Posty

Wyświetlam posty z etykietą whitesnake

[Recenzja] Whitesnake - "The Purple Album" (2015)

Obraz
Co zrobić, gdy trzeba na szybko przygotować nowy album, by ruszyć w kolejną trasę, ale nie dysponuje się żadnym materiałem? Najprościej nagrać cudze kompozycje. Co jednak w sytuacji, gdy na albumie też chce się coś zarobić i nie oddawać znacznej części zysków kompozytorom? Wówczas najlepiej przypomnieć własne dokonania. Whitesnake stosował to rozwiązanie już na wczesnym etapie, odświeżając swoje utwory ledwo kilka lat po nagraniu oryginalnych wersji. W przypadku "The Purple Album" sprawa wygląda o tyle inaczej, że tym razem cały longplay składa się z takich powtórek, a zaczerpnięto je z repertuaru poprzedniej grupy Davida Coverdale'a, Deep Purple. Podobno wokalista myślał nad tym projektem już od wielu lat, próbując zainteresować nim muzyków, którzy współtworzyli wraz z nim tamten zespół. Plany te udaremniła śmierć Jona Lorda w 2012. Ostatecznie więc zarejestrował album z aktualnym wcieleniem Whitesnake. Rzekomo jako hołd dla swojej pierwszej profesjonalnej grupy. Tyl

[Recenzja] Whitesnake - "1987" (1987)

Obraz
Pewnych rzeczy absolutnie nie toleruję w muzyce. Zaliczają się do nich: kicz, banał, wtórność, pretensjonalność, efekciarstwo, infantylizm, brak jakichkolwiek walorów artystycznych. Elementy te często występują razem. W przypadku dokonań Whitesnake z przełomu lat 80. i 90., pojawiają się wszystkie, może z wyjątkiem pretensjonalności. Niemałe sukcesy, jakie zespół odnosił na początku działalności, okazały się niewystarczające dla Davida Coverdale'a. Muzyk postanowił podbić dotąd dość obojętną Amerykę. W tym celu całkiem porzucił niemodne wpływy bluesa i podążył za aktualnymi trendami. A ponieważ pod koniec lat 80. promowano praktycznie tylko najgorszą tandetę i sztampę... dokładnie to znalazło się na albumie zatytułowanym "1987" (a w Stanach, żeby tamtejsi fani mogli zapamiętać, nie posiadającym tytułu wcale). Z oryginalnego składu zespołu, poza samym Coverdale'em, pozostał tylko basista Neil Murray. Pewien staż miał już też gitarzysta John Sykes, w zespole wyst

[Recenzja] Whitesnake - "Ready an' Willing" (1980)

Obraz
David Coverdale to postać, którą trudno szanować. Z jednej strony jest to wokalista posiadający dobrą, bluesową barwę głosu i niemałe umiejętności. Ale z drugiej - nie potrafił, lub co gorsze po prostu nie chciał, robić z tego dobrego użytku. Dopóki nagrywał i występował z Deep Purple, dawał z siebie wiele. Ale tam śpiewał materiał skomponowany przez innych, zdolniejszych od siebie twórców. Gdy po rozpadzie zespołu zaczął działać na własny rachunek, szybko stało się jasne, że nie ma szczególnych zdolności kompozytorskich ani praktycznie żadnych artystycznych ambicji, że interesuje go granie sztampowej muzyki, która zapewni mu sławę, bogactwo i kobiety. Takie były jego pierwsze solowe albumy, wydane jeszcze w latach 70., taka też okazała się jego cała późniejsza kariera, nierozerwalnie związana z stworzonym przez niego zespołem Whitesnake. Zasadniczo, twórczość zespołu można podzielić na dwa etapy. Pierwszy, trwający mniej więcej do 1982 roku, to czas, gdy Coverdale łączył swoje