Posty

[Recenzja] Chick Corea, David Holland & Barry Altschul - "A.R.C." (1971)

Obraz
"A.R.C." to drugi wspólny album Chicka Corei, Davida Hollanda i Barry'ego Altschula. Niespełna rok wcześniej, w kwietniu 1970 roku, trio nagrało longplay "The Song of Singing" (sygnowany wyłącznie nazwiskiem pianisty). Materiał na "A.R.C." został zarejestrowany w dniach 11-13 stycznia 1971 roku pod producenckim nadzorem Manfreda Eichera i jeszcze w tym samym roku wydany przez należącą do niego wytwórnię ECM. Album zaczyna się dokładnie tak samo, jak "The Song of Singing" się kończył - od interpretacji kompozycji Wayne'a Shortera, "Nefertiti". Reszta repertuaru to już całkowicie premierowe tematy, skomponowane przez Coreę ("A.R.C.", "Thanatos", "Games"), Hollanda ("Vedana") lub całe trio ("Ballad for Tillie"). Nowa wersja "Nefertiti" jest o dwie minuty dłuższa i nieco bardziej dynamiczna, ale zachowuje podobny charakter, co już na początku uświadamia, że po album

[Recenzja] Can - "Future Days" (1973)

Obraz
Na "Future Days" muzycy postanowili odświeżyć swój styl. Transowe partie rytmiczne i nerwowe partie wokalne zeszły na dalszy plan, ustępując miejsca instrumentom klawiszowym i gitarze, tworzącym bardziej subtelny, wręcz ambientowy nastrój. Na pomysł takiego kierunku wpadł gitarzysta grupy, Michael Karoli, podczas wakacyjnego wyjazdu. W porównaniu z wcześniejszymi dokonaniami Can, ten longplay jest zdecydowanie bardziej wyciszony. Wciąż jednak, w typowy dla Niemców (i japońskiego wokalisty) sposób, dziwny i hipnotyzujący. "Future Days" składa się głównie z dość długich, swobodnie i niespiesznie  płynących jamów. Dwa z nich trwają po około dziewięć minut, jeden niemal dwadzieścia. Wakacyjny klimat zostaje doskonale oddany w utworze tytułowym - w którym subtelnym dźwiękom klawiszy i gitary towarzyszy egzotyczna partia klawiszy - a także w wypełniającym całą drugą stronę winylowego wydania "Bel Air" - najbardziej ambientowym utworze zespołu, w którym m

[Artykuł] Lubisz Led Zeppelin i szukasz więcej muzyki w tym stylu? Są lepsze możliwości, niż Greta Van Fleet

Obraz
Autentycznie przeraża mnie rosnąca popularność Grety Van Fleet i coraz większy szum wokół tej kapeli. Amerykański kwartet, niedawno debiutujący albumem "Anthem of the Peaceful Army", w sposób jawny, bezczelny i niewyobrażalnie odtwórczy kopiuje stylistykę Led Zeppelin. Nie tylko nie dodaje nic do siebie, ale wręcz jeszcze bardziej ją upraszcza, sprowadzając wyłącznie do prostych piosenek, całkowicie pozbawionych ambicji, jakie nierzadko zdradzał brytyjski kwartet. O ile mogę zrozumieć, że muzycy GVF po prostu nie mają żadnych artystycznych aspiracji i wystarcza im zabawa w swój ulubiony zespół, tak nie mogę pojąć, dlaczego ich twórczość jest tak nachalnie promowana przez media. Coraz więcej ludzi daje się nabrać na głoszone przez dziennikarzy bzdury o rzekomej świeżości (najlepszą odpowiedzią na to jest nazwanie przez magazyn "Pitchfork" muzyki zespołu  czerstwym, wyświechtanym, przecenianym retrofetyszyzmem ) i nowej nadziei dla muzyki rockowej (choć przecież poka

[Recenzja] The Bill Dixon Orchestra ‎- "Intents and Purposes" (1967)

Obraz
Bill Dixon to jeden z nieco już zapomnianych - choć bardzo cenionych we właściwych kręgach - jazzowych trębaczy (czasem grał też na pianinie). Najbardziej znany ze współpracy z Archie'em Sheppem ("Archie Shepp - Bill Dixon Quartet", 1962) i Cecilem Taylorem ("Conquistador!", 1966). Pomimo pięćdziesięcioletniej działalności - od początku lat 60. do śmierci w 2010 roku - pozostawił po sobie stosunkowo skromną dyskografię solową, obejmującą około dwudziestu wydawnictw. Jako lider zadebiutował w 1967 roku, będąc już na początku piątej dekady życia, wspaniałym albumem "Intents and Purposes". Materiał nagrywany był partiami, podczas trzech różnych sesji (10 października 1966 oraz 17 stycznia i 21 lutego 1967 roku), w kilku konfiguracjach personalnych. W nagraniach brali udział zarówno muzycy związani z jazzowym mainstreamem, jak i ze sceną freejazzową. Najbardziej z nich znani są basiści Jimmy Garrison i Reggie Workman (obaj współpracowali z Johnem Colt

[Recenzja] Tangerine Dream - "Electronic Meditation" (1970)

Obraz
Tangerine Dream to jeden z najpopularniejszych zespołów wywodzących się ze sceny krautrockowej i jeden z najważniejszych twórców muzyki elektronicznej. Przez wiele dekad siłą napędową i jedynym stałym członkiem grupy był klawiszowiec i gitarzysta Edgar Froese (zmarły w 2015 roku). Na początku działalności towarzyszyli mu grający na instrumentach smyczkowych Conrad Schnitzler i perkusista Klaus Schulze. Właśnie to trio - wsparte przez Jimmy'ego Jacksona (elektryczne organy) i Thomasa Keyserlinga (flet) - w październiku 1969 roku zarejestrowało materiał na debiutancki album, zatytułowany "Electronic Meditation". Schnitzler i Schulze odeszli wkrótce potem. Wbrew tytułowi, album został zarejestrowany głównie za pomocą tradycyjnych instrumentów, nieznacznie wzbogaconych prymitywnymi generatorami dźwięków. Młodych muzyków nie było po prostu jeszcze stać na syntezatory, które wkrótce miały stać się podstawą ich brzmienia (zarówno na późniejszych albumach Tangerine Dream,

[Recenzja] Tomasz Stańko - "Balladyna" (1976)

Obraz
"Balladyna" to pierwszy album Tomasza Stańki nagrany dla słynnej wytwórni ECM, będącej prawdziwym bastionem ambitnego jazzu w latach 70., gdy większe wytwórnie nie były już zainteresowane tego typu muzyką. Warto dodać, że Stańko był pierwszym polskim muzykiem zaproszonym przez tą prestiżową wytwórnię. Longplay ukazał się wyłącznie w Niemczech i USA. W obu tych krajach - i tylko tam - był wielokrotnie wznawiany, także w wersji kompaktowej. Importowane egzemplarze można obecnie bez problemu kupić w Polsce, co stanowi przyjemną odmianę po wcześniejszych zagranicznych albumach trębacza, nagranych dla małych firm fonograficznych ("Jazzmessage from Poland", "Purple Sun"). Materiał został zarejestrowany w grudniu 1975 roku w studiu Tonstudio Bauer, mieszczącym się w Ludwigsburgu. Podobnie jak na poprzednim w dyskografii Stańki "TWET", trębaczowi w nagraniach towarzyszyli saksofonista Tomasz Szukalski i perkusista Edward Vesala. Stanowisko basisty

[Recenzja] Greta Van Fleet - "Anthem of the Peaceful Army" (2018)

Obraz
Greta Van Fleet to dowód na potęgę mediów. Potrafią one bez trudu wypromować nawet najbardziej bezwartościowe i niepotrzebne rzeczy, jeśli tylko mają w tym interes. W przypadku mediów muzycznych zwykle chodzi o zachowanie przyjaznych stosunków z wytwórniami płytowymi lub samymi wykonawcami. Później odbiorcy tych mediów bezrefleksyjnie rozpowszechniają największe nawet bzdury - w przypadku GVF na temat rzekomej świeżości i ocalania muzyki rockowej - bo w przypadku ewentualnej dyskusji mogą podeprzeć się autorytetami. A ja się pytam: co świeżego jest w graniu dokładnie tak samo, jak inny zespół pięćdziesiąt lat temu? Albo: jak ocalić muzykę rockową ma zespół, który sugeruje, że gatunek ten od pięciu dekad polega na powielaniu tych samych schematów? Sądzę, że nikt samodzielnie myślący nie potrzebuje odpowiedzi na te pytania. "Anthem of the Peaceful Army" to oficjalny debiut Grety Van Fleet, choć trwa niewiele dłużej od zeszłorocznego "From the Fires", klasyfikow

[Recenzja] John McLaughlin - "Extrapolation" (1969)

Obraz
Zanim John McLaughlin stał się jednym z najsłynniejszych jazzowych gitarzystów, musiało minąć trochę czasu. Profesjonalną karierę muzyczną rozpoczął na początku lat 60. Grywał z nieco już dziś zapomnianymi przedstawicielami brytyjskiego rhythm and bluesa, jak Alexis Korner czy Graham Bond (u tego drugiego u boku Jacka Bruce'a, Gingera Bakera i Dicka Heckstall-Smitha), jednocześnie dorabiając sobie jako nauczyciel gry na gitarze (jednym z jego uczniów był Jimmy Page). Na początku 1969 roku zarejestrował swój debiutancki album, "Extrapolation". Wkrótce potem przeprowadził się do Stanów, by dołączyć do pionierskiej grupy jazzrockowej Lifetime Tony'ego Williamsa. Przypadkiem wziął też udział w sesji nagraniowej "In a Silent Way" Milesa Davisa. W tym momencie jego kariera nabrała błyskawicznego tempa. Zostańmy jednak przy "Extrapolation". Materiał został zarejestrowany 18 stycznia 1969 roku, wraz z innymi utalentowanymi brytyjskimi jazzmanami - s