[Recenzja] Fela Ransome Kuti & Africa 70 - "Expensive Shit" (1975)
To co, zacząć od tej słynnej anegdoty? Fela Kuti był nie tylko najpopularniejszym afrykańskim muzykiem, ale także aktywnie angażował się w sprawy społeczno-polityczne. Z tego też względu znalazł się na celowniku nigeryjskich władz. Regularne naloty na założoną przez niego komunę Kalakuta Republic kończyły się równie częstymi zatrzymaniami jego samego, współpracujących z nim muzyków czy też dziewczyn z należącego do niego haremu. Czasem dochodziło też do różnych prowokacji, jak w 1974 roku, gdy policjanci podrzucili mu jointa. Fela co prawda zdążył go połknąć, ale nie uniknął aresztowania. W celi udało mu się jednak pozyskać ekskrementy innego więźnia, dzięki czemu badanie niczego nie wykazało i mógł wyjść na wolność. Do całej tej historii nawiązał później tytułując jeden ze swoich licznych albumów słowami "Expensive Shit". Być może to właśnie tytułowi oraz towarzyszącej mu anegdocie zawdzięcza status najpopularniejszego longplaya Kutiego. Jednak muzyka broni się sama i t