[Recenzja] Miles Davis - "Miles Davis Quintet 1965-68" (1998)


Tytuł tego wydawnictwa w zasadzie mówi wszystko. To po prostu zbiór wszystkich (a przynajmniej wszystkich znanych) studyjnych nagrań najsłynniejszej grupy Milesa Davisa, znanej jako Drugi Wielki Kwintet, w skład której wchodzili także Wayne Shorter, Herbie Hancock, Ron Carter i Tony Williams. Na sześciu płytach CD zebrano ponad siedem godzin muzyki, w tym cały materiał z albumów "E.S.P.", "Miles Smiles", "Sorcerer" (oprócz starszego kawałka "Nothing Like You"), "Nefertiti" i "Miles in the Sky", znaczną część longplaya "Filles de Kilimanjaro" (oprócz dwóch utworów zarejestrowanych w innym składzie), a także kompozycje rozproszone dotąd na kompilacjach "Water Babies" (tytułowa, "Capricorn", "Sweet Pea"), "Circle in the Round" ("Teo's Bag", "Sanctuary", obie wersje "Side Car") i "Directions" ("Limbo (Alternate Take)", "Water on the Pond", "Fun").

To jednak nie wszystko, bowiem znalazły się tutaj także nagrania wcześniej niepublikowane. W sporej części są to po prostu alternatywne wersje utworów znanych z albumów. Ale jest też kilka niespodzianek. Jak pełne, 34-minutowe wykonanie "Circle in the Round" (na potrzeby tak samo zatytułowanej kompilacji nagranie zostało skrócone o blisko siedem minut). Albo całkowicie unikalna dla tego wydawnictwa kompozycja Davisa "Thisness" - ballada z bardzo ładną partią pianina. Są też dwie kompozycje Hancocka, "Speak Like a Child" i "I Have a Dream", zarejestrowane podczas próby. Żaden z nich nie został ukończony przez kwintet, za to autor nagrał je później na solowe albumy (odpowiednio "Speak Like a Child" i "The Prisoner"). Tutejsze wersje brzmią bardziej surowo, co działa zdecydowanie na ich korzyść.

"Miles Davis Quintet 1965-68" to świetna alternatywa dla wymienionych na początku albumów - zakup boksu wyjdzie taniej, a muzyki jest na nim więcej. Zaletą tego wydawnictwa jest też to, że można na nim łatwo prześledzić ewolucję muzyki Milesa Davisa z akustycznego jazzu modalnego do pierwszych eksperymentów z elektrycznymi instrumentami.

Ocena: 9/10



Miles Davis - "Miles Davis Quintet 1965-68" (1998)

CD1: 1. E.S.P.; 2. R.J.; 3. Eighty-One; 4. Little One; 5. Iris; 6. Agitation; 7. Mood; 8. Circle; 9. Orbits; 10. Dolores; 11. Freedom Jazz Dance
CD2: 1. Gingerbread Boy; 2. Footprints; 3. Limbo (Alternate Take); 4. Limbo; 5. Vonetta; 6. Masqualero (Alternate Take); 7. Masqualero; 8. The Sorcerer; 9. Prince of Darkness; 10. Pee Wee; 11. Water Babies
CD3: 1. Nefertiti; 2. Capricorn; 3. Madness (Rehearsal Take); 4. Hand Jive (First Alternate Take); 5. Hand Jive (Second Alternate Take); 6. Hand Jive; 7. Madness (Alternate Take); 8. Madness; 9. Sweet Pea; 10. Fall; 11. Pinocchio (Alternate Take)
CD4: 1. Pinocchio; 2. Riot; 3. Thisness; 4. Circle in the Round; 5. Water on the Pond; 6. Fun; 7. Teo's Bag (Alternate Take); 8. Teo's Bag
CD5: 1. Paraphernalia; 2. I Have a Dream (Rehearsal Take); 3. Speak Like a Child (Rehearsal Take); 4. Sanctuary; 5. Side Car I; 6. Side Car II; 7. Country Son; 8. Country Son (Alternate Take); 9. Black Comedy (Alternate Take)
CD6: 1. Black Comedy; 2. Stuff; 3. Petits Machins; 4. Tout de Suite (Alternate Take); 5. Tout de Suite; 6. Filles de Kilimanjaro

Skład: Miles Davis - trąbka, instr perkusyjne; Wayne Shorter - saksofon; Herbie Hancock - instr. klawiszowe; Ron Carter - kontrabas, gitara basowa; Tony Williams - perkusja
Gościnnie: Buster Williams - kontrabas (CD2:3); Joe Beck - gitara (CD4:4,5); Bucky Pizzarelli - gitara (CD4:6); George Benson - gitara (CD5:1,2,4,6)
Producent: Teo Macero


Komentarze

  1. Ja zawsze myślałem, że "Circle In The Roound" na potrzeby tamtej kompilacji skrojono, żeby uzyskać najlepszą możliwą wersję... ale ta, nieskrócona jest jeszcze lepsza!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu pełna wersja była za długa na płytę winylową ;) Chociaż... "He Loved Him Madly" i "Calypso Frelimo" są niewiele krótsze, a na potrzeby "Get Up with It" ich nie skrócono. Na szczęście!

      Usuń
    2. Właśnie z uwagi na to się zdziwiłem, „He Loved Him Madly” jest ledwie minutę krótszy. Więc wydawało mi się, że wystarczyłoby ewentualnie uciąć minutkę czy dwie.

      Taaaaaak, przycięcie „He Loved Him Madly" byłoby zbrodnią.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024