[Recenzja] Grateful Dead - "Workingman's Dead" (1970)
Po podsumowaniu dotychczasowej kariery koncertówką "Live/Dead", muzycy Grateful Dead postanowili porzucić psychodelię i zwrócić się w stronę swoich muzycznych korzeni. Zawartość kolejnego, czwartego studyjnego longplaya, "Workingman's Dead", to osiem nieskomplikowanych utworów, opartych głównie na brzmieniu akustycznych gitar. Zespół oddaje tutaj hołd amerykańskiej tradycji muzycznej, oscylując pomiędzy takimi stylistykami, jak folk, country i blues. W klimat całości świetnie wprowadza otwierający album "Uncle John's Band" - bardzo chwytliwy i energetyczny kawałek, z pięknymi harmoniami wokalnymi w stylu Crosby, Stills & Nash. Bardzo fajnym urozmaiceniem są natomiast dwa żywsze kawałki bluesowe, w których większą rolę odgrywa elektryczne instrumentarium: "New Speedway Boogie" i "Easy Wind". Niestety, reszta utworów pozostawia mnie całkowicie obojętnym, lub wywołuje zdecydowanie negatywne odczucia ("Dire Wolf"