Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2019

[Recenzja] Talking Heads - "Fear of Music" (1979)

Obraz
Muzycy Talking Heads planowali nagrać swój trzeci album samodzielnie, bez pomocy producenta z zewnątrz. Ostatecznie zwrócili się o pomoc do Braina Eno, z którym nagrali swój poprzedni album, "More Songs About Buildings and Food". Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem Eno nie tylko uczynił "Fear of Music", jak zatytułowano album, produkcyjnym majstersztykiem, ale także zachęcił zespół do dalszego eksperymentowania i rozwijania swojego stylu. Podstawą jest tu mocno wyeksponowana, funkowa gra sekcji rytmicznej. Tym razem wzbogacona o rozwiązania zaczerpnięte wprost z muzyki afrykańskiej, choć jeszcze nie w takim stopniu, jak na kolejnym albumie. Do tego nagrania pełne są różnych smaczków. Przede wszystkim coraz odważniej wykorzystywanej elektroniki. Dokąd to wszystko zaprowadziło muzyków, najlepiej słychać na przykładzie otwierającego longplay "I Zimbra". Fantastyczny to utwór, z bardzo interesującą rytmiką, misternymi partiami gitar i dadaistyc

[Recenzja] King Gizzard & the Lizard Wizard - "Fishing for Fishies" (2019)

Obraz
Australijska grupa King Gizzard & the Lizard Wizard wyróżnia się na scenie retro-rockowej. Przede wszystkim swoją studyjną (nad)aktywnością. W niespełna dekadę działalności wydała aż czternaście albumów. Pięć z nich ukazało się w samym 2017 roku. Oczywiście, taka produktywność nie mogła przełożyć się na wysoką jakość. O ile pierwszy wydany wówczas album, "Flying Miccrotonal Banana", okazał się jednym z ciekawszych wydawnictw ostatnich lat - przynajmniej w kategorii retro rocka - tak kolejne były już ewidentnie wysilone i niepotrzebne. Przez cały kolejny rok zespół milczał (nie licząc koncertów), by parę dni temu powrócić z kolejnym wydawnictwem, zatytułowanym "Fishing for Fishies". Czy dłuższa przerwa od nagrywania pomogła wrócić muzykom do dobrej formy? Cóż, nie do końca. King Gizzard & the Lizard Wizard znany jest z częstych wolt stylistycznych, dokonywanych często z albumu na album (przy jednoczesnym zachowaniu rozpoznawalności). Nie inaczej jest w

[Recenzja] Pharoah Sanders - "Izipho Zam (My Gifts)" (1973)

Obraz
Choć "Izipho Zam" został wydany jako następca wyśmienitego "Black Unity", zawiera materiał zarejestrowany kilka lat wcześniej. Ściślej rzecz biorąc, są to nagrania z 14 stycznia 1969 roku - dokładnie miesiąc później odbyła się pierwsza sesja nagraniowa albumu "Karma". Skład jest tu zresztą podobny, bowiem na obu albumach, poza samym Pharoahem Sandersem, wystąpili Leon Thomas, Lonnie Liston Smith, Billy Hart i Nat Bettis. W styczniowej sesji uczestniczyli ponadto: saksofonista Sonny Fortune (późniejszy współpracownik Milesa Davisa), gitarzysta Sonny Sharrock, grający na tubie Howard Johnson, basista Sirone (właśc. Norris Jones), perkusiści Majid Shabazz, Chief Bey i Tony Wyliel, a także basista Cecil McBee, który później jeszcze wielokrotnie współpracował z Faraonem. Na albumie znalazły się trzy kompozycje lidera. Zarówno w przypadku dziewięciominutowego otwieracza "Prince of Peace", jak i wypełniającego całą stronę B winylowego wydania, ni

[Recenzja] Gong - "Camembert Electrique" (1971)

Obraz
Muzycy Gong bardzo aktywnie spędzili 1971 rok, skupiając się przede wszystkim na pracy studyjnej. Na początku roku Daevid Allen nagrał swój pierwszy solowy album, "Banana Moon" (w późniejszych latach czasem wznawiany pod szyldem Gong). W nagraniach nieznacznie wspomogli go inni członkowie zespołu - Gilli Smyth i basista Christian Tritsch - jednak głównym współpracownikiem został Robert Wyatt. Ten ostatni sprowadził na sesję także perkusistę Pipa Pyle'a (znanego z późniejszej działalności w Hatfield and the North i National Health), który wkrótce otrzymał propozycję dołączenia do Gong. W kwietniu zespół (w składzie: Allen, Smyth, Tritsch, Pyle i Didier Malherbe) ponownie wszedł do studia - efektem był album "Continental Circus", będący soundtrackiem do tak samo zatytułowanego filmu w reżyserii Jérôme'a Laperrousaza. W maju cała piątka wsparła niejakiego Dashiella Hedayata w nagraniu jego autorskiego albumu "Obsolete". A już w czerwcu rozpoczęła

[Recenzja] Eric Dolphy - "Far Cry" (1962)

Obraz
Eric Dolphy był jednym z muzyków, którzy wzięli udział w nagrywaniu przełomowego albumu "Free Jazz: A Collective Improvisation" Ornette'a Colemana. Co ciekawe, nieco później tego samego dnia, gdy odbyła się tamta sesja - a był to 21 grudnia 1960 roku - Dolphy zarejestrował materiał na swój autorski album "Far Cry". W sesji, mającej miejsce w Van Gelder Studio, wsparli go sprawdzeni muzycy, jak pianista Jaki Byard, basista Ron Carter i perkusista Roy Haynes, a także trębacz Booker Little, z którym nie miał wcześniej okazji współpracować (przynajmniej w studiu). Na repertuar złożyły się dwie kompozycje Byarda ("Mrs. Parker of K.C. (Bird's Mother)", "Ode to Charlie Parker"), dwie lidera (tytułowa, "Miss Ann") oraz trzy przeróbki standardów. Cała pierwsza strona (pierwsze trzy utwory) stanowi swego rodzaju suitę poświęconą zmarłemu w 1955 roku Charliemu "Birdowi" Parkerowi - twórcy jazzu nowoczesnego. W porównaniu z

[Recenzja] Embryo - "Steig Aus" (1973)

Obraz
Na przełomie lat 1971/72 grupa Embryo była bardzo aktywna twórczo. W ciągu ośmiu miesięcy powstał materiał na trzy longplaye. Jeszcze w 1972 roku ukazał się "Father, Son And Holy Ghosts", a po zmianie wytwórni (przedstawiciele dotychczasowej nie chcieli bowiem ryzykować z mniej przystępnym materiałem), już w 1973 roku, opublikowano dwa kolejne - "Steig Aus" i "Rocksession". Co ciekawe, każdy z nich zawiera nagrania zarejestrowane w nieco innym składzie, choć zawsze z udziałem Christiana Burcharda, Edgara Hofmanna (jedynych muzyków grających w Embryo od samego początku) oraz basisty Davida Kinga (grającego z grupą tylko podczas tych sesji). Na "Steig Aus" można usłyszeć ponadto grającego na gitarze i sazie Romana Bunkę, drugiego basistę Jörga Eversa, a także dwóch klawiszowców - pianistę Mala Waldrona i organistę Jimmy'ego Jacksona. Mal Waldron to działający od początku lat 50. (do śmierci w 2002 roku) amerykański jazzman. Pierwsze lata

[Recenzja] Return to Forever - "No Mystery" (1975)

Obraz
Muzyka fusion w drugiej połowie lat 70. drastycznie zmieniła swój charakter. Jeszcze kilka lat wcześniej cechowała ją olbrzymia kreatywność i eksperymentalne podejście. Z czasem jednak jej twórcy postanowili otworzyć się na szersze grono mniej wymagających słuchaczy. Ich twórczość stawała się coraz bardziej przystępna, znacznie prostsza, bliża mainstreamowego rocka czy funku, niż swoich jazzowych korzeni. Aby się o tym przekonać, wystarczy prześledzić, jak w ciągu wspomnianej dekady zmieniała się twórczość Herbiego Hancocka, grupy Weather Report czy Chicka Corei i jego Return to Forever. Wszyscy oni przeszli drogę od często dość radykalnych eksperymentów z brzmieniem, rytmiką lub harmonią, do grania niezbyt wyrafinowanej, prostych prawie-piosenek. Chick Corea jeszcze na początku lat 70. grał radykalny free jazz w kwartecie Circle. Już po skompletowaniu pierwszego składu Return to Forever zwrócił się w stronę bardziej przystępnej, delikatniejszej muzyki, przeważnie jednak bardzie

[Recenzja] Talking Heads - "More Songs About Buildings and Food" (1978)

Obraz
"More Songs About Buildings and Food" to drugi album w dyskografii Taliking Heads i zarazem początek bardzo owocnej współpracy z Brianem Eno. Ceniony brytyjski producent i muzyk zapewnił grupie bardziej przestrzenne brzmienie i zachęcił do eksperymentowania. To pierwsze słychać już tutaj; pod względem brzmienia album stanowi znaczny postęp względem debiutu. Drugie - niekoniecznie. Zespół wciąż prezentuje tu proste, melodyjne i tak samo bezpretensjonalne piosenki. To zresztą nie powinno dziwić, bo cześć materiału powstała jeszcze przed nagraniem pierwszego longplaya. Ale i tak słychać pewien postęp w aranżacjach. Uwypuklono funkowe wpływy - praktycznie każdy kawałek opiera się na tanecznym pulsie sekcji rytmicznej, której wyrazista gra przeplata się z misternymi partiami gitar. Nieco większy udział mają tym razem brzmienia klawiszowe, za które odpowiada zarówno Jerry Harrison, jak i Eno. Nie zmienił się natomiast śpiew Davida Byrne'a, wciąż tak samo charakterystyczny

[Recenzja] Don Cherry - "Symphony for Improvisers" (1967)

Obraz
"Symphony for Improvisers", drugi autorski album Dona Cherry'ego, ma dokładnie taką samą formę, jak jego poprzednik, "Complete Communion". Znalazły się na nim tylko dwa, blisko dwudziestominutowe nagrania o improwizowanym charakterze. Sesja odbyła się 19 września 1966 roku, ponownie w Van Gelder Studio z Alfredem Lionem jako producentem. Podobny jest też skład, choć tym razem aparat wykonawczy został rozbudowany. Oprócz wszystkich muzyków biorących udział w nagraniu poprzedniego albumu - saksofonisty Gato Barberiego, basisty Henry'ego Grimesa i perkusisty Eda Blackwella - w studiu pojawili się również Pharoah Sanders jako flecista i drugi saksofonista, francuski basista Jean-François Jenny-Clark, a także niemiecki wibrafonista i pianista Karl Berger. Brzmienie jest tu zatem bogatsze. Szczególnie partie wibrafonu ciekawie urozmaicają kolorystykę albumu. Poza tym, zawarta tu muzyka jest bezpośrednią kontynuacją "Complete Communion". Całość doś

[Recenzja] The Keith Tippett Group - "Dedicated to You, But You Weren't Listening" (1971)

Obraz
Po nagraniu debiutanckiego "You Are Here... I Am There", grupa pozostawała aktywna koncertowo, pomimo tego, że jej członkowie zaangażowali się w inne projekty. Keith Tippett nawiązał współpracę z wokalistką Julie Driscoll (swoją późniejszą żoną) i - przede wszystkim - z grupą King Crimson. Tymczasem Elton Dean, Marc Charig i Nick Evans zostali członkami Soft Machine. Dwaj ostatni wkrótce musieli opuścić ten zespół, gdyż działalność w dużym składzie - wówczas septecie - okazała się nieopłacalna. Tylko Dean wziął udział - na początku 1970 roku - w nagrywaniu przełomowego  albumu "Third". Dla Evansa i Chariga szybko jednak znalazło się inne zajęcie - późnym latem 1970 roku dołączyli do Tippetta i King Crimson na sesję nagraniową albumu "Lizard". Mniej więcej w tym samym czasie (dokładna data nie jest, niestety, znana), rozpoczęły się prace nad nagraniem drugiego albumu The Keith Tippett Group. Trzon zespołu pozostał bez zmian, dalej tworzyli go Tippett

[Recenzja] Cannonball Adderley - "Somethin' Else" (1958)

Obraz
Saksofonista Julian Adderley - lepiej znany pod pseudonimem Cannonball, nadanym mu ze względu na posturę (choć pierwotnie brzmiał on Canibal i odnosił się do... wielkiego apetytu) - prawdopodobnie najbardziej pamiętany jest jako członek istniejącego pod koniec lat 50. sekstetu Milesa Davisa. Jego grę można usłyszeć na tak ważnych albumach, jak "Milestones" i "Kind of Blue", a także na "Porgy and Bess". W tym samym okresie zarejestrował również własny "Somethin' Else", który również należy do niekwestionowanej klasyki jazzu. W tamtym okresie Cannonball należał do najbardziej cenionych muzyków jazzowych. Widziano w nim nawet następcę Charliego "Birda" Parkera. Niestety, w kolejnej dekadzie zaczął tracić popularność na rzecz bardziej postępowych jazzmanów. Choć w 1966 roku przypomniał o sobie przebojami "Mercy, Mercy, Mercy", a kilka lat później kolejnym - "Country Preacher" (oba zostały napisane przez jego ówc

[Recenzja] Tangerine Dream - "Phaedra" (1974)

Obraz
Zainteresowanie zespołem po wydaniu "Atem" doprowadziło do podpisania przez niego kontraktu z brytyjską wytwórnią Virgin. Jej przedstawiciele namówili muzyków, aby swój kolejny album - zatytułowany później "Phaedra" - zarejestrowali w Wielkiej Brytanii. W listopadzie 1973 roku Edgar Froese, Christopher Franke i Peter Baumann rozpoczęli sesję nagraniową w studiu The Manor, znajdującym się w malowniczej angielskiej wsi Shipton-on-Cherwell. Nagrania trwały około sześciu tygodni, pomimo licznych problemów technicznych. Zespół eksperymentował z nowymi dla siebie urządzeniami, jak syntezator Mooga czy sekwencery. Na albumie znalazły się cztery nagrania. Niemal 18-minutowy utwór tytułowy, samodzielnie wypełniający stronę A winylowego wydania, powstał nieco przypadkiem. Zespół eksperymentował z syntezatorami, nie mając pojęcia, że nagrywanie jest włączone. Zapis na taśmie okazał się jednak na tyle interesujący, że postanowiono wykorzystać go jako podstawę utworu, do

[Recenzja] Weather Report - "Tale Spinnin'" (1975)

Obraz
"Mysterious Traveller" przyniósł Weather Report pierwszy znaczący sukces komercyjny - album doszedł do 46. miejsca na liście Billboardu. Nie pomogło to jednak w utrzymaniu ówczesnego składu. Podczas trasy koncertowej perkusista Ishmail Wilburn stracił zainteresowanie, w rezultacie grając coraz gorzej. Aby rozwiązać ten problem, dokooptowano do składu drugiego bębniarza, Darryla Browna. Obaj jednak odeszli po zakończeniu trasy, razem z perkusjonistą Domem Um Romão. Pozostali członkowie - Joe Zawinul, Wayne Shorter i Alphonso Johnson - postanowili, za namową Herbiego Hancocka, zaprosić do grupy Leona Chanclera. Perkusista nie zgodził się na dołączenie na stałe - wolał kontynuować współpracę z Carlosem Santaną - jednak wziął udział w kolejnej sesji nagraniowej. Składu dopełnił grający na perkusjonaliach Alyrio Lima, który został w zespole nieco dłużej. Po sukcesie "Mysterious Traveller" było jasne, że kolejny album, któremu nadano tytuł "Tale Spinnin'&q

[Recenzja] Talking Heads - "Talking Heads: 77" (1977)

Obraz
Talking Heads to jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów nowej fali i post-punku. Można też dodać, że jeden z najsłynniejszych - choć w naszym kraju raczej nie cieszy się szczególną popularnością. Grupa powstała w połowie lat 70. w Nowym Jorku z inicjatywy szkockiego muzyka Davida Byrne'a (śpiew, gitara). Składu dopełnili jego znajomi ze studiów: Chris Frantz (perkusja) i Tina Weymouth (gitara basowa). Po pewnym czasie dołączył do nich jeszcze Jerry Harrison (gitara, klawisze), posiadający zdecydowanie największe doświadczenie muzyczne - był członkiem m.in. The Modern Lovers. Zespół stał się częścią nowojorskiej sceny punkowej, ściśle związanej ze słynnym klubem CBGB. Debiutancki album "Talking Heads: 77" to najbardziej punkowe wydawnictwo w dyskografii zespołu. Jego odmiana punku różni się jednak od tej brytyjskiej, jest bardziej intelektualna, pozbawiona agresji i brudu. Zwraca uwagę taneczna, wręcz funkowa rytmika, czyste brzmienie gitar, klawi

[Recenzja] Pharoah Sanders - "Black Unity" (1972)

Obraz
Na swoim poprzednim albumie, "Thembi", Pharoah Sanders postawił na krótsze utwory. "Black Unity" składa się natomiast z jednej tylko kompozycji. Trwające trzydzieści osiem minut (na wydaniu winylowym podzielone na dwa utwory) nagranie zostało zarejestrowane 24 listopada 1971 roku. Zgodnie ze swoim zwyczajem, Sanders zaprosił na sesję zarówno sprawdzonych muzyków (Cecil McBee, Billy Hart), jak i takich, którzy do tamtej pory nie wystąpili na żadnym z jego albumów. W tym przypadku byli to: saksofonista Carlos Garnett (znany ze współpracy z Milesem Davisem), trębacz "Hannibal" Marvin Peterson, pianista Joe Bonner, basista Stanley Clarke (późniejszy członek Return to Forever), perkusista Norman Connors, a także grający na przeróżnych perkusjonaliach Lawrence Killian. Pod względem stylistycznym jest to typowy Pharoah. Użyte instrumentarium i uduchowiony klimat bezpośrednio nawiązują do słynnego "The Creator Has a Master Plan" z albumu "Kar

[Recenzja] Gong - "Magick Brother" (1970)

Obraz
Gong jest w Polsce zespołem stosunkowo mało znanym. To jeden z wielkich nieobecnych na radiowych playlistach i na łamach najpopularniejszego krajowego miesięcznika o muzyce. Tymczasem jest to jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych grup rockowych. Bo jak wielu wykonawców stworzyło swoją własną mitologię, do której nawiązywało tekstami, okładkami płyt i wizerunkiem? No właśnie... Pomysłodawcą i założycielem zespołu był Daevid Allen (właść. Christopher David Allen), australijski muzyk, który w latach 60. przybył do Europy. W połowie dekady stworzył swój pierwszy zespół, The Daevid Allen Trio (z Hughem Hopperem i Robertem Wyattem), który wkrótce przekształcił się w legendarny The Wilde Flowers, na którego gruzach powstały następnie grupy Caravan i Soft Machine. Allen trafił do drugiej z nich, jednak z powodu kończącej się wizy, musiał opuścić Wielką Brytanię, a tym samym nie mógł pozostać członkiem Soft Machine. Zamieszkał we Francji, gdzie szybko stworzył kolejny zespół