[Recenzja] Opeth - "Pale Communion" (2014)
Nowy album Opeth stanowi kontynuację wydanego przed trzema laty "Heritage", na którym zespół zwrócił się w stronę retro-proga, całkowicie porzucając elementy deathmetalowe. Wystarczy zresztą spojrzeć na okładkę, która wywołuje bardzo silne skojarzenia z grafiką "Pictures at an Exhibition" tria Emerson, Lake & Palmer. Jednak tym razem zespół wyraźnie stara się osiągnąć pewien kompromis pomiędzy stylistyką poprzedniego wydawnictwa, a oczekiwaniami fanów na powrót do cięższego grania. Po raz kolejny Mikael Åkerfeldt stawia wyłącznie na śpiew, rezygnując całkowicie z growlowania, ale za to w warstwie instrumentalnej jest na pewno więcej ciężkich riffów. Co w sumie wychodzi na dobre, bo przynajmniej pozornie czyni ten album bardziej żywiołowym. Utwory tradycyjnie można podzielić na krótsze i bardziej rozbudowane formy. Ale tylko "Moon Above, Sun Below" przekracza długość dziesięciu minut. Pod względem budowy jest to utwór najbliższy dawnego Opeth, ch