Posty

Wyświetlam posty z etykietą thelonious monk

[Recenzja] Thelonious Monk - "Monk's Music" (1957)

Obraz
Rok 1957 przyniósł aż cztery albumy sygnowane nazwiskiem Theoloniousa Monka. W tamtych czasach nie było w tym nic nadzwyczajnego. Normą było tak częste wydawanie płyt z premierowym materiałem. Natomiast warto zwrócić uwagę, że dwa z tych longplayów na stałe wpisały się do ścisłego kanonu hard bopu. A to już niemały wyczyn, nawet jak na złote lata jazzu. Pierwszym z tych albumów jest nagrany jeszcze w poprzednim roku "Brilliant Corners", drugim - "Monk's Music". Czy jednak uznanie, jakim cieszą się te dwa longplaye, jest w pełni uzasadnione? Nie mam co do tego wątpliwości w przypadku wcześniejszego wydawnictwa. Pochodzący z niego utwór tytułowy jest jednym z najbardziej wizjonerskich wykonań jazzowych z końcówki lat 50., a pozostałe nagrania również mają co zaoferować słuchaczowi. Do "Monk's Music" nie jestem już tak przekonany. Teoretycznie nie ma do czego się tutaj przyczepić. W nagraniu albumu - sesja odbyła się w dniach 25-26 czerwca 1957

[Recenzja] Thelonious Monk - "Brilliant Corners" (1957)

Obraz
Thelonious Monk to jeden z najsłynniejszych i najbardziej cenionych pianistów jazzowych, współtwórca bebopu, autor wielu popularnych standardów (z "'Round Midnight" i "Straight, No Chaser" na czele). Jego niekonwencjonalny styl gry - bardzo perkusyjny, kanciasty, nierzadko dysonansowy - początkowo spotykał się raczej z niezrozumieniem i niechęcią krytyków oraz słuchaczy. Jego pierwsze płyty, nagrane dla Prestige, nie wzbudziły większego zainteresowania. Wytwórnia sprzedała kontrakt Monka za zaledwie 108 dolarów, 24 centy. Pianista przeszedł pod skrzydła Riverside Records, dla której najpierw nagrał album z interpretacjami kompozycji Duke'a Ellingtona, a potem następny z przeróbkami innych twórców. Dopiero jego trzecie wydawnictwo dla tej wytwórni, wypełniony głównie autorskim materiałem "Brilliant Corners", spotkał się z większym uznaniem. Obecnie jest to już niepodważalny kanon hard bopu. Materiał na album był nagrywany etapami, podczas trz