[Recenzja] Gov't Mule - "Live at Roseland Ballroom" (1996)



Już drugie wydawnictwo Gov't Mule przynosi materiał zarejestrowany na żywo (podczas sylwestrowego występu w nowojorskim Roseland Ballroom, 31 grudnia 1995 roku). Muzycy zapewne chcieli w ten sposób pokazać, że są jednym z tych zespołów, które dopiero podczas koncertów udowadniają, na co naprawdę je stać. Tak, jak The Allman Brothers Band, Cream, czy hendrixowski Band of Gypsys. Zespół wyraźnie próbuje oddać tutaj ducha czasów, gdy podczas występów wszystkie utwory tworzyło się praktycznie na nowo, zmieniając ich aranżacje, strukturę i dodając mnóstwo jamowego luzu.

Niestety, nie do końca to wyszło. Tutejsze wersje "Temporary Saint" i "Painted Silver Light" brzmią właściwie identycznie, jak studyjne pierwowzory. W "Mule" zespół z początku też po prostu wiernie odgrywa oryginał, włącznie z solówkami, dopiero w szóstej minucie pojawia się cytat z "Who Do You Love" Bo Diddleya i dodatkowe solo gitarowe. Lepiej wypadają dwie instrumentalne kompozycje - "Trane" (z cytatem z "Third Stone from the Sun" The Jimi Hendrix Experience) i allmanowski "Kind of Bird" - w których pojawia się nieco więcej swobody, aczkolwiek i tak jest dość zachowawczo w porównaniu do koncertowych popisów grup wspomnianych w pierwszym akapicie. Przyczepić muszę się też do nienajlepszej interakcji Warrena Hayensa i Allena Woody'ego - odnoszę wrażenie, że obaj "walczą" tutaj ze sobą o uwagę słuchaczy, zamiast ze sobą współpracować, przez co ich partie czasem za bardzo się ze sobą rozchodzą. Bardzo fajnie wypada natomiast przeróbka "Don't Step on the Grass, Sam" z repertuaru Steppenwolf, cięższa od oryginału, przypominająca Band of Gypsys, zwłaszcza w warstwie rytmicznej, z bardzo gęstą grą Woody'ego. Szkoda, że nie ma tu więcej tego typu przeróbek, zamiast mało odkrywczych powtórek z debiutu.

"Live at Roseland Ballroom" jest bez wątpienia znacznie ciekawsza od ówczesnych koncertówek innych zespołów, które podczas występów na żywo w ogóle nie zmieniają swoich utworów i równie dobrze mogłyby "grać" z playbacku. Z drugiej strony, zespół podchodzi tutaj do improwizacji w zdecydowanie zbyt zachowawczy sposób, tak naprawdę niewiele nowego wnosząc do utworów. Muzycy grają naprawdę fajnie, ale brakuje tu czegokolwiek zaskakującego.

Ocena: 7/10



Gov't Mule - "Live at Roseland Ballroom" (1996)

1. Trane; 2. Temporary Saint; 3. Painted Silver Light; 4. Don't Step on the Grass, Sam; 5. Kind of Bird; 6. Mule

Skład: Warren Haynes - wokal i gitara; Allen Woody - gitara basowa; Matt Abts - perkusja
Producent: - 


Komentarze

  1. W ostatnim akapicie udało Ci się w najkrótszy i najlepszy sposób uchwycić problem ówczesnych koncertówek :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024