[Recenzja] Motörhead - "Aftershock" (2013)
Czego należy spodziewać się po nowym albumie Motörhead? Ostrego, szybkiego i bardzo energetycznego grania. Dokładnie tak, jak na klasycznych dokonaniach w rodzaju "Overkill", "Bomber" czy "Ace of Spades". Już pierwszy udostępniony przez zespół kawałek, "Crying Shame", pokazywał, że muzycy są w dobrej formie. Chociaż średnia ich wieku mocno przekracza 50 lat, a sam Lemmy zbliża się do siedemdziesiątki, to wciąż potrafią przyłożyć mocniej od większości współczesnych rockowych grup. Większość utworów z najnowszego wydawnictwa spokojnie mogłaby trafić na któryś z wspomnianych wyżej albumów (np. "Heartbreaker", "End of Time", "Going to Mexico", "Queen of the Damned", "Paralyzed"). Wiele z nich ma też spory potencjał komercyjny, w dobrym tego słowa znaczeniu, żeby wspomnieć tylko o "Knife" czy "Keep Your Powder Dry". Na "Aftershock" nie brak jednak bardziej zask