[Recenzja] Joe McPhee - "Nation Time" (1971)
Pomimo pięciu dekad aktywnej działalności, Joe McPhee nie jest postacią szczególnie znaną. Ten urodzony na Florydzie saksofonista, trębacz i puzonista w jednej osobie, zawsze stał raczej z boku jazzowej sceny. Omijały go sesje nagraniowe słynnych albumów czy innego rodzaju współpraca z bardziej rozpoznawalnymi jazzmanami. Dopiero w późniejszych latach miał okazję współpracować z takimi osobistościami, jak Evan Parker, Peter Brötzmann czy Mats Gustafsson. Dyskografia McPhee jest bardzo bogata, ale tylko jeden album zyskał - po kilku dekadach od swojej premiery - prawdziwe uznanie wśród wielbicieli jazzu. Mowa o "Nation Time" - drugim solowym wydawnictwie muzyka. Oryginalnie wydanym w 1971 roku i niewznawianym aż do 2000 roku. Album został zarejestrowany na żywo, podczas występów w nowojorskim Vassar College, 12 i 13 grudnia 1970 roku. Dwa z trzech utworów zostały zagrane w kwintecie - którego dopełnili klawiszowiec Mike Kull, basista Tyrone Crabb oraz perkusiści Bruce T