Posty

[Recenzja] Last Exit - "Last Exit" (1986)

Obraz
Co może powstać z połączenia free jazzu i noise rocka? Pozwalają się o tym przekonać dokonania kwartetu Last Exit, który obrał sobie za cel zrobienie na jazzowej scenie dokładnie tego samego, co dekadę wcześniej punk uczynił z rockiem. Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Bill Laswell, człowiek niezwykle otwarty na różne rodzaje muzyki. W samych latach 80. współpracował, jako producent, z tak różnymi wykonawcami, jak Herbie Hancock, Mick Jagger, Fela Kuti, Afrika Bambaataa,  Public Image Ltd czy  Motörhead. Był też basistą łączącego jazz, funk i post-punk Material oraz należącego do nurtu no wave Massacre, w którym występowali też m.in. Fred Firth i Charles Hayward. Pod szyldem Last Exit również zebrał mocarną ekipę. Saksofonista  Peter Brötzmann to jeden z czołowych europejskich free-jazzmanów, autor słynnego "Machine Gun", czyli jednej z najbardziej radykalnych płyt lat 60. Gitarzysta Sonny Sharrock grywał m.in. z Pharoahem Sandersem i Milesem Davisem, a jako solista zwró

[Recenzja] Univers Zero - "Ceux Du Dehors" (1981)

Obraz
Univers Zero był jednym z tych zespołów, które najdalej przesunęły granice rocka, praktycznie całkiem zrywając z rozrywkowym charakterem tej muzyki, proponując własną wersję XX-wiecznej poważnej kameralistyki. Muzycy oparli swoje brzmienie przede wszystkim na takich instrumentach, jak skrzypce, altówka, obój, fagot, fisharmonia czy organy, wspartych jednak przez grającą z rockową dynamiką sekcję rytmiczną. Na dwóch pierwszych albumach, eponimicznym debiucie (znanym też jako "1313") oraz "Heresie", dochodziły do tego jeszcze sporadyczne partie gitary. Jednak w związku z odejściem Rogera Trigaux, trzeci w dyskografii "Ceux Du Dehors" pozbawiony jest tego instrumentu. Nowym członkiem zespołu został Andy Kirk, który w przeciwieństwie do swojego poprzednika grał wyłącznie na instrumentach klawiszowych. W tym także na melotronie - instrumencie nadużywanym przez niektórych przedstawicieli głównego nurtu rocka progresywnego, przeważnie w celu uzyskania symfoniczne

[Recenzja] Sonic Youth - "EVOL" (1986)

Obraz
"EVOL" to z kilku powodów jeden z najważniejszych albumów w dyskografii Sonic Youth. To właśnie tutaj zadebiutował najbardziej trwały skład, z Kim Gordon, Thurstonem Moore'em, Lee Ranaldo oraz nowym bębniarzem Steve'em Shelleyem. Ta czwórka tworzyła zespół do samego końca (choć przez ostanie kilkanaście lat towarzyszył im jeszcze piąty muzyk). Pod względem muzycznym jest to natomiast album przejściowy, pomiędzy tym bezkompromisowym, eksperymentalnym Sonic Youth z pierwszych wydawnictw, a tym z późniejszych płyt, bardziej przystępnym, odnoszącym nawet komercyjne sukcesy. Już na poprzednim w dyskografii "Bad Moon Rising" spod gitarowego zgiełku zaczęły nieśmiało przebijać się wyraźniej zaznaczone melodie. Na "EVOL" to często jazgot musi przedzierać się przez zdecydowanie bardziej melodyjne granie. Utwory w rodzaju "Tom Violence", "Green Light" i singlowego "Star Power" (nie wspominając już o przeróbce " Bubblegum&qu

[Recenzja] Sun Ra - "Astro Black" (1973)

Obraz
Po wielu latach publikowania albumów w małych, sprzedawanych podczas koncertów nakładach, Sun Ra podpisał w końcu kontrakt z Impulse! Records. Wytwórnią wyspecjalizowaną w awangardowych formach jazzu, choć bynajmniej nie ograniczającą się do nich, w której katalogu znajdowały się już płyty m.in. Johna Coltrane'a, Alberta Aylera, Archiego Sheppa czy Pharoaha Sandersa. Pierwszym efektem tej współpracy było wznowienie kilku starszych albumów klawiszowca, jak "The Magic City" czy "Atlantis", które w końcu zyskały szansę dotarcia do nieco szerszej publiczności. W ramach kontraktu przygotowano też kilka zupełnie nowych wydawnictw. Pierwsza sesja Sun Ra pod okiem ówczesnego szefa Impulse!, Eda Michela, odbyła się prawdopodobnie 7 maja 1972 roku. Zarejestrowany wówczas materiał został wydany rok później pod tytułem "Astro Black". W Stanach album ukazał się w miksie kwadrofonicznym (dostępna była też wersja dwukanałowa na tzw. kartridżu), natomiast w Europie zd

[Recenzja] Third Ear Band - "Alchemy" (1969)

Obraz
Third Ear Band był prawdopodobnie najdziwniejszym wykonawcą w katalogu specjalizującej się w ambitnym roku wytwórni Harvest. Początki miał jednak całkiem normalne. Grupa powstała z inicjatywy perkusisty Glena Sweeneya około 1967 roku, a jej wczesne dokonania wpisywały się w popularny w tamtym czasie nurt rocka psychodelicznego, z pewnymi naleciałościami jazzu. Zespół zdobywał popularność grając w różnych klubach, m.in. w kultowym londyńskim UFO, gdzie regularnie gościli też inni obiecujący przedstawiciele brytyjskiego podziemia, jak Pink Floyd czy Soft Machine, ale też gwiazdy większego formatu, jak Jimi Hendrix. Muzycy zapamiętali jednak przede wszystkim występ w Middle Earth Club, po którym skradziono im większość sprzętu. Wydarzenie to zniechęciło do dalszej kariery ówczesnego gitarzystę, jednak reszta składu zdecydowała się kontynuować działalność. Problemem był brak instrumentów oraz wzmacniaczy, a także funduszy na zakup nowych. Wówczas pojawił się pomysł, aby przerzucić się na c

[Recenzja] Kult - "Posłuchaj to do Ciebie" (1987)

Obraz
Drugi albumu Kultu, "Posłuchaj to do Ciebie", dzieli swój tytuł z utworem zamieszczonym na eponimicznym debiucie grupy (patent ten powtórzono z zawartym tutaj "Spokojnie" i kolejnym longplayem zespołu). Można to odebrać jako deklarację kontynuowania zaprezentowanej tam stylistyki. I tak faktycznie jest. Jednak w ciągu kilku miesięcy, dzielących te wydawnictwa, sporo się zmieniło. Na drugim albumie lepsze jest zarówno brzmienie, jak i same kompozycje. A tych na najbardziej znanej wersji "Posłuchaj to do Ciebie", obowiązującej od początku lat 90. i pierwszego wydania kompaktowego, jest aż osiemnaście. Wśród nich znalazła się "Piosenka młodych wioślarzy" z wydanej przez Tonpress składanki różnych wykonawców, "Piloci" i "Do Ani" z debiutanckiego singla, trzy kawałki odrzucone przez cenzurę ("Polska", "Babilon", "Taniec wielki"), a także nieznacznie inna, głównie instrumentalna, dodatkowa wersja "

[Recenzja] The Jazz Composer's Orchestra - "The Jazz Composer's Orchestra" (1968)

Obraz
  Od samego początku we free jazzie normą były zarówno składy kameralne, średnie, jak i liczące kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu muzyków. Na przełomie lat 60. i 70. dość dużą popularnością cieszyły się freejazzowe orkiestry. Do najciekawszych przedsięwzięć tego typu należała The Jazz Composer's Orchestra. Jej twórcą był Michael Mantler, urodzony w Wiedniu trębacz i kompozytor. Na początku lat 60. wyjechał do Stanów, gdzie kontynuował naukę w bostońskim Berklee College of Music. Następnie przeniósł się do Nowego Jorku, by wkrótce dołączyć do Jazz Composers Guild - założonej przez Billa Dixona organizacji zrzeszającej ambitnych jazzmanów działających poza głównym nurtem. Należeli do niej między innymi Cecil Taylor, Archie Sheep czy Roswell Rudd. Cały projekt szybko upadł, ale Mantler powołał na jego miejsce własną The Jazz Composer's Orchestra, będącą jednocześnie organizacją wspierającą muzyków, którzy byli zbyt odważni dla wytwórni płytowych, jak i grupą muzyczną o bardzo l

[Recenzja] Autechre - "SIGN" (2020)

Obraz
Brytyjski duet Autechre już od trzydziestu lat należy do najbardziej ekscytujących i wpływowych twórców muzyki elektronicznej. Wśród powołujących się na niego artystów można wskazać chociażby Radiohead, którego twórczość od czasu "Kid A" faktycznie wiele zawdzięcza muzyce Seana Bootha i Roba Browna. Obecnie Autechre wciąż przeciera nowe szlaki w elektronice. A duet bynajmniej nie próżnuje, wydając ogromne ilości muzyki. Pomijam już nawet to, że w latach 2019-20 opublikowano zapisy ponad dwudziestu koncertów. Był przecież jeszcze pięciopłytowy cykl "elseq" z 2016 roku czy cztery dwugodzinne części "NTS Sessions" z 2018 roku. Przebrnięcie przez ten cały materiał jest tym trudniejsze, że zdecydowanie nie jest to łatwa w odbiorze muzyka. Duet już w latach 90. zaczął podążać w coraz bardziej eksperymentalne rejony, stawiając na skomplikowane rytmy, porzucając melodię i harmonię, skupiając się na dekonstrukcji dźwięku, który rozbrzmiewa w sposób wręcz przeczący