[Recenzja] Rainbow - "Long Live Rock 'n' Roll" (1978)



Trzeci studyjny album Rainbow został nagrany właściwie przez trio Blackmore, Dio, Powell - nowi muzycy, David Stone i Bob Daisley, zagrali tylko w kilku utworach. Album na ogół oceniany jest niżej od poprzednich, choć prezentuje podobny poziom. Dominują tutaj energetyczne, przebojowe kawałki, zwykle dość przyjemne (jak tytułowy "Long Live Rock 'n' Roll", "Lady of the Lake", "Sensitive to Light"), choć czasem popadające w przesadny banał ("L.A. Connection"). Zupełnie niepotrzebna wydaje się studyjna wersja "Kill the King", która wypada po prostu blado w porównaniu z koncertowym wykonaniem z "On Stage". W "The Shed (Subtle)" zespół gra nieco ciężej niż zwykle, zaś orientalizujący "Gates of Babylon" jest wyraźnym następcą "Stargazer" (zespołowi znów towarzyszą muzycy grający na smyczkach), choć na szczęście nieco mniej pretensjonalnym. Te dwa utwory są zdecydowanie najmocniejszymi punktami albumu. Na przeciwnym biegunie mieści się natomiast przesłodzona, kiczowata ballada "Rainbow Eyes".

"Long Live Rock 'n' Roll" okazał się ostatnim albumem Rainbow, na którym wystąpił Ronnie James Dio. Ritchie Blackmore nagrał pod tym szyldem jeszcze parę albumów (na każdym modyfikując skład), na których zwrócił się w stronę tandetnego pop rocka.

Ocena: 6/10



Rainbow - "Long Live Rock 'n' Roll" (1978)

1. Long Live Rock 'n' Roll; 2. Lady of the Lake; 3. L.A. Connection; 4. Gates of Babylon; 5. Kill the King; 6. The Shed (Subtle); 7. Sensitive to Light; 8. Rainbow Eyes

Skład: Ronnie James Dio - wokal; Ritchie Blackmore - gitara, bass (1-3,6,8); Bob Daisley - bass (4,5,7); Cozy Powell - perkusja; David Stone - instr. klawiszowe (3-6)
Gościnnie: Bavarian String Ensemble - instr. smyczkowe (4); Ferenc Kiss i Nico Nicolicv - altówka (8); Karl Heinz Feit - wiolonczela (8); Rudi Risavy i Max Hecker - flet (8)
Producent: Martin Birch


Komentarze

  1. Trudno było przebić genialny Rising,niemniej jednak jest to solidna porcja hard rocka. Kill the King i Gates of Babylon należą przecież do najlepszych numerów grupy. Niepotrzebne jest jedynie mdłe Rainbow Eyes, ktore chyba w zamyśle miało być czymś w rodzaju Catch the Rainbow. Szkoda że na koncertach zespół prawie w ogóle nie sięgał po utwory z tej płyty ( oprócz Kill the King i tytułowego oczywiście). No właśnie,czy ktoś słyszał na jakimś bootlegu Gates of Babylon albo coś innego z tej płyty???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ritchie nigdy nie lubił modyfikować setlist, chciał grać ciągle te same utwory, od czasu do czasu dodając coś z nowych albumów. Tak było już w Deep Purple (wiele utworów z lat 70. zespół po raz pierwszy wykonał dopiero po jego odejściu 20 lat później), tak też było w Rainbow. Z tego albumu, poza utworem tytułowym i "Kill the King" grane były też "L.A. Connection", "Gates of Babylon" i "Rainbow Eyes", ale dwa ostatnie dopiero po odejściu Dio (odpowiednio na trasach z lat '83 i '95). Wątpię by istniały jakieś rejestracje tych nagrań, bo już by to chyba wydano, razem z innymi, licznymi koncertówkami Rainbow. "Gates of Babylon" był za to grany przez zespół Dio, jest na albumie "Holy Diver Live" ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Death - "The Sound of Perseverance" (1998)