Posty

[Recenzja] Roger Waters - "Amused to Death" (1992)

Obraz
Po sukcesie przedstawienia "The Wall" w Berlinie, Roger Waters wpadł na pomysł, by jego kolejny album solowy przybrał podobną formę, co słynne dzieło Pink Floyd. "Amused to Death" to jeszcze jedna dwupłytowa - przynajmniej w wersji winylowej - opera rockowa, z płynnymi przejściami między utworami i kilkoma przewodnimi motywami przewijającymi w różnych momentach. Jakościowo jest to jednak nieporównywalnie niższy poziom. Można zapomnieć o tak wyrazistych i zróżnicowanych kompozycjach, jak "Another Brick in the Wall (Part II)", "Comfortably Numb" czy "Hey You". Całość brzmi raczej jak wariacje na temat tych mniej udanych kawałków w rodzaju "Nobody's Home" czy "Young Lust" - tyle że wykonane znacznie bardziej anemicznie i przepełnione nieznośną dawką patosu. Dominują ballady, w których dzieje się naprawdę niewiele, jak na ich długość, i kompletnie nic dla mnie interesującego Formalnie są to właściwie proste pi

[Recenzja] Roger Waters - "Radio K.A.O.S." (1987)

Obraz
W 1987 roku David Gilmour decyzją sądu otrzymał prawa do nazwy Pink Floyd, dzięki czemu jego trzeci solowy album mógł ukazać się pod tym szyldem. Nieco wcześniej Roger Waters wydał kolejny longplay pod własnym nazwiskiem. Zarówno "A Momentary Lapse of Reason", jak i "Radio K.A.O.S." nie zbliżają się do poziomu, który muzycy osiągali podczas swojej współpracy. Gilmour zaproponował zestaw niepowiązanych ze sobą kawałków o zdecydowanie piosenkowym charakterze, na ogół całkiem przyjemnych, ale raczej rozczarowujących dla słuchaczy oczekujących czegoś więcej, niż radiowych hitów. Waters sięgnął natomiast po raz kolejny po formę albumu koncepcyjnego, jednak najwyraźniej skupiając się na formie, zapomniał o interesującej treści. Pomysł na album jest prosty. Całość ma sprawiać wrażenie audycji radiowej. W tym kontekście ma nawet sens fakt, że repertuar składa się głównie z prostych piosenek, które stylistycznie nie odstają szczególnie od tego, co faktycznie prezentow

[Recenzja] Roger Waters - "The Pros and Cons of Hitch Hiking" (1984)

Obraz
Po zakończeniu In the Flesh Tour (promującej album "Animals" Pink Floyd), Roger Waters zamknął się w swoim domu i przygotował szkice dwóch albumów koncepcyjnych. Oba przedstawił pozostałym członkom grupy, aby wybrali jeden, który razem nagrają. Muzycy zgodnie wybrali zestaw utworów zatytułowany "Bricks", który później został przemianowany na "The Wall". Do drugiego zestawu, już wtedy noszącego tytuł "The Pros and Cons of Hitch Hiking", Waters powrócił dopiero kilka lat później, już po uśmierceniu Pink Floyd. W trwającej niemal cały 1983 rok sesji nagraniowej udział wzięli m. in. Eric Clapton, perkusista Andy Newmark oraz grający na organach i gitarze Andy Bown. W studiu pojawili się też muzycy grający na instrumentach dętych, żeński chórek, a także orkiestra symfoniczna dyrygowana przez Michaela Kamena (który zagrał też na pianinie). Najprościej można opisać ten album jako kontynuację stylistyki opracowanej na albumach "The Wall&quo

[Artykuł] Najważniejsze utwory The Rolling Stones

Obraz
W odwiecznym (a raczej półwiecznym) starciu The Beatles kontra The Rolling Stones, zdecydowanie wybieram Beatlesów. Ale mam też świadomość bezsensowności tych porównań. To dwa zupełnie inne zespoły. Podczas gdy pierwsi stawiali na innowacyjność, drudzy po prostu grali surowego rock'n'rolla. Czasem podpatrywali i kopiowali swoich "konkurentów" (album "Their Satanic Majesties Request"), ale na ogół eksplorowali zupełnie inne terytoria. Po pięćdziesięciu latach na scenie muzycy coraz rzadziej wchodzą do studia, ale w samych latach 60. stworzyli wystarczająco dużo muzyki, aby na stałe wejść do kanonu rocka.  Oryginalny skład: Bill Wyman, Charlie Watts, Mick Jagger, Keith Richards i Brian Jones. 1. "Tell Me" (z albumów "The Rolling Stones" [UK] / "England's Newest Hit Makers" [US], 1964) Pierwszy utwór skomponowany wspólnie przez Keitha Richardsa i Micka Jaggera, który trafił na album studyjny, a zarazem pierwszy ich

[Recenzja] Ron Geesin i Roger Waters - "Music from the Body" (1970)

Obraz
Dziwny to album. Zacznę jednak od początku. W 1968 roku ukazała się książka "The Body" Anthony'ego Smitha, która w niekonwencjonalny sposób opisuje zagadnienia dotyczące wszystkich aspektów organizmu ludzkiego, podając ogromną ilość ciekawostek. Odniosła ogromny sukces i już rok później Tony Garnett i Roy Battersby postanowili nakręcić film na jej podstawie. Stworzenie muzyki zaproponowali Ronowi Geesinowi - twórcy awangardowemu, choć najbardziej znanemu dzięki współpracy z Pink Floyd nad utworem "Atom Heart Mother", do którego zaaranżował partie chóru i instrumentów dętych. Producenci filmu postawili muzykowi warunek, że na ścieżce dźwiękowej nie chcą samych dźwiękowych kolaży, ale także kilka bardziej konwencjonalnych utworów. Geesin początkowo chciał zwrócić się o pomoc do swojego przyjaciela, Nicka Masona, perkusisty Pink Floyd, jednak szybko zmienił zdanie. Nick był przemiłym gościem i dobrym przyjacielem - mówił Ron. Ale nie miał w sobie tej is

[Artykuł] Historie okładek: "Live Evil" Black Sabbath

Obraz
Za powstaniem okładki "Live Evil" - pierwszej oficjalnej koncertówki Black Sabbath - nie kryje się żadna ciekawa historia. Warto jednak poświęcić jej uwagę, ponieważ w ciekawy sposób przedstawiona została na niej zawartość albumu. Pomysłodawcą okładki był Paul Clark, a wykonaniem ilustracji zajął się Stan Watts. Grafika przedstawia kilkanaście postaci, nawiązujących do utworów znajdujących się na albumie. Od lewej strony są to kolejno: Szaleniec w kaftanie bezpieczeństwa - "Paranoid" Wyznawca voodoo - "Voodoo" Anioł i diabeł - "Heaven and Hell" Diabeł może być także nawiązaniem do utworu "N.I.B." Błyskawica układająca się w kształt głowy diabła - "E5150" ("EVIL") i "N.I.B." Rycerz ze świecącym mieczem - "Neon Knights" Zakapturzona postać w czerni - "Black Sabbath" Człowiek z żelaza - "Iron Man" Świnia w mundurze żołnierza - "War Pigs" Dzieci w tru

[Recenzja] David Gilmour - "On an Island" (2006)

Obraz
"On an Island" ukazał się dwadzieścia dwa lata po poprzednim albumie studyjnym Davida Gilmoura i dwanaście po ostatnim nagranym przez niego z Pink Floyd. Materiał był nagrywany na przestrzeni pięciu lat, a w jego powstawanie zaangażowanych było wielu muzyków, przeważnie takich, z którymi lider współpracował już przy różnych okazjach w przeszłości, ale też takich, z którymi dotąd nie miał okazji grać. Wystąpili tu zatem chociażby Rick Wright, Phil Manzanera, Robert Wyatt czy basista Guy Pratt, ale też np. gitarzysta Rado Klose, który przewinął się przez skład Pink Floyd na bardzo wczesnym, przed-gilmourowskim etapie jego działalności, a także dwóch Polaków: pianista Leszek Możdżer i odpowiadający za orkiestracje Zbigniew Preisner. Wszystkie utwory skomponował lider, jedynie w stworzeniu tekstów wspomogła go jego żona, Polly Samson. Jest to longplay bardzo floydowy w klimacie, przy czym jest to klimat przede wszystkim z albumów "A Momentary Lapse of Reason"