[Recenzja] The Velvet Underground - "The Velvet Underground" (1969)



Trzeci, eponimiczny album The Velvet Underground przynosi drastyczną zmianę kierunku muzycznego. Wraz z odejściem Johna Cale'a (którego miejsce zajął Doug Yule), niemal całkiem zniknęły elementy awangardowe i eksperymentalne. Lou Reed doszedł do - w sumie słusznego - wniosku, że nie ma sensu nagrywać albumu podobnego do poprzedniego. W rezultacie, "The Velvet Underground" w znacznej części składa się z prostych, melodyjnych piosenek, bliskich folku lub popu. Często naprawdę ładnych i uroczych, żeby wspomnieć tylko o "Candy Says", "Pale Blue Eyes" czy "After Hours" (śpiewanych odpowiednio przez Yule'a, Reeda i perkusistkę Maureen Tucker). Nawet gdy zespół gra bardziej energicznie, rockowo, to zawsze z wyłączonym przesterem ("What Goes On", "Beginning to See the Light"). O poprzednim, poszukującym wcieleniu grupy, przypomina jedynie 9-minutowy "The Murder Mystery". Cóż to jednak za porąbany kawałek - inspirowany hindustańskimi ragami, z psychodelicznymi organami i kontrapunktowymi partiami wokalnymi całego zespołu  - Reed i gitarzysta Sterling Morrison recytują zwrotki, a Yule i Tucker śpiewają w refrenach, przy czym głosy w obu duetach są całkowicie od siebie odseparowane (w każdym kanale słychać tylko jeden z nich) i jednocześnie mówią lub śpiewają inny tekst.

"The Velvet Underground" nie jest może tak ekscytującym albumem, jak dwa poprzednie, ale za to ciekawie odświeża dyskografię zespołu. Zwykle, gdy rockowe zespoły decydują się na zmianę stylu, zwłaszcza na bardziej przystępny, nie wychodzi to najlepiej. Jednak Lou Reed i spółka doskonale odnaleźli się w takim łagodniejszym graniu. 

Ocena: 8/10



The Velvet Underground - "The Velvet Underground" (1969)

1. Candy Says; 2. What Goes On; 3. Some Kinda Love; 4. Pale Blue Eyes; 5. Jesus; 6. Beginning to See the Light; 7. I'm Set Free; 8. That's the Story of My Life; 9. The Murder Mystery; 10. After Hours

Skład: Lou Reed - wokal (2-9), gitara, pianino; Doug Yule - wokal (1,5,9), gitara basowa, organy, dodatkowy wokal; Sterling Morrison - gitara, wokal (9), dodatkowy wokal; Maureen Tucker - perkusja i instr. perkusyjne, wokal (9,10), dodatkowy wokal
Producent: The Velvet Underground


Komentarze

  1. Spiritus Omnipraesens28 lutego 2018 18:57

    Widzę, że ostatnimi czasy bardzo upodobałeś sobie słowo "eponimiczny"

    Loaded też opiszesz? Bo w sumie do końca zostały dwa albumy tej grupy, a ta mniej popaprana odmiana VU jest nie mniej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze brzmi to lepiej niż "niezatytułowany", "nazwany tak samo, jak zespół", itp. ;) O "Loaded" pewnie też napiszę

      Usuń
  2. Rzeczywiście, nie jest to tak nowatorska i ekscytująca płyta, jak poprzednie albumy grupy, ale bardzo ją lubię. Reed miał ogromny talent do pisania nieskomplikowanych, chwytliwych kawałków. Zwłaszcza “Pale Blue Eyes” i “After Hours” są bardzo piękne w swej prostocie. W tym drugim oddanie przez Reeda wokalu Maureen Tucker było świetnym pomysłem. Ktoś mógłby stwierdzić, że ona nie umie śpiewać, ale to właśnie ta jej niewinność w głosie nadaje utworowi wielkiego uroku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024