niesamowite, bardzo prekursorskie pod względem sonorystycznym brzmie

[Recenzja] Herbie Hancock - "Crossings" (1972)

Obraz
Przed przystąpieniem do nagrywania "Crossings" - drugiej części "trylogii Mwandishi" - Herbie Hancock postanowił rozbudować swój klawiszowy zestaw. Do tamtej pory grał wyłącznie na pianinie akustycznym i elektrycznym, Teraz zdecydował się sięgnąć także po melotron i syntezatory. W związku z tymi ostatnimi, nawiązał współpracę z Patrickiem Gleesonem, który początkowo miał zająć się jedynie programowaniem, lecz ostatecznie wziął udział w nagrywaniu albumu (a wkrótce potem stał się pełnoprawnym członkiem Mwandishi). Nie wszystkim muzykom w zespole podobał się pomysł wykorzystania syntezatorów. Przeciwny temu był zwłaszcza Buster Williams, który twierdził, że nie jest to nawet instrument. Na "Crossings" syntezatory zostały jednak użyte ze smakiem i wyczuciem, zresztą pełnią niewielką rolę, polegającą na różnych niuansach i urozmaiceniu brzmienia. Dopiero na kolejnym albumie zostały wykorzystane na szerszą skalę. Kolejna zmiana zaszła w samym podejściu

[Recenzja] Herbie Hancock - "Mwandishi" (1971)

Obraz
Choć Herbie Hancock należy do najbardziej rozpoznawalnych jazzmanów, zwykle mówi się tylko o jego konwencjonalnie jazzowych albumach "Empyrean Isles" i "Maiden Voyage", lub o komercyjnej, jazz-funkowej twórczości z połowy lat 70. (przede wszystkim platynowym "Head Hunters"). Mniej uwagi poświęca się jego dokonaniom z początku siódmej dekady, mimo że pod względem artystycznym był to najbardziej interesujący okres jego solowej działalności. Muzyka zawarta na albumach "Mwandishi", "Crossings" i "Sextant", nazywanych "trylogią Mwandishi", okazała się zbyt ambitna i nowatorska, by zyskać większą popularność. Choć wszystkie te albumy sygnowane są nazwiskiem Hancocka, był to jedynie zabieg marketingowy, gdyż w rzeczywistości zostały nagrane przez działający na demokratycznych zasadach zespół Mwandishi. Był to sekstet (później septet) złożony z utalentowanych muzyków, występujących pod pseudonimami w języku swahili: