tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post4813495812845977866..comments2024-03-28T14:22:38.066+01:00Comments on Pablo's Reviews: Recenzje płyt: [Recenzja] The Who - "Live at Leeds" (1970)Paweł Pałaszhttp://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-12574122247491781562022-08-09T20:17:53.926+02:002022-08-09T20:17:53.926+02:00Czuje sie moc. Rozpoczyna przeznakomity Young Man ...Czuje sie moc. Rozpoczyna przeznakomity Young Man Blues. A potem poziom podobny. Znakomite covery, zreszta Summertime Blues, takze w wersji studyjnej, wole bardziej od oryginalu. Uwielbiam medleye (o ile sa ciekawe i nie zawieraja nudnych wypelniaczy itp) totez wersja My Generation na tym albumie bardzo mnie porywa. Mocne, hard rockowe i bluesowe brzmienie, dobre wokale. Calosc dobrze zrealizowana, brzmi znakomicie nawet po latach. Derayeshttps://www.blogger.com/profile/18251098474687128578noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-90615998343407145562021-05-24T23:40:46.537+02:002021-05-24T23:40:46.537+02:00"Who's Next", tak jak inne studyjne ..."Who's Next", tak jak inne studyjne albumy The Who, cierpi na bardzo nierówny poziom utworów, ale w porównaniu z pozostałymi płytami wypada całkiem korzystnie. Te bardziej udane fragmenty stanowią niemały %, a pozostałe nie są jakieś tragicznePaweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-298432374691969022021-05-24T21:57:07.925+02:002021-05-24T21:57:07.925+02:00Teraz już znam ale pobieżnie, tylko dwa kawałki za...Teraz już znam ale pobieżnie, tylko dwa kawałki zapadły w pamięć. Ale przewiduje że niedługo będzie poprawka.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05863496743469222161noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-11142651868608846432021-05-24T07:22:59.956+02:002021-05-24T07:22:59.956+02:00Przesłuchałem wczoraj, i muszę powiedzieć, że Pano...Przesłuchałem wczoraj, i muszę powiedzieć, że Panowie dali radę, całkiem, całkiem. Na pewno lepszy album niż Who's Next. Ja bym chyba dał 7/10, bo jednak same kompozycje mnie nie porwały, ale wykonanie, energia, fajny wokal to niewątpliwie spore zalety tego albumu, a "Made in Japan" to moim zdaniem jednak półka wyżej.Adihttps://www.blogger.com/profile/11951766470675904915noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-81465179681508901642021-05-23T21:05:07.522+02:002021-05-23T21:05:07.522+02:00"Who's Next" nie znasz? To jeden z n..."Who's Next" nie znasz? To jeden z najsłynniejszych albumów w dziejach rocka. Czy zasłużenie, to już inna kwestia, ale właśnie ze względu na ten status trzeba go znać i samemu sobie wyrobić opinię.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-61237038090625470462021-05-23T21:01:21.077+02:002021-05-23T21:01:21.077+02:00"Nie tylko do, ale też po 1970 roku" Zap..."Nie tylko do, ale też po 1970 roku" Zapewne tak ale nie znam dokonań po 70 roku. <br /><br />"eksperymentowaniu nie ma nic złego" No nie ma, ale ten zespół się do tego nie nadawał jak słychać.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05863496743469222161noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-39298723948728775142020-06-22T12:41:23.944+02:002020-06-22T12:41:23.944+02:00Nie rozumiem, czemu miałaby być taka zależność. De...Nie rozumiem, czemu miałaby być taka zależność. Deep Purple na "Made in Japan" dodał coś więcej niż tylko zwiększenie ciężaru i energii. Jak na hard rock jest to całkiem kreatywne granie. A The Who po prostu zabrzmiał ciężej i bardziej energetycznie, jak odjąć te elementy, to niewiele zostaje, nawet jak "improwizują" to są wciąż proste piosenki, tylko dłuższe, bo nie byli to za dobrzy instrumentaliści. Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-3986755192560282822020-06-22T09:50:52.439+02:002020-06-22T09:50:52.439+02:00Jak w przypadku "Who's next" spodzie...Jak w przypadku "Who's next" spodziewałem się, że obniżysz ocenę (trudno zaprzeczyć, że ta płyta to głównie pierwszy i ostatni kawałek, reszta mniej lub bardziej od nich odstaje), tak tu jednak myślałem, że zostawisz 9, bo nie ma tu żadnej długawej solówki perkusyjnej ani innego słabego punktu, a dzięki energicznemu, porywającemu wykonaniu, nawet te fragmenty zagrane zgodnie z oryginalnymi wersjami wypadają od nich lepiej.<br />Myślę, że skoro "Live at Leeds" obniżyłeś ocenę, to dni 9-tki dla "Made in Japan" też są już policzone (Purple i The Who mają w sumie dość podobny poziom, lata i ogólny "wykres" kariery).Janusz Łuczakhttps://www.blogger.com/profile/01374347819396980778noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-35951757171047562932020-04-29T12:34:19.540+02:002020-04-29T12:34:19.540+02:00Nie tylko do, ale też po 1970 roku. Potem było już...Nie tylko do, ale też po 1970 roku. Potem było już tylko coraz gorzej. W samym eksperymentowaniu nie ma nic złego, problem w tym, że muzycy The Who byli na to za ciency.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-45085636162070172612020-04-29T00:28:01.790+02:002020-04-29T00:28:01.790+02:00Niewątpliwie najlepsze oblicze zespołu jak do 1970...Niewątpliwie najlepsze oblicze zespołu jak do 1970r. Bardziej Hard rockowe bardziej blues'owe. Słuchając tej koncertówki a szczególnie otwieracza "Young Man Blues" mam wrażenie jakbym słyszał Led Zeppelin, wokalista nawet wydaje podobne do Planta okrzyki. Gdyby ten zespół tak grał na studyjnych płytach a nie eksperymentował i silił się na rock opere czy koncept album połączony odgłosami "radia" (chociaż na "The Who Sell Out" są fajne melodie) to było by świetnie. <br /><br />Co do przereklamowanych zespołów co powiesz na GNR. Myślę że to mocny faworyt bo jest niesamowicie przereklamowany. przemek9810https://www.blogger.com/profile/13788398596303283453noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-20268320621161898362015-10-27T11:44:08.988+01:002015-10-27T11:44:08.988+01:00Jedyne oblicze The Who, które lubię. Ich płyty stu...Jedyne oblicze The Who, które lubię. Ich płyty studyjne strasznie mnie nudzą, uważam, że są przerysowane, przegadane, wypełnione nijaką papką upstrzoną z rzadka kiepskimi radiowymi przebojami. To najbardziej przereklamowany zespół w dziejach rocka jest. Oni i Ramonesi. Natomiast na żywo grali świetnie. W ogóle nie ma w tym dłużyzn, kombinowania, międlenia, jest za to dużo mocy i mnóstwo bluesa. Zwłaszcza tutaj - miejscami grają tu tak dobrze, jak Led Zeppelin w studio ;) Aż dziw bierze...Anonymousnoreply@blogger.com