[Recenzja] Soundgarden - "Superunknown" (1994)



Album "Badmotorfinger" zwrócił na zespół uwagę, ale to "Superunknown" uczynił z niego prawdziwą gwiazdę. To w znacznym stopniu zasługa jednego utworu, "Black Hole Sun". Przygotowano do niego charakterystyczny teledysk, który bardzo chętnie i często prezentowało MTV - w tamtym czasie najbardziej wpływowe medium muzyczne. Sam utwór jest całkiem przyjemną balladą, ale na albumie znalazło się kilka lepszych kawałków. Na pewno "Let Me Drown", "My Wave", "Mailman" i "Spoonman", które łączą świetne melodie z energetycznym podkładem. Najzgrabniejszą melodię ma jednak nieco bardziej stonowany "Fell on Black Days". Bardzo dobrze wypada też nieco oniryczny "Head Down".

Ogólnie album, na tle wcześniejszych, wypada zdecydowanie łagodniej. Muzycy zrezygnowali z sabbathowego ciężaru na rzecz bardziej mainstreamowego grania, w którym nacisk położony jest przede wszystkim na zapadające w pamieć melodie. I nie ma w tym nic złego, dopóki utwory są tak fajne, jak te wyżej wymienione. "Superunknown" jest jednak bardzo długim albumem - piętnaście utworów o łącznym czasie siedemdziesięciu minut. Jeszcze żadnemu rockowemu wykonawcy nie udało się utrzymać wysokiego poziomu przez cały album o takiej długości. Ten nie jest wyjątkiem. Zdarzają się tu kawałki raczej nijakie (tytułowy, "Limo Wreck", "Fresh Tendrils", "Like Suicide"), a nawet zdecydowane wpadki (mdły "The Day I Tried to Live", punkowy bzdet "Kickstand", ospały "4th the July", czy niby-orientalna miniaturka "Half"). W sumie stanowią one ponad połowę tego albumu.

"Superunknown" to z jednej strony album kultowy, zawierający kilka niezapomnianych, naprawdę bardzo dobrych utworów, ale z drugiej - jako całość zbyt rozcieńczony i rozwleczony. Przydałoby się skrócić go o dobre pół godziny - i wtedy faktycznie mógłby to być wielki longplay.

Ocena: 7/10



Soundgarden - "Superunknown" (1994)

1. Let Me Drown; 2. My Wave; 3. Fell on Black Days; 4. Mailman; 5. Superunknown; 6. Head Down; 7. Black Hole Sun; 8. Spoonman; 9. Limo Wreck; 10. The Day I Tried to Live; 11. Kickstand; 12. Fresh Tendrils; 13. 4th the July; 14. Half; 15. Like Suicide

Skład: Chris Cornell - wokal i gitara; Kim Thayil - gitara; Ben Shepherd - bass, perkusja (6), wokal i gitara (14); Matt Cameron - perkusja, melotron
Producent: Michael Beinhorn i Soundgarden


Komentarze

  1. Wsluchaj się jeszcze raz w Like Suicide, 4th thevJuly i Superunknown. Zwróć uwagę w moim ulubionym Like Suicide na narastające napięcie wywołane przez coraz silniejszy śpiew i coraz mocniejsze bębny,które brzmią tutaj fenomenalnie...qrva i ten groove w fazie końcowej. Majstersztyk! Końcowy riff i solo brzmi jakby go wspólnie wymyślili PS nowie Page i Iommi. Ominęło Cię to? 4th the July to coś nowego. Ciężki apokaliptyczny riff z piękną melancholijną melodią Cornella. Jazzmani mogą to śmialo konstruować na wersje instrumentalną... Ten kawałek to częsty faworyt wśród miłośników tego stylu, także ciekawy gust masz albo co gorsza jeżeli kierujesz sie jakimiś kryteriami wymyslonymi przez krytyków muzycznych (mainstream czy nie mainstream, rock czy alternatywa:) Krytcy muzyczni zawsze byli bezlitosni dla najwiekszych zespołów w historii Queen i Led Zeppelin, oczywiście w okresie ich dzialalnosci bo dzisiaj mogliby sie latwo wystawić na śmiesznosc. O kawałku Superunknown mogę napisać tyle że ma genialny riff i sprawia wielką przyjemność jego granie na gitarze. Linia Cornella to kolejny dowód na jego talent. Idealny utwór do pędzącego samochodu na jakiejś pustynnej trasie...Dobra płyta do jarania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka muzyka zachwycała mnie naście lat temu. Od tamtego czasu mój gust bardzo się rozwinął, głównie w kierunku bardziej skomplikowanej i abstrakcyjnej muzyki. Więc Soundgarden jest dla mnie tylko zespołem grającym prosty, przyjemny rock, który w zbyt dużych ilościach (a zespół lubował się w zbyt długich albumach) mnie nudzi i męczy.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024