[Recenzja] Savoy Brown - "Raw Sienna" (1970)



Savoy Brown tempo wydawania płyt miał niezwykłe. "Raw Sienna" to trzeci album opublikowany w ciągu dwunastu miesięcy. Jednak w przeciwieństwie do dwóch poprzednich - "Blue Matter" i "A Step Further" - tym razem nie było potrzeby posiłkowania się nagraniami koncertowymi. Do czasu sesji nagraniowej Chris Youlden zdążył napisać sześć utworów, Kim Simmonds dostarczył kolejne trzy. Po zarejestrowaniu wszystkich, zespół miał niespełna czterdzieści minut materiału, czyli w sam raz na płytę winylową. Warto dodać, że wyjątkowo udanego materiału. Nigdy wcześniej, ani już nigdy później, muzykom tworzącym pod szyldem Savoy Brown nie udało się stworzyć tak dobrego zestawu piosenek, które tworzyłyby tak spójną, choć różnorodną, całość.

W aranżacjach bardzo istotną rolę odgrywają instrumenty dęte, czasem pojawiają się też smyczki, pianino lub perkusjonalia. Muzyka zespołu nabrała trochę jakby soulowego charakteru - także za sprawą śpiewu Youldena, a momentami nawet lekko zbliża się do jazz-rocka, głównie dzięki niektórym solówkom Simmondsa. Savoy Brown stopniowo oddala się od swoich korzeni, od brytyjskiego bluesa, a zbliża do amerykańskich grup w rodzaju Blood, Sweat and Tears lub Chicago Transit Authority. Główna różnica polega na tym, że na "Raw Sienna" jest zdecydowanie więcej rockowego czadu. Dominują tutaj energetyczne, a przy tym wyluzowane kawałki, czego doskonałym przykładem "A Hard Way to Go", "That Same Feelin'" czy instrumentalny "Master Hare". Wszystkie łączą wyraziste, chwytliwe melodie z porywającą, bardzo zespołową i zaangażowaną, choć nieskomplikowaną grą muzyków a także z różnymi interesującymi smaczkami aranżacyjnymi (specjalnie nie wchodzę w szczegóły, żeby nie psuć zabawy). Zdarzają się momenty o jednoznacznie bluesowym charakterze, jak świetne "Needle and Spoon" i "I'm Crying". Jednak zespół znacznie poszerzył swoją ofertę, proponując np. kawałek nawiązujący do country ("A Little More Wine" z partiami Dave'a Peveretta granymi techniką slide), latynosko-jazzujący instrumental ("Is That So") czy subtelniejsze, częściowo akustyczne "Stay While the Night Is Young" i "When I Was a Young Boy". Koniecznie muszę wspomnieć też o brzmieniu, które jest nieporównywalnie lepsze od tego z wcześniejszych longplayów grupy. Pięknie brzmią wszystkie instrumenty, które mają wystarczająco dużo przestrzeni by właściwie wybrzmieć, a nawet w gęściejszych momentach nie zagłuszają się nawzajem.

Pierwsze wydawnictwa Savoy Brown nie zapowiadały, że zespół jest w stanie stworzyć tak wyrazisty - pod względem kompozycji, aranżacji, wykonania i brzmienia - album, na którym praktycznie nie ma słabych punktów. Niestety, "Raw Sienna" okazał się jednorazowym przebłyskiem. Wkrótce po jego wydaniu ze składu odszedł główny twórca tego materiału, Chris Youlden. Wokalista postanowił zrobić karierę jako solista, jednak jego twórczość nie spotkała się z większym zainteresowaniem. Natomiast Savoy Brown komercyjnie radził sobie całkiem nieźle jeszcze przez jakiś czas, odnosząc nawet większe sukcesy niż zapewnił zespołowi "Raw Sienna" (odnotowany na 121. miejscu listy Billboardu - niżej od poprzedniego i kilku następnych albumów), jednak już nigdy nie nagrywając niczego równie udanego.

Ocena: 8/10



Savoy Brown - "Raw Sienna" (1970)

1. A Hard Way to Go; 2. That Same Feelin'; 3. Master Hare; 4. Needle and Spoon; 5. A Little More Wine; 6. I'm Crying; 7. Stay While the Night Is Young; 8. Is That So; 9. When I Was a Young Boy

Skład: Chris Youlden - wokal, pianino (4,6,9); Kim Simmonds - gitara, pianino (2); Dave Peverett - gitara; Tony Stevens - gitara basowa; Roger Earl - perkusja i instr. perkusyjne
Gościnnie: Terry Noonan - aranżacja instr. dętych i smyczkowych
Producent: Chris Youlden i Kim Simmonds


Komentarze

  1. Przed chwilą przesłuchałem, bardzo przyjemna płyta. Zastanawiałbym się, czy dać 7, czy 8, ale, pomimo tego, fajne granie, takie wyluzowane.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024