tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post825066862668051889..comments2024-03-28T14:22:38.066+01:00Comments on Pablo's Reviews: Recenzje płyt: [Recenzja] AC/DC - "Highway to Hell" (1979)Paweł Pałaszhttp://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-39962261336733496952022-12-19T01:41:47.585+01:002022-12-19T01:41:47.585+01:00Różnica sprowadza się do ilości dźwięków granych w...Różnica sprowadza się do ilości dźwięków granych w tym samym czasie, pod każdym innym względem to tak samo sztampowe granie.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-85307518341895641522022-12-18T20:28:40.359+01:002022-12-18T20:28:40.359+01:00Van Halen efekciarski, ojoj, oni po prostu umieli ...Van Halen efekciarski, ojoj, oni po prostu umieli lepiej grac niz muzycy ACDC! Derayeshttps://www.blogger.com/profile/18251098474687128578noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-89356817641590212252022-04-23T03:21:53.941+02:002022-04-23T03:21:53.941+02:00Tak, większość wymiataczy wykłada się na riffie Hi...Tak, większość wymiataczy wykłada się na riffie Highway to Hell, no bez jaj. Jeśli dla gitarzysty synkopa w tak prostym utworze stanowi problem to jest partaczem, a nie wymiataczem, przecież to nie jakaś czarna magia. Nawet początkujący, który umie już zmieniać akordy poćwiczy chwilę i szybko to załapie w konekście tego utworu.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/15662021522063104332noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-82930432129069247402020-09-02T09:17:20.707+02:002020-09-02T09:17:20.707+02:00Ja szanuję AC/DC za bezpretensjonalność i - pomija...Ja szanuję AC/DC za bezpretensjonalność i - pomijając to, jak wyglądają ich koncerty - nieefekciarstwo. Niby powinno to być czymś oczywistym w tak prostej muzyce, ale często nie jest. Weźmy takich Van Halen czy Guns N' Roses. Ich muzyka sprowadza się do tego samego - do prostej rozrywki - ale jest przy tym strasznie efekciarska, a w przypadku tej ostatniej grupy nierzadko okropnie nadęta. Dlatego mimo wszystko do AC/DC czy Motorhead mam większy respekt.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-35582317470245180092020-09-02T08:02:55.571+02:002020-09-02T08:02:55.571+02:00Dla Younga prawdopodobnie nie jest to żaden wysiłe...Dla Younga prawdopodobnie nie jest to żaden wysiłek, bo on właśnie tak naturalnie czuje ten beat. I do tego właśnie chyba sprowadza się całe AC/DC - granie proste, ale z trudnym do zidentyfikowania haczykiem, który sprawia, że banał buja jak cholera, wymykające się przez to zabójczej dla muzyki kwadratowości. A jak kogoś nie buja, to nie ma co nad tym filozofować, niczego tu raczej dla siebie nie znajdzie :) Ja np. zapotrzebowanie na takie granie mam przyzerowe, ale poniekąd szanuję. peredryk gamońhttps://www.blogger.com/profile/10185187264462286932noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-43820788585447195562020-08-29T11:13:32.030+02:002020-08-29T11:13:32.030+02:00To tym gorzej, jeśli zagrywka, której opanowanie w...To tym gorzej, jeśli zagrywka, której opanowanie wymaga wiele wysiłku, brzmi tak strasznie banalnie.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-48248148563682224482020-08-29T10:14:18.271+02:002020-08-29T10:14:18.271+02:00"Najbardziej znanym utworem jest oczywiście t..."Najbardziej znanym utworem jest oczywiście tytułowy "Highway to Hell" - oparty na od razu rozpoznawalnym riffie (który bez większych problemów mógłby zagrać każdy początkujący gitarzysta)"<br /><br />Ooooj,nie :) Sukces AC/DC opiera m.in. na takim operowaniu groove, że przysłowiowa nóżka sama chodzi, ale te proste utwory wcale nie są takie proste do zagrania. Ten konkretny riff otwiera często listy "najpopularniejszych riffów, który wszyscy grają źle", przy czym to "źle" dotyczy nie tylko początkujących, ale i wymiataczy. Jest tam zastosowana taka synkopa, że gdy przychodzi co do czego 3/4 gitarzystów nie trafia w beat - a to właśnie ten puls robi tam robotę :)peredryk gamońhttps://www.blogger.com/profile/10185187264462286932noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-55773268220326346622016-10-13T17:30:48.025+02:002016-10-13T17:30:48.025+02:00To co nieśmiało wykluwało się na Powerage, tutaj z...To co nieśmiało wykluwało się na Powerage, tutaj zyskało niemal doskonały kształt. Zmiana producenta, wpłynęła na bardziej przyjazne radiu i... amerykańskiemu odbiorcy brzmienie oraz jeszcze bardziej chwytliwe melodie. To jeden z najbardziej przebojowych albumów grupy. W dodatku niepozbawiony pełnego rozmachu czadu. A właśnie ten czynnik kulał na poprzedniej płycie najbardziej. Highway to Hell to jakby połączenie uderzenia Let There Be Rock z najbardziej hitowymi momentami na Powerage. Niniejszym otrzymaliśmy więc styl, któremu panowie będą hołdować na kolejnych płytach, nagranych już z nowym wokalistą... Podobnie jak na Let There Be Rock, płyta jest równa i ciężko wyłowić jakąś chwilę słabości. Nawet taki silnie zamerykanizowany Love Hungry Man miło zaskakuje, choć arcydziełem na pewno nie jest. Ale już cała reszta to "ejsidisowy" hard rock w najlepszym wydaniu. Już nie tak czytelnie bazujący na bluesie (Walk All Over You, Shot Down in Flames, If You Want Blood... You've Got it), choć z drugiej strony absolutnie się odeń nie odcinającym (Beating Around the Bush, Night Prowler). Więcej tu jednak motorycznego czadu, już bardzo stadionowych zaśpiewów, bardziej swobodnego i niezależnego od riffów wokalu Scotta, niestety łabędziego... Począwszy od najbardziej tu klasycznej kompozycji tytułowej, właściwie każdy kolejny utwór to potencjalny lub realny przebój. Weźmy chociażby Touch Too Much, już ewidentnie zerkającego w kolejną dekadę i Angusem posługującym się techniką gry kciukiem we wstępie do tegoż (po raz pierwszy zresztą). Czy uskrzydlającym wręcz Get it Hot, z ultrachwytliwym riffen i takimż refrenem. Wspomniane już Shot Down in Flames i If You Want Blood... You've Got it, to także kapitalne, hard rockowe numery o ogromnym przebojowym potencjale. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Highway to Hell to jeden z tych albumów, który zapalił lampkę w głowie wielu późniejszym glammetalowcom, do czego zresztą sami się przyznawali... 10/10 Kuba Jasińskihttps://www.blogger.com/profile/17140646115686784858noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-67724462007959153892016-05-05T13:16:56.490+02:002016-05-05T13:16:56.490+02:00Moim zdaniem najlepsza płyta AC/DC. Bez ani jedneg...Moim zdaniem najlepsza płyta AC/DC. Bez ani jednego słabego momentu. Szkoda, że była to ostatni album ze wspaniałym Bonem Scottem. Moja ocena 10/10 :D.MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.com