[Recenzja] Santana - "Santana III" (1971)
"Trójka" to ostatni album grupy Santana nagrany w klasycznym, woodstockowym składzie, choć tym razem poszerzonym o drugiego gitarzystę Neala Schona. Muzyk miał wówczas dopiero 17 lat, jednak już wtedy budził spore zainteresowanie. Mniej więcej w tym samym czasie Eric Clapton zaprosił go do grania w Derek and the Dominos, na miejsce zmarłego Duane'a Allmana. Schon wybrał jednak granie z Santaną. Jego udział nie wpłynął znacząco na styl grupy. Album stanowi wyraźną kontynuację poprzedzającego go "Abraxas", w zbliżony sposób integrując elementy rocka, jazzu oraz muzyki latynoskiej. Nawet układ utworów jest dość podobny. Płytę tradycyjnie rozpoczyna nagranie instrumentalne - energetyczny "Batuka", z bogatą warstwą rytmiczną oraz licznymi solówkami gitarowo-organowymi. Zaraz po nim następuje bardziej piosenkowy kawałek, pełniący tu rolę podobną do "Evil Ways" i "Black Magic Woman", choć "No One to Depend You" okazuje się