[Recenzja] Miles Davis - "E.S.P." (1965)



Pierwsza połowa lat 60. była dla kwintetu/sekstetu Milesa Davisa okresem nieustannych zmian personalnych. Po odejściu Cannonballa Adderleya i Johna Coltrane'a, przez skład przewinęło się co najmniej pięciu saksofonistów. Pod koniec 1962 roku odeszli natomiast jednocześnie Wynton Kelly, Paul Chambers i Jimmy Cobb. W tym burzliwym okresie zostały zarejestrowane dwa albumy, "Someday My Prince Will Come" i "Seven Steps to Heaven" - oba mało istotne w dyskografii Milesa, w znacznej części składające z przeróbek standardów. Dopiero pod koniec 1964 roku ukształtował się skład, który pozostał stabilny aż do początku 1969 roku, nagrywając w międzyczasie kilka interesujących albumów. Skład ten często bywa nazywany Drugim Wielkim Kwintetem Milesa Davisa (drugim ze względu na chronologię, nie jakość), a poza liderem tworzyli go:

  • Wayne Shorter - uznawany za drugiego najlepszego saksofonistę jazzowego, zaraz po Johnie Coltranie. Aktywny od 1959 roku, gdy zaczął nagrywać zarówno pod własnym nazwiskiem, jak i z zespołem Arta Blakeya. Po odejściu z grupy Davisa, wspólnie z Joe'em Zawinulem stworzył grupę Weather Report. Ponadto występował m.in. na płytach Freddiego Hubbarda, Herbiego Hancocka i Joni Mitchell, zagrał także gościnnie na albumie "Bridges to Babylon" The Rolling Stones.
  • Herbie Hancock - prawdopodobnie najsłynniejszy jazzowy klawiszowiec, jeden z prekursorów używania w tym gatunku syntezatorów i funkowych rytmów. Zadebiutował na początku lat 60. w grupie Donalda Byrda. Niemal od początku kariery nagrywał też pod własnym nazwiskiem. Uznanie przyniosły mu już wydane w tamtym okresie albumy "Empyrean Isles" (1964) i "Maiden Voyage" (1965), jednak największą sławę zdobył dzięki jazz-funkowej twórczości z lat 70. Nie sposób wymienić wszystkich muzyków, na których płytach występował.
  • Ron Carter - kontrabasista znany przede wszystkim jako sesyjny muzyk, który współpracował niemal z każdym liczącym się jazzmanem. Aktywny co najmniej od 1960 roku. Jego grę można usłyszeć na ponad dwóch tysiącach (!) albumów (m.in. na dwóch wspomnianych wyżej longplayach Hancocka, na których grał też Tony Williams). Wydał także kilkadziesiąt albumów pod własnym nazwiskiem, jednak żaden nie okazał się komercyjnym sukcesem. 
  • Tony Williams - perkusista, który profesjonalną karierę zaczął w 1963 roku, mając zaledwie 17 lat. Występował m.in. z Chetem Bakerem, Erikiem Dolphym, Gilem Evansem, Joe'em Hendersonem i McCoyem Tynerem, a także z rockowymi wykonawcami, jak Ray Manzarek (z The Doors) czy Public Image Limited. Grał także na solowych albumach Shortera, Hankcocka i Cartera. Był liderem supergrupy Tony Williams' Lifetime, w której występowali także John McLaughlin, Larry Young i Jack Bruce.

Najwcześniej z tej czwórki dołączył Carter, który już w kwietniu 1963 roku wziął udział w pierwszej sesji nagraniowej na album "Seven Steps to Heaven". Podczas kolejnej sesji, w maju, w zespole byli już także Hancock i Williams. Półtora roku później dołączył Shorter, a w dniach 20-22 stycznia 1965 roku odbyła się pierwsza sesja nagraniowa tego składu. Jej rezultatem jest album "E.S.P.". Na jego repertuar składają się wyłącznie premierowe kompozycje: dwie autorstwa Shortera ("E.S.P.", "Iris"), dwie podpisane nazwiskami Davisa i Cartera ("Eighty-One", "Mood"), oraz po jednej Davisa ("Agitation"), Cartera ("R.J.") i Hancocka ("Little One"). Choć od dołączenia Shortera minęło niewiele czasu, zespół jest tutaj niesamowicie zgrany, co owocuje wieloma świetnymi improwizacjami - szczególnie w tych bardziej energetycznych utworach, jak "E.S.P." czy "Eighty-One". Nie brakuje tu też wolniejszych tematów - bardzo klimatyczne "Little One" i "Mood" są jakby rozwinięciem pomysłów z "Ascenseur pour l'échafaud", bardzo zresztą udanym, natomiast melodyjny "Iris" to nieco sentymentalna ballada w stylu Coltrane'a.

Już na debiutanckim albumie Drugi Wielki Kwintet Milesa Davisa udowadnia swoją wielkość. "E.S.P." rozpoczął bardzo ciekawy etap w twórczości Davisa, w którym muzyk powoli zaczął oddalać się od bebopu i zmierzać w bardziej nowoczesnym, nieco awangardowym kierunku. Na koniec warto dodać, że trwający 48 minut "E.S.P." w chwili wydania był najdłuższym jazzowym albumem. Mimo tego, ani przez chwilę nie nudzi. To jazz wysokiej próby.

Ocena: 8/10



Miles Davis - "E.S.P." (1965)

1. E.S.P.; 2. Eighty-One; 3. Little One; 4. R.J.; 5. Agitation; 6. Iris; 7. Mood

Skład: Miles Davis - trąbka; Wayne Shorter - saksofon; Herbie Hancock - pianino; Ron Carter - kontrabas; Tony Williams - perkusja
Producent: Irving Townsend


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)