Posty

[Recenzja] Chick Corea and Return to Forever - "Light as a Feather" (1972)

Obraz
Miesiąc po zarejestrowaniu albumu "Return to Forever", na początku marca 1972 roku Chick Corea wraz z dwoma muzykami swojego ówczesnego zespołu, basistą Stanleyem Clarkiem i perkusistą Airo Moreirą, wzięli udział w sesji Stana Getza. Jej rezultatem jest wydany dopiero w 1974 roku album "Captain Marvel", składający się głównie z kompozycji Corei, takich jak "La Fiesta", znana już z "Return to Forever", czy "Captain Marvel" i "500 Miles High". Do tych dwóch ostatnich pianista powrócił podczas prac nad swoim kolejnym albumem, "Light as a Feather". Sesja nagraniowa odbyła się w dniach 8 i 15 października 1972 roku, w tym samym składzie, który nagrał "Return to Forever". Tytuł tamtego wydawnictwa przyjął się zresztą jako nazwa tego zespołu i właśnie na "Light as a Feather" został po raz pierwszy oficjalnie użyty w tym kontekście. Według Discogs longplay ukazał się jeszcze przed końcem 1972 roku, a

[Recenzja] Henry Cow - "Western Culture" (1979)

Obraz
Pierwsze podejście do nagrania następcy "In Praise of Learning", w styczniu 1978 roku, doprowadziło do rozłamu wewnątrz Henry Cow. Niektórym muzykom nie spodobał się charakter nowego materiału, w którym znaczną rolę odgrywały partie wokalne i coraz silniej zaznaczone melodie. W rezultacie Fred Firth, Chris Cutler i Dagmar Krause, którzy optowali za tym przystępniejszym kierunkiem, postanowili opublikować zarejestrowane nagrania pod nowym szyldem, Art Bears. Na albumie "Hopes and Fears" znalazły się też utwory stworzone już w trio. Dopiero latem Henry Cow - jako kwartet złożony z Firtha, Cutlera, Tima Hodgkinsona i Lindsay Cooper - wrócił do studia, by zarejestrować kolejny, całkowicie instrumentalny album. Sześć nowych utworów (po trzy autorstwa Hodgkinsona i Cooper), wraz z jednym pozostałym po styczniowej sesji ("½ the Sky", podpisanym przez Hodgkinsona i Cooper wspólnie), zostało wydane w następnym roku na albumie "Western Culture". Wkrótc

[Recenzja] Pharoah Sanders - "Jewels of Thought" (1970)

Obraz
Osiem miesięcy po zarejestrowaniu słynnego albumu "Karma", 20 października 1969 roku Pharoah Sanders zorganizował kolejną sesję. W składzie ponownie znaleźli się Leon Thomas, Lonnie Liston Smith i Richard Davis, ponadto w nagraniach uczestniczyli basista Cecil McBee oraz perkusiści Idris Muhammad i Roy Haynes. Rezultat trafił na wydany w następnym roku album "Jewels of Thought". Podobnie jak "Karma", longplay składa się z dwóch utworów, z których dłuższy na winylowym wydaniu musiał zostać podzielony na dwie części (na kompaktowych reedycjach przywrócono mu oryginalny kształt). Na tym podobieństwa się jednak nie kończą. Materiał jest utrzymany w dokładnie tym samym, uduchowionym klimacie. A same kompozycje balansują na granicy autoplagiatu "The Creator Has a Masterplan". Szczególnie dotyczy to krótszej, piętnastominutowej "Hum-Allah-Hum-Allah-Hum-Allah" - z podobną melodią, a także zbliżonymi partiami saksofonu Sandersa oraz niema

[Recenzja] Hatfield and the North - "Hatfield and the North" (1974)

Obraz
Hatfield and the North to prawdziwa supergrupa, zrzeszająca byłych członków czołowych zespołów należących do sceny Canterbury. W jej oryginalnym składzie znaleźli się: śpiewający basista Richard Sinclair (Caravan), gitarzysta Phil Miller (Delivery, Matching Mole, znany też z gościnnego udziału na "Waterloo Lily" Caravan), perkusista Pip Pyle (Delivery, Gong), a także klawiszowiec Steve Miller (Delivery, Caravan). Tego ostatniego wkrótce zastąpił Dave Sinclair (Caravan, Matching Mole), a następnie Dave Stewart (Arzachel, Egg, Khan). Po tej ostatniej zmianie, zespół przystąpił do zarejestrowania swojego debiutanckiego albumu. W nagraniach wzięli udział liczni goście, także silnie związani ze sceną Canterbury, jak Robert Wyatt (Soft Machine, Matching Mole), Didier Malherbe (Gong) czy Geoff Leigh (Henry Cow). Muzyczna zawartość eponimicznego debiutu to typowe granie dla grup z Canterbury. I trudno mieć o to do muzyków pretensje, skoro to m.in. właśnie oni przyczynili się d

[Recenzja] Charles Mingus - "Mingus Ah Um" (1959)

Obraz
Dokładnie czterdzieści lat temu, 5 stycznia 1979 roku, zmarł jeden z najwybitniejszych jazzowych basistów - Charles Mingus. To doskonała okazja, aby przybliżyć jego twórczość. Mingus był niezwykle barwną postacią. Z jednej strony bardzo utalentowanym instrumentalistą i kompozytorem,  posiadającym swój rozpoznawalny styl, z drugiej - człowiekiem bardzo trudnym we współpracy. Początkowo marzył o karierze wiolonczelisty w orkiestrze, jednak w tamtych czasach w Stanach profesjonalnie zajmować się muzyką klasyczną mogli jedynie biali muzycy (Mingus był potomkiem afrykańskich, chińskich i europejskich imigrantów oraz rdzennych mieszkańców Ameryki). Zdecydował więc zostać basistą w zespołach jazzowych. Zaczynał w latach 40., grając u boku m.in. Charliego Parkera, Dizzy'ego Gillespiego czy Duke'a Ellingtona. Wkrótce zaczął działać także jako lider. Jednym z najważniejszych wydawnictw Mingusa jest "Mingus Ah Um". Wydany w przełomowym dla jazzu roku 1959 - to wtedy ukaza

[Recenzja] Kultivator ‎- "Barndomens Stigar" (1981)

Obraz
Pod koniec lat 70. progowy mainstream stał się wtórny i nieinteresujący, jednak poza głównym nurtem wciąż działo się wiele ciekawych rzeczy. Sam 1981 rok przyniósł mnóstwo interesującej muzyki z okolic progresywnego rocka, w większości niezbyt znanej. King Crimson wrócił z bardzo świeżym "Discipline", ukazał się trzeci album Art Bears - "The World as It Is Today", a Fred Frith wziął też udział w kilku innych interesujących projektach ("Killing Time" Massacre, "Memory Serves" Material), Dün wydał swój jedyny longplay "Eros", Magma opublikowała potężny materiał koncertowy - "Rétrospective". Nie można też zapomnieć o "Deceit" This Heat, ani o "Desire" Tuxedomoon. Jednym z ciekawszych wydawnictw - i to nie tylko tego roku - jest również dzieło niemal zupełnie nieznanej szwedzkiej grupy Kultivator. Album "Barndomens Stigar" został nagrany we wrześniu 1980 roku. Oryginalne wydanie ukazało się pod

[Artykuł] 50 lat temu... Podsumowanie roku 1968

Obraz
Choć dziś może się to wydawać nieprawdopodobne, 50 lat temu muzykę rockową cechowały dynamiczny rozwój i nowatorskie podejście, co owocowało coraz to nowszymi podgatunkami. A także wieloma doskonałymi albumami. Sam 1968 rok przyniósł ich kilkadziesiąt. Coraz większej popularności i jakości rocka nie dało się już ignorować, co działało motywująco i inspirująco także na przedstawicieli innych gatunków. Jednym z pierwszych jazzmanów, którzy dostrzegli potencjał muzyki rockowej był Miles Davis. Już pod koniec 1967 roku zaczął eksperymentować z elektrycznym instrumentarium, czego najwspanialszym efektem jest półgodzinne nagranie "Circle in the Round" z udziałem gitarzysty Joe Becka. Wydanie tego utworu mogło być przełomowym momentem w historii muzyki - niestety, nastąpiło to dopiero w 1979 roku. Na początku 1968 roku Davis opublikował zarejestrowany pół roku wcześniej, jeszcze stricte akustyczny "Nefertiti", należący do czołówki dokonań tzw. Drugiego Wielkiego Kw