[Recenzja] Roy Harper - "Come Out Fighting Ghengis Smith" (1967)
"Sophisticated Beggar", debiutancki album Roya Harpera, nie olśniewał może pod względem produkcji, jednak niewątpliwie pokazał kompozytorski oraz instrumentalno-wokalny talent artysty. W wystarczającym stopniu, aby muzykiem zainteresowali się przedstawiciele dużej wytwórni CBS, którzy z miejsca zaoferowali kontrakt. "Come Out Fighting Ghengis Smith" powstawał już w znacznie lepszych warunkach, w profesjonalnym studiu i pod okiem doświadczonego producenta Shela Talmy'ego, który miał już za sobą współpracę m.in. z The Kinks czy The Who. Zaowocowało to lepszym brzmieniem, na jakie muzyka Harpera niewątpliwie zasługiwała. "Come Out Fighting Ghengis Smith" to kolejne potwierdzenie jego nieprzeciętnych umiejętności. Materiał w niczym nie ustępuje debiutowi. Roy Harper mierzy się tutaj z różnymi odmianami folku. W najbardziej ascetycznym, nawiązującym do muzyki dawnej "Highgate Cementary", słychać wyłącznie jego intrygującą, lekko przetworzoną par