Posty

[Recenzja] Niemen - "Ode to Venus" (1973)

Obraz
Współpraca Czesława Niemena z CBS Records zaowocowała czterema albumami wydanymi na Zachodzie. Latem 1973 roku, półtora roku po zarejestrowaniu "Strange Is This World", Grupa Niemen wróciła do Monachium, by zarejestrować drugi album dla wspomnianej wytwórni, "Ode to Venus". Niestety, zespół podczas tej sesji został zredukowany do kwartetu. Liderowi towarzyszyli jedynie przyszli muzycy SBB - Józef Skrzek, Apostolis Anthimos i Jerzy Piotrowski - podczas gdy Helmut Nadolski i Andrzej Przybielski zostali w Polsce. W nagraniach uczestniczył inżynier dźwięku Reinhold Mack (znany z późniejszej współpracy m.in. z Deep Purple, Queen, Rorym Gallagherem i Black Sabbath). Okładkę przygotował natomiast Rosław Szaybo (mający na koncie chociażby grafiki zdobiące "Astigmatic" Krzysztofa Komedy i "Seven" Soft Machine). Album został oryginalnie wydany w 1973 roku, wyłącznie w Niemczech i Holandii. Tylko dwukrotnie został wznowiony - w 2003 roku na kompakcie i

[Recenzja] Ornette Coleman - "Science Fiction" (1972)

Obraz
Na początku lat 70. Ornette Coleman nawiązał krótką współpracę z wytwórnią Columbia. Muzyka grana przez saksofonistę okazała się za mało komercyjna dla fonograficznego giganta, dlatego nie przedłużono kontraktu. Umowa opiewała na trzy albumy, jednak pierwotnie ukazały się tylko dwa: "Science Fiction" i kontrowersyjny "Skies of America" (oba w 1972 roku). Dopiero dekadę później, w 1982 roku, opublikowano "Broken Shadows", w znacznej części składający się z nagrań dokonanych podczas prac nad "Science Fiction". Pierwsze wydawnictwo Colemana dla Columbii powstawało w dniach 9 i 10 września oraz 13 października 1971 roku. Liderowi towarzyszyli liczni muzycy, występujący w różnych konfiguracjach, w zależności od utworu. Nie zabrakło wśród nich sprawdzonych współpracowników, jak Don Cherry, Charlie Haden, Billy Higgins i Ed Blackwell, ale i nowych, mniej znanych partnerów, jak saksofonista Dewey Redman czy trębacze Carmine Fornarotto, Gerard Schwar

[Recenzja] Bob Dylan - "The Freewheelin' Bob Dylan" (1963)

Obraz
Pierwszy, niezatytułowany album Boba Dylana nie spotkał się z wielkim zainteresowaniem krytyki ani słuchaczy. W ciągu roku sprzedało się zaledwie pięć tysięcy egzemplarzy. Był to wynik znacznie poniżej oczekiwań niektórych przedstawicieli Columbia Records, którzy sugerowali rozwiązanie kontraktu z pieśniarzem. Nie zgadzał się z tym John Hammond - odkrywca talentów, który sam doprowadził do podpisania tego kontraktu. Nalegał na jeszcze jedną szansę, wierząc w potencjał Dylana i większe powodzenie jego kolejnego wydawnictwa. Muzyk otrzymał ostatecznie zgodę na nagranie drugiego albumu. Tym razem praca wyglądała zupełnie inaczej. Podczas gdy materiał na debiut został zarejestrowany w ciągu trzech dni, tak nagrywanie "The Freewheelin' Bob Dylan" odbywało się na przestrzeni roku, od kwietnia 1962 do kwietnia 1963. Z dzisiejszej perspektywy może nieco dziwić, dlaczego zarejestrowanie tak prostej muzyki zajęło tyle czasu. Było to związane z niezwykłą płodnością artystyczn

[Artykuł] 20 fajnych albumów z 2019, które mogłeś przeoczyć (bo ich nie zrecenzowałem)

Obraz
Nie potrafię być na bieżąco z muzycznymi premierami. Od ich słuchania, nie mówiąc już o recenzowaniu, wciąż odciąga mnie muzyka sprzed kilku dekad, odkrywanie kolejnych albumów, ale też dokładniejsze poznawanie tych już słyszanych, czy to na potrzeby recenzji, czy rocznikowych plebiscytów na forach internetowych. Mam też świadomość, że nie bardzo znam się na współczesnej muzyce, nie wiem co z czego wynika, bo wciąż mam poważne zaległości w tym, co działo się w latach 80. i 90. (poza rockowym mainstreamem). Dlatego też nie widzę na razie sensu w recenzowaniu współczesnych albumów, nawet jeśli przypadły mi do gustu. W 2019 uzbierało się już jednak trochę takich premier i dlatego postanowiłem polecić je przynajmniej za pomocą krótkich, jednozdaniowych opisów i subiektywnych ocen. Wiele z nich odchodzi daleko od muzyki, którą zwykle tu opisuję, ale nie należy się ich z tego powodu obawiać ;) Bastarda - "Ars moriendi"  7/10   Średniowieczne kompozycje w nieco nowocześnie

[Recenzja] Heldon - "Allez-Téia" (1975)

Obraz
Debiutancki album Heldon, "Electronique Guerilla", jest praktycznie solowym dziełem Richarda Pinhasa. Tymczasem kolejne wydawnictwo sygnowane tą nazwą, "Allez-Téia" (tudzież "αλετεια"), powstało już w duecie. Mający niewielki udział na poprzednim longplayu Georges Grünblatt stał się pełnoprawnym członkiem zespołu. Muzycy podzielili się zarówno skomponowaniem materiału, jak i grą na tych samych instrumentach: gitarach, syntezatorach ARP i VCS3 oraz melotronie. Ponadto, w nagraniach wzięło udział dwóch dodatkowych gitarzystów: Alain Renaud i Alain Bellaiche (każdy z nich zagrał tylko w jednym utworze). W porównaniu z debiutem, drugi album Heldon jest bardziej zróżnicowany, co wynika raczej z faktu wciąż trwających poszukiwań własnego stylu, niż świadomego działania. "Allez-Téia" wciąż zdradza silny wpływ wspólnych nagrań Roberta Frippa i Briana Eno. Jeden z utworów został nawet zatytułowany "In the Wake of King Fripp", co stanowi ocz

[Recenzja] Sam Rivers - "Fuchsia Swing Song" (1965)

Obraz
Saksofonista Sam Rivers zadebiutował późno, bo dopiero na początku piątej dekady życia. Wcześniejsze lata spędził na starannej edukacji, m.in. w bostońskim konserwatorium, a następnie zdobywał doświadczenie na scenie. W latach 50. prowadził własny Boston Improvisational Ensemble. Przez jego skład przewinął się Tony Williams, w chwili dołączenia mający zaledwie trzynaście lat. Williams wkrótce stał się jednym z najbardziej cenionych perkusistów, czego potwierdzeniem było dołączenie na początku lat 60. do kwintetu Milesa Davisa. Wydarzenie to pomogło także w rozwoju kariery Riversa. Gdy z grupy Davisa odszedł George Coleman, Williams zasugerował, by zaprosić do składu jego dawnego lidera. Współpraca saksofonisty z trębaczem trwała kilka miesięcy, spędzonych na intensywnym koncertowaniu (pamiątką po tym okresie jest album "Miles in Tokyo", wydany w 1969 roku). Powszechnie uważa się, że Miles zakończył współpracę z Riversem, ponieważ grał on w zbyt awangardowy sposób, nie pa

[Recenzja] Niemen - "Niemen vol. 1" i "Niemen vol. 2", czyli "Marionetki" (1972)

Obraz
Ta recenzja miała pojawić się już dwa lata temu, Wówczas jednak przerosło mnie jej napisanie, a potem skupiłem się na innych wykonawcach. Ostatnie dyskusje w komentarzach zachęciły mnie do ponownej próby zmierzenia się z opisaniem tego materiału. Nie jest to bowiem muzyka łatwa w obiorze. Czesław Niemen przeżywał w tamtym czasie fascynację poważną awangardą, ale też ambitnymi odmianami rocka i jazzu, co znacząco wpłynęło na jego ówczesną twórczość. Polscy słuchacze mogli o tym przekonać się pod koniec 1972 lub na początku 1973 roku (kwestia ta wciąż wywołuje dyskusje), gdy równolegle ukazały się albumy "Niemen vol. 1" i "Niemen vol. 2". Dziś większość słuchaczy kojarzy ten materiał raczej z tytułem "Marionetki", który nadano pierwszej edycji kompaktowej, wydanej w 1994 roku (na jednej płycie CD zamieszczono utwory z obu winylowych albumów, zaczynając jednak od tych z "vol. 2"). Tytuł ten otrzymywały wszystkie późniejsze reedycje aż do 2016 r

[Recenzja] Soft Machine - "BBC Radio 1 Live in Concert 1972" (1994)

Obraz
Kolejna archiwalna koncertówka Soft Machine zawiera zapis występu z 20 lipca 1972 roku w londyńskim Paris Theatre. W tym samym miesiącu do sklepów trafił album "Fifth", jednak od czasu jego nagrania, parę miesięcy wcześniej, zdążył zmienić się skład zespołu - miejsce Eltona Deana zajął Karl Jenkins. We wrześniu zapis występu został wyemitowany przez BBC Radio 1. A dwadzieścia dwa lata później doczekał się oficjalnego wydania na płycie, pod tytułem "BBC Radio 1 Live in Concert 1972". Materiał został wznowiony w 2005 roku, tym razem jako "Softstage (BBC in Concert 1972)", z nową okładką i pozornie innym repertuarem. W rzeczywistości są to dokładnie te same nagrania, ale utwór "L.B.O." przemianowano na "One Across", a "Riff" i "Gesolreut" dostały osobne ścieżki (na pierwszym wydaniu jest to jedna ścieżka o tytule "Riff"). Na repertuar składają się głównie utwory z "Fifth" ("All White"