Posty

[Recenzja] Miles Davis - "Birth of the Cool" (1957)

Obraz
Nadszedł czas, bym zmierzył się z opisywaniem twórczości wielkiego Milesa Davisa. Jednego z najsłynniejszych i najwybitniejszych jazzmanów w historii. Jako trębacz z pewnością nie był największym wirtuozem, jednak jego pomysłowość i nowatorskie podejście wielokrotnie rewolucjonizowały muzykę - nie tylko jazzową. Profesjonalną karierę zaczął w połowie lat 40. w kwintecie Charliego "Birda" Parkera - jednego z pionierów bebopu, a tym samym całego jazzu nowoczesnego. Po blisko trzech latach współpracy, Davis zapragnął odmiany i opuścił kwintet. W tym samym czasie nawiązał znajomość z aranżerem Gilem Evansem i saksofonistą Gerrym Mulliganem - członkami orkiestry Claude'a Thornhilla - i wspólnie z nimi zaczął planować swój nowy projekt. Efektem było powstanie nonetu, który zrewolucjonizował ówczesny jazz. Nietypowy był już sam skład, złożony zarówno z czarnych, jak i białych muzyków. Innowacyjna była jednak przede wszystkim grana przez niego muzyka, będąca swego rodzaj

[Recenzja] Silver Apples - "Silver Apples" (1968)

Obraz
Silver Apples to jeden z najbardziej oryginalnych i prekursorskich zespołów, jakie powstały w latach 60. ubiegłego wieku. Druga połowa tej dekady była niezwykle twórczym i kreatywnym czasem dla muzyki rockowej. Jednak eksperymentalna muzyka Silver Apples nawet wówczas była czymś bardzo innowacyjnym, wyprzedzającym swój czas, przez co nie spotkała się ze zrozumieniem ówczesnych słuchaczy. Co ciekawe, muzycy grupy zaczynali od grania najzwyklejszego rocka w kapeli o nazwie The Overland Stage Electric Band. Zespół występował w małych klubach, supportując innych wykonawców, a na repertuar składały się wyłącznie covery aktualnych przebojów. Wokalista Simeon Oliver Coxe miał jednak znacznie większe ambicje. Po tym, gdy jeden z jego znajomych zaprezentował mu zbudowany w latach 40. generator drgań, Coxe postanowił wzbogacić nim brzmienie swojego zespołu. Pozostali członkowie, z wyjątkiem perkusisty Dana Taylora, nie byli tym jednak zainteresowani. W rezultacie grupa się rozpadła, a Coxe

[Recenzja] Peter Hammill - "In Camera" (1974)

[Recenzja] Caravan - "Caravan and the New Symphonia" (1974)

[Recenzja] King Crimson - "THRAK" (1995)

Obraz
Na początki lat 90. Robert Fripp ponownie reaktywował King Crimson. W nowym składzie uwzględnił wszystkich muzyków, którzy towarzyszyli mu w czasach "kolorowej trylogii", a także dwóch nowicjuszy - perkusjonalistę Pata Mastelotto, oraz Treya Gunna, grającego na Chapman stick i Warr guitar (elektrycznych instrumentach strunowych, pełniących podobną rolę, co gitara basowa). Konfiguracja ta została przez Frippa nazwana "podwójnym triem", ponieważ znalazło się w niej dwóch gitarzystów, dwóch basistów i dwóch perkusistów. Pod koniec 1994 roku ukazało się pierwsze wydawnictwo odświeżonego King Crimson - sześcioutworowa EPka "VROOOM". Aż cztery pochodzące z niej utwory zostały powtórzone - w innych wersjach - na wydanym pół roku później longplayu "THRAK". Opublikowanie takiej obszernej zapowiedzi nie było zbyt fortunnym posunięciem - zespół odkrył na niej wszystkie swoje atuty. W rezultacie, album nie przyniósł żadnych niespodzianek. Utwory zawar

[Recenzja] Turiya Alice Coltrane & Devadip Carlos Santana - "Illuminations" (1974)

[Recenzja] Camel - "Rain Dances" (1977)

[Recenzja] King Crimson - "The Great Deceiver: Live 1973-1974" (1992)

Obraz
King Crimson grał jedne z najbardziej porywających koncertów w historii muzyki. Szczególnie w okresie, gdy w jego składzie, obok Roberta Frippa, występowali John Wetton, Bill Bruford i David Cross (oraz, przez krótki czas, Jamie Muir). Muzycy byli ze sobą niezwykle zgrani, co owocowało długimi improwizacjami, pełnymi swobody i wzajemnego porozumienia. Zrecenzowane przeze mnie dotąd koncertówki - "USA" i "The Night Watch" - nie oddają w pełni tego, na co było stać ten skład. Dla pełnego obrazu należy zapoznać się z "The Great Deceiver: Live 1973-1974". Na czterech płytach kompaktowych zebrano niemal pięć godzin muzyki, zarejestrowanej podczas występów wspomnianego składu (już bez Muira). Znaczna część tego materiału to długie, nieskrępowane improwizacje, nierzadko czerpiące z awangardy, jazzu i muzyki poważnej. A utwory znane ze studyjnych albumów często brzmią tu zupełnie inaczej. Całą pierwszą płytę i kawałek drugiej wypełnia materiał zarejestr