Posty

Wyświetlam posty z etykietą joe henderson

[Recenzja] Joe Henderson - "The Elements" (1974)

Obraz
"The Elements" to wyjątkowy album w dorobku Joego Hendersona. Saksofonista postanowił na chwilę zrezygnować ze swoich ówczesnych eksperymentów z fusion i funkiem, a zamiast tego spróbować sił w spiritual jazzie. Udało mu się zebrać fantastyczny skład, obejmujący między innymi Alice Coltrane, basistę Charliego Hadena (znanego z najsłynniejszych albumów Ornette'a Colemana), perkusistę Leona Chanclera (znanego chociażby z występów na "Mwandishi" Herbiego Hancocka i "Love Love" Juliana Priestera) oraz grającego na skrzypcach Michaela White'a (którego można usłyszeć także na "Recorded Live" Johna Handy'ego czy "Thembi" Pharoaha Sandersa). Sesja nagraniowa odbyła się w ciągu dwóch dni, 15 i 17 października 1973 roku w studiu The Village Recorder w Los Angeles. Przyjęto dość nietypowy dla jazzu sposób nagrywania, bowiem zastosowano overdubbing, a więc niektóre partie instrumentalne zostały dołożone podczas miksowania. W sumi

[Recenzja] Joe Henderson - "Power to the People" (1969)

Obraz
Joe Henderson zwykle nie jest wymieniany wśród innych wielkich saksofonistów jazzowych, choć niewątpliwie na to zasługuje. Jego gra ubarwiła wiele wspaniałych albumów. Henderson brał udział w sesjach tak zasłużonych muzyków, jak m.in. Grant Green, Andrew Hill, Freddie Hubbard, Herbie Hancock, McCoy Tyner, Alice Coltrane, czy Miroslav Vitouš. Przez krótki czas grał nawet z Milesem Davisem - niestety, nie zachowały się żadne nagrania z tej współpracy. Jako solista zadebiutował w 1963 roku albumem "Page One", nagranym dla Blue Note. W jej barwach ukazały się jeszcze cztery wydawnictwa (m.in. bardzo udany "Inner Udge"), wszystkie utrzymane w raczej konwencjonalnej, bopowej stylistyce. Na nieco więcej pozwolił sobie dopiero po podpisaniu kontraktu z Milestone, począwszy od trzeciego albumu nagranego dla tej wytwórni - "Power to the People". Materiał - głównie kompozycje samego lidera - został zarejestrowany podczas dwóch dni. Utwory "Afro-Centric&

[Recenzja] Alice Coltrane - "Ptah, the El Daoud" (1970)

Obraz
Dotychczas w "jazzowych wtorkach" opisywałem albumy jazzrockowe lub przynajmniej o rock w jakimś stopniu zahaczające. Pora wypłynąć na szersze wody. Wybrałem jeden ze swoich ulubionych jazzowych longplayów - "Ptah, the El Daoud" utalentowanej pianistki i harfistki Alice Coltrane. Profesjonalna kariera Alice (wówczas McLeod) rozpoczęła się na początku lat 60., gdy dołączyła do kwartetu wibrafonisty Terry'ego Gibbsa, z którym nagrała dwa albumy. W tym właśnie okresie poznała Johna Coltrane'a, najsłynniejszego i prawdopodobnie najlepszego saksofonistę jazzowego. W 1966 roku Alice została zarówno żoną Johna, jak i członkinią jego nowego kwintetu. Niestety, już w lipcu 1967 roku John zmarł na raka wątroby. Zrozpaczona wdowa znalazła ukojenie w muzyce. Wkrótce potem zadebiutowała w roli lidera albumem "A Monastic Trio", wydanym w 1968 roku. Najbardziej kreatywny okres w jej karierze rozpoczął się jednak dwa lata później, wraz z trzecim longplayem, c