[Recenzja] Deep Purple - "The Battle Rages On..." (1993)
Po komercyjnej porażce "Slaves and Masters", instrumentaliści Deep Purple postanowili ściągnąć z powrotem Iana Gillana. Dzięki temu powstał jeszcze jeden album najbardziej znanego składu grupy. Wkrótce jednak bitwa rozgorzała na nowo i w trakcie trasy promującej longplay odszedł Ritchie Blackmore. Tym razem na dobre. A jak prezentuje się "The Battle Rages On..."? Cóż, na pewno lepiej od poprzednika. Muzycy porzucili jego wstydliwy styl i wrócili do cięższego grania z okolic "Perfect Strangers". Niestety, tym razem materiał jest znacznie słabszy. Utwory brzmią bardzo klasycznie (czasami aż za bardzo - "One Man's Meat" opiera się na riffie z "L.A. Connection" Rainbow), ale jednocześnie zupełnie bezbarwnie i sztampowo. Na tle całości wyróżniają się utwór tytułowy i "Anya", oba z nieco orientalizującymi melodiami, a także bluesowy "Ramshackle Man" plus ewentualnie melodyjny "Solitare". Żaden z nich n