Posty

[Recenzja] Don Cherry - "Symphony for Improvisers" (1967)

Obraz
"Symphony for Improvisers", drugi autorski album Dona Cherry'ego, ma dokładnie taką samą formę, jak jego poprzednik, "Complete Communion". Znalazły się na nim tylko dwa, blisko dwudziestominutowe nagrania o improwizowanym charakterze. Sesja odbyła się 19 września 1966 roku, ponownie w Van Gelder Studio z Alfredem Lionem jako producentem. Podobny jest też skład, choć tym razem aparat wykonawczy został rozbudowany. Oprócz wszystkich muzyków biorących udział w nagraniu poprzedniego albumu - saksofonisty Gato Barberiego, basisty Henry'ego Grimesa i perkusisty Eda Blackwella - w studiu pojawili się również Pharoah Sanders jako flecista i drugi saksofonista, francuski basista Jean-François Jenny-Clark, a także niemiecki wibrafonista i pianista Karl Berger. Brzmienie jest tu zatem bogatsze. Szczególnie partie wibrafonu ciekawie urozmaicają kolorystykę albumu. Poza tym, zawarta tu muzyka jest bezpośrednią kontynuacją "Complete Communion". Całość doś

[Recenzja] The Keith Tippett Group - "Dedicated to You, But You Weren't Listening" (1971)

Obraz
Po nagraniu debiutanckiego "You Are Here... I Am There", grupa pozostawała aktywna koncertowo, pomimo tego, że jej członkowie zaangażowali się w inne projekty. Keith Tippett nawiązał współpracę z wokalistką Julie Driscoll (swoją późniejszą żoną) i - przede wszystkim - z grupą King Crimson. Tymczasem Elton Dean, Marc Charig i Nick Evans zostali członkami Soft Machine. Dwaj ostatni wkrótce musieli opuścić ten zespół, gdyż działalność w dużym składzie - wówczas septecie - okazała się nieopłacalna. Tylko Dean wziął udział - na początku 1970 roku - w nagrywaniu przełomowego  albumu "Third". Dla Evansa i Chariga szybko jednak znalazło się inne zajęcie - późnym latem 1970 roku dołączyli do Tippetta i King Crimson na sesję nagraniową albumu "Lizard". Mniej więcej w tym samym czasie (dokładna data nie jest, niestety, znana), rozpoczęły się prace nad nagraniem drugiego albumu The Keith Tippett Group. Trzon zespołu pozostał bez zmian, dalej tworzyli go Tippett

[Recenzja] Cannonball Adderley - "Somethin' Else" (1958)

Obraz
Saksofonista Julian Adderley - lepiej znany pod pseudonimem Cannonball, nadanym mu ze względu na posturę (choć pierwotnie brzmiał on Canibal i odnosił się do... wielkiego apetytu) - prawdopodobnie najbardziej pamiętany jest jako członek istniejącego pod koniec lat 50. sekstetu Milesa Davisa. Jego grę można usłyszeć na tak ważnych albumach, jak "Milestones" i "Kind of Blue", a także na "Porgy and Bess". W tym samym okresie zarejestrował również własny "Somethin' Else", który również należy do niekwestionowanej klasyki jazzu. W tamtym okresie Cannonball należał do najbardziej cenionych muzyków jazzowych. Widziano w nim nawet następcę Charliego "Birda" Parkera. Niestety, w kolejnej dekadzie zaczął tracić popularność na rzecz bardziej postępowych jazzmanów. Choć w 1966 roku przypomniał o sobie przebojami "Mercy, Mercy, Mercy", a kilka lat później kolejnym - "Country Preacher" (oba zostały napisane przez jego ówc

[Recenzja] Tangerine Dream - "Phaedra" (1974)

Obraz
Zainteresowanie zespołem po wydaniu "Atem" doprowadziło do podpisania przez niego kontraktu z brytyjską wytwórnią Virgin. Jej przedstawiciele namówili muzyków, aby swój kolejny album - zatytułowany później "Phaedra" - zarejestrowali w Wielkiej Brytanii. W listopadzie 1973 roku Edgar Froese, Christopher Franke i Peter Baumann rozpoczęli sesję nagraniową w studiu The Manor, znajdującym się w malowniczej angielskiej wsi Shipton-on-Cherwell. Nagrania trwały około sześciu tygodni, pomimo licznych problemów technicznych. Zespół eksperymentował z nowymi dla siebie urządzeniami, jak syntezator Mooga czy sekwencery. Na albumie znalazły się cztery nagrania. Niemal 18-minutowy utwór tytułowy, samodzielnie wypełniający stronę A winylowego wydania, powstał nieco przypadkiem. Zespół eksperymentował z syntezatorami, nie mając pojęcia, że nagrywanie jest włączone. Zapis na taśmie okazał się jednak na tyle interesujący, że postanowiono wykorzystać go jako podstawę utworu, do

[Recenzja] Weather Report - "Tale Spinnin'" (1975)

Obraz
"Mysterious Traveller" przyniósł Weather Report pierwszy znaczący sukces komercyjny - album doszedł do 46. miejsca na liście Billboardu. Nie pomogło to jednak w utrzymaniu ówczesnego składu. Podczas trasy koncertowej perkusista Ishmail Wilburn stracił zainteresowanie, w rezultacie grając coraz gorzej. Aby rozwiązać ten problem, dokooptowano do składu drugiego bębniarza, Darryla Browna. Obaj jednak odeszli po zakończeniu trasy, razem z perkusjonistą Domem Um Romão. Pozostali członkowie - Joe Zawinul, Wayne Shorter i Alphonso Johnson - postanowili, za namową Herbiego Hancocka, zaprosić do grupy Leona Chanclera. Perkusista nie zgodził się na dołączenie na stałe - wolał kontynuować współpracę z Carlosem Santaną - jednak wziął udział w kolejnej sesji nagraniowej. Składu dopełnił grający na perkusjonaliach Alyrio Lima, który został w zespole nieco dłużej. Po sukcesie "Mysterious Traveller" było jasne, że kolejny album, któremu nadano tytuł "Tale Spinnin'&q

[Recenzja] Talking Heads - "Talking Heads: 77" (1977)

Obraz
Talking Heads to jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów nowej fali i post-punku. Można też dodać, że jeden z najsłynniejszych - choć w naszym kraju raczej nie cieszy się szczególną popularnością. Grupa powstała w połowie lat 70. w Nowym Jorku z inicjatywy szkockiego muzyka Davida Byrne'a (śpiew, gitara). Składu dopełnili jego znajomi ze studiów: Chris Frantz (perkusja) i Tina Weymouth (gitara basowa). Po pewnym czasie dołączył do nich jeszcze Jerry Harrison (gitara, klawisze), posiadający zdecydowanie największe doświadczenie muzyczne - był członkiem m.in. The Modern Lovers. Zespół stał się częścią nowojorskiej sceny punkowej, ściśle związanej ze słynnym klubem CBGB. Debiutancki album "Talking Heads: 77" to najbardziej punkowe wydawnictwo w dyskografii zespołu. Jego odmiana punku różni się jednak od tej brytyjskiej, jest bardziej intelektualna, pozbawiona agresji i brudu. Zwraca uwagę taneczna, wręcz funkowa rytmika, czyste brzmienie gitar, klawi

[Recenzja] Pharoah Sanders - "Black Unity" (1972)

Obraz
Na swoim poprzednim albumie, "Thembi", Pharoah Sanders postawił na krótsze utwory. "Black Unity" składa się natomiast z jednej tylko kompozycji. Trwające trzydzieści osiem minut (na wydaniu winylowym podzielone na dwa utwory) nagranie zostało zarejestrowane 24 listopada 1971 roku. Zgodnie ze swoim zwyczajem, Sanders zaprosił na sesję zarówno sprawdzonych muzyków (Cecil McBee, Billy Hart), jak i takich, którzy do tamtej pory nie wystąpili na żadnym z jego albumów. W tym przypadku byli to: saksofonista Carlos Garnett (znany ze współpracy z Milesem Davisem), trębacz "Hannibal" Marvin Peterson, pianista Joe Bonner, basista Stanley Clarke (późniejszy członek Return to Forever), perkusista Norman Connors, a także grający na przeróżnych perkusjonaliach Lawrence Killian. Pod względem stylistycznym jest to typowy Pharoah. Użyte instrumentarium i uduchowiony klimat bezpośrednio nawiązują do słynnego "The Creator Has a Master Plan" z albumu "Kar

[Recenzja] Gong - "Magick Brother" (1970)

Obraz
Gong jest w Polsce zespołem stosunkowo mało znanym. To jeden z wielkich nieobecnych na radiowych playlistach i na łamach najpopularniejszego krajowego miesięcznika o muzyce. Tymczasem jest to jedna z najciekawszych i najbardziej oryginalnych grup rockowych. Bo jak wielu wykonawców stworzyło swoją własną mitologię, do której nawiązywało tekstami, okładkami płyt i wizerunkiem? No właśnie... Pomysłodawcą i założycielem zespołu był Daevid Allen (właść. Christopher David Allen), australijski muzyk, który w latach 60. przybył do Europy. W połowie dekady stworzył swój pierwszy zespół, The Daevid Allen Trio (z Hughem Hopperem i Robertem Wyattem), który wkrótce przekształcił się w legendarny The Wilde Flowers, na którego gruzach powstały następnie grupy Caravan i Soft Machine. Allen trafił do drugiej z nich, jednak z powodu kończącej się wizy, musiał opuścić Wielką Brytanię, a tym samym nie mógł pozostać członkiem Soft Machine. Zamieszkał we Francji, gdzie szybko stworzył kolejny zespół