[Recenzja] Bruce Dickinson - "Skunkworks" (1996)
Bruce Dickinson w połowie lat 90. postanowił całkowicie zmienić swój wizerunek. Zaczął od skrócenia włosów, a następnie zebrał zupełnie nowy zespół, z którym zdecydowanie odszedł od dotychczasowej stylistyki. Można się tego było spodziewać już po samej okładce "Skunkworks", przygotowanej przez stałego współpracownika Pink Floyd, Storma Thorgersona. To jednak niewłaściwy trop. Ale już nazwisko producenta - Jacka Endiono, znanego ze współpracy m.in. z Nirvaną, Soundgarden, Screaming Trees i Afghan Whigs - jest bardzo dobrą wskazówką. "Skunkworks" to album wyraźnie inspirowany rockiem tzw. alternatywnym i grungem. Gdyby jeszcze trochę złagodzić brzmienie, można by go nawet umieścić w przegródce z napisem indie rock. Jednak jak na taką stylistykę, zdecydowanie za mało tu dobrych melodii. Autentycznie chwytliwe są tylko trzy kawałki: "Space Race", "Inertia" i "Inside the Machine", ewentualnie jeszcze "Solar Confinement". C