[Recenzja] The Rolling Stones - "Goats Head Soup" (1973)



"Goats Head Soup" to album niesłusznie pozostający w cieniu wydanego rok wcześniej "Exile on Main St.". Owszem, także dość nierówny, ale za to znacznie krótszy. Dzięki temu nie ma na nim aż tylu wypełniaczy. Jest za to sporo wyrazistych utworów. To przecież właśnie na "Goats Head Soup" znalazła się "Angie", chyba najpopularniejszy kawałek Stonesów w naszym kraju, mocno katowany przez stacje radiowe. Owszem, strasznie ograne to nagranie, w dodatku z dość przesłodzoną aranżacją, jednak nie można mu przecież odmówić uroku i zgrabnie poprowadzonej melodii. Do tego mamy tu jedną z najlepszych partii wokalnych w karierze Micka Jaggera. Na albumie znalazły się jeszcze dwa podobne kawałki, "Coming Down Again" oraz "Winter", posiadające dokładnie te same wady i zalety, ale też dodatkowy atut w postaci gitarowych solówek Micka Taylora. Do spokojniejszych fragmentów płyty zalicza się także "Can You Hear the Music", z całkiem fajnym zabarwieniem orientalnym, a tym samym lekko psychodeliczną atmosferą.

Oczywiście, pod dostatkiem tu także bardziej czadowego grania, w postaci chociażby "Silver Train", "Hide Your Love", a zwłaszcza "Starfucker" (tudzież "Star Star", jak zadecydował dystrybutor), czyli typowego dla The Rolling Stones rhythm and bluesa. Pewną niespodzianką w chwili wydania mogły być natomiast "Dancing with Mr. D" oraz "Doo Doo Doo Doo Doo (Heartbreaker)", w których doszły wyraźne wpływy funku. Co ciekawe, partie basu wykonał w obu tych nagraniach nie Bill Wyman, lecz Mick Taylor, który najwyraźniej o wiele lepiej potrafił wczuć się w funkową rytmikę. Nie sprawiła ona natomiast żadnych problemów Charliemu Wattsowi, który świetnie się odnalazł w takim graniu. Taylor błyszczy tu także jako gitarzysta, pierwszy z tych kawałków ozdabiając bluesowymi slide'ami, zaś w drugim idealnie wpasowując się w bardzo taneczny charakter. Właśnie te dwa nagrania są moimi faworytami z tej płyty. Dodałbym do nich jeszcze "100 Years Ago", wyróżniający się bardzo płynnymi zmianami dynamiki i nastroju.

"Goats Head Soup" to album, któremu niewątpliwie daleko do statusu arcydzieła. Nawet w dyskografii The Rolling Stones daleko mu do czołówki. Na pewno razi tu pewna przesada w wzbogacaniu aranżacji dodatkowymi instrumentami, co nie zawsze pasuje do samych kompozycji - zdecydowanie lepiej sprawdziło się w tanecznym "Doo Doo Doo Doo Doo (Heartbreaker)", niż w balladach, dodając w tych ostatnich za wiele lukru. Trochę też szkoda, że zabrakło jakiejś bardziej spójnej wizji całości i może większej odwagi we wprowadzaniu nowych rozwiązań, gdyż właśnie te mniej typowe kawałki wnoszą całość na nieco wyższy poziom. Bez nich byłby to tylko kolejny album The Rolling Stones w utartym i trochę już za nadto wyeksploatowanym stylu.

Ocena: 7/10



The Rolling Stones - "Goats Head Soup" (1973)

1. Dancing with Mr. D; 2. 100 Years Ago; 3. Coming Down Again; 4. Doo Doo Doo Doo Doo (Heartbreaker); 5. Angie; 6. Silver Train; 7. Hide Your Love; 8. Winter; 9. Can You Hear the Music; 10. Star Star

Skład: Mick Jagger - wokal (1,2,4-10), harmonijka (6), pianino (7), gitara (8); Keith Richards - gitara, wokal (3), gitara basowa (4,6), dodatkowy wokal; Mick Taylor - gitara, gitara basowa (1,3), dodatkowy wokal; Bill Wyman - gitara basowa (2,5,7-10); Charlie Watts - perkusja i instr. perkusyjne
Gościnnie: Nicky Hopkins - pianino (1-3,5,8,9); Rebop Kwaku Baah - instr. perkusyjne (1,9); Nicholas Pascal Raicevic - instr. perkusyjne (1,9); Billy Preston - instr. klawiszowe (2,4); Bobby Keys - saksofon (3,4); Jim Horn - flet i saksofon (4,8); Chuck Findley - trąbka (4); Ian Stewart - pianino (6,10); Jimmy Miller - instr. perkusyjne (9)
Producent: Jimmy Miller


Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuć na tej płycie to upalne słońce Jamajki gdzie nagrywali płytę. Tak jakby czasami w studio było za gorąco i czegoś brakuje. Zwłaszcza w takich utworach jak Winter, Silver Train, Can You Hear the Music czy Hide Your Love. Przez to płyta jest trochę nierówna ale na szczęście pozostałe kawałki to już świetne granie. Zgadzam się, że Dancing with Mr D. i Heartbreaker są najlepsze na płycie. Dla mnie mocna 8.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024