[Recenzja] Trettioåriga Kriget - "Krigssång" (1975)
Drugi album szwedzkiego kwartetu Trettioåriga Kriget, "Krigssång" ( pieśń wojenna ), to udana kontynuacja i rozwinięcie eponimicznego debiutu. Udało się zachować to, co tam się udało - czyli przede wszystkim to charakterystyczne, całkiem ciężkie na tamte czasy i dobrze zbalansowane brzmienie - a jednocześnie zaprezentować materiał bardziej zróżnicowany, niezlewający się w nierozpoznawalną masę. Dużo tutaj różnego rodzaju urozmaiceń. Już w otwierającym całość podniosłym utworze tytułowym istotną rolę pełni gitara akustyczna i melotron, jednak utwór stopniowo nabiera na intensywności, dochodzą ostrzejsze solówki i przede wszystkim mocna, głęboka partia basu. W "Metamorfoser" nastrój z początku jest jeszcze bardziej sielski, z czym kontrastuje cięższa, lekko jazzująca część środkowa. Dopiero folkowy "Jag Och Jag Och "Jag"" zawiera stricte akustyczną aranżację. Dla odmiany tuż po nim rozbrzmiewają dwa najcięższe utwory - "Mitt Mirakel"