Posty

[Recenzja] Janis Joplin - "I Got Dem Ol' Kozmic Blues Again Mama!" (1969)

Obraz
Na początku 1969 roku Janis Joplin zdecydowała się opuścić szeregi Big Brother and the Holding Company i rozpocząć karierę solową. W zmontowanym przez nią składzie - powszechnie nazywanym Kozmic Blues Band - znalazło się miejsce dla gitarzysty jej poprzedniego zespołu, Sama Andrew. Jednak głównym partnerem muzycznym został klawiszowiec i producent Gabriel Mekler, znany ze współpracy z grupą Steppenwolf. Zresztą trzej muzycy tej grupy - Michael Monarch, Jerry Edmonton i Goldy McJohn - wzięli anonimowo udział w jedynej sesji nagraniowej Kozmic Blues Band, która odbyła się w czerwcu 1969 roku. W studiu pojawił się też inny gość - rewelacyjny gitarzysta Mike Bloomfield, znany m.in. ze współpracy z Butterfield Blues Band, Muddym Watersem i Bobem Dylanem. Efektem właśnie tej sesji jest album "I Got Dem Ol' Kozmic Blues Again Mama!". Longplay składa się równo w połowie z coverów. Janis podpisana jest pod dwoma utworami - pod jednym samodzielnie ("One Good Man"),

[Recenzja] Herbie Hancock - "Secrets" (1976)

Obraz
"Secrets" otwiera nowy rozdział w karierze Herbiego Hancocka. W nagraniach nie wspiera go już grupa Head Hunters, nie licząc udziału Benniego Maupina i Paula Jacksona. Ponadto w sesji wzięli udział gitarzyści Wah Wah Watson i Ray Parker oraz perkusiści James Levi, James Gadson i Kenneth Nash. Bardziej istotne są jednak zmiany, jakie zaszły w samej muzyce. Właśnie tym albumem klawiszowiec całkowicie przeszedł na stronę mainstreamu. To już nie fusion z elementami funku, a praktycznie czysty funk, czasem zahaczający o fusion. Materiał został w większości skomponowany przez Hancocka, Watsona i Jacksona, choć znalazło się tu także po jednej samodzielnej kompozycji Herbiego i Maupina, oraz jednej autorstwa gitarzystów. Brzmienie albumu zdominowane jest przez proste, taneczne partie sekcji rytmicznej (z świetnie uwypuklonym, głębokim basem) i gitarzystów, którym towarzyszą łagodne i też niezbyt wyrafinowane solówki na klawiszach (głównie syntezatorach) i dęciakach. Zdecydowan

[Recenzja] Tomasz Stańko Quintet - "Music for K" (1970)

Obraz
Tomasz Stańko, jeden z najbardziej znanych i najwybitniejszych polskich jazzmanów, zmarł 29 lipca po kilkuletnich zmaganiach z chorobą nowotworową. Od dawna miałem w swoich recenzenckich planach omówienie jego twórczości, ale w kolejce czekało także wielu innych wybitnych twórców jazzowych. Jednak w związku z niedawną śmiercią muzyka, właściwym wydaje się jak najszybsze przypomnienie jego dokonań. Stańko rozpoczął muzyczną edukację w wieku siedmiu lat, w 1949 roku. Początkowo uczył się grać na skrzypcach, ale z czasem zmienił instrument na trąbkę. Mimo tego, swoją przyszłość wiązał raczej z karierą plastyka. Dopiero uczestnictwo w krakowskim występie Dave'a Brubecka w 1958 roku, spowodowało zmianę planów. Profesjonalną karierę rozpoczął w 1962 roku, jako członek kwartetu Jazz Darings, uznawanego za jedną z pierwszych europejskich grup freejazzowych. Niedługo później zaczął także współpracę z Krzysztofem Komedą (m.in. wystąpił na jego słynnym albumie "Astigmatic").

[Recenzja] Radiohead - "In Rainbows" (2007)

Obraz
Twórczością Radiohead zainteresowałem się po obejrzeniu filmu "In Rainbows - From the Basement". To zarejestrowany w 2008 roku występ zespołu w telewizyjnym studiu londyńskiego The Hospital Club - na żywo, ale bez udziału publiczności. Materiał został później wyemitowany w telewizji, a następnie jego fragmenty udostępniono do pobrania w sklepie iTunes, oraz na DVD dołączonym do japońskiego wydania albumu "In Rainbows". Na repertuar złożyło się tylko kilka starszych kawałków (głównie z "Hail to the Thief"), a reszta materiału pochodziła z właśnie wydanego - początkowo wyłącznie w formie cyfrowych plików do ściągnięcia za dowolną kwotę, po dwóch miesiącach także fizycznie - "In Rainbows". Podczas tego występu zespół wypadł naprawdę intrygująco i porywająco, m.in. dzięki wysunięciu na pierwszy plan sekcji rytmicznej (z wyrazistymi partiami basu) i dziwaczne elektroniki, bardziej zakręconych partii gitar i mniej wyeksponowanego śpiewu. Niestet

[Recenzja] Freddie Hubbard / Stanley Turrentine - "In Concert" (1976)

Obraz
Jeśli na jednym wydawnictwie grają tacy muzycy, jak Herbie Hancock, Freddie Hubbard, Ron Carter i Jack DeJohnette, to można je brak w ciemno. Wspomniani muzycy, wraz z saksofonistą Stanleyem Turrentine'em i gitarzystą Erikiem Gale'em, zagrali razem dwa koncerty: 3 marca 1973 roku w Chicago Opera House, oraz następnego dnia w Ford Auditorium w Detroit. Fragmenty tych występów w 1974 roku (choć niektóre źródła podają '73 lub '75) trafiły na dwa osobne wydawnictwa: "In Concert, Volume One" i "In Concert, Volume Two". Co ciekawe, pierwsze z nich firmowały wyłącznie nazwiska Hubbarda i Turrentine'a, podczas gdy drugie - całego sekstetu, z Hancockiem na pierwszym miejscu. W 1976 roku obie płyty wydano ponownie jako jedno wydawnictwo, "In Concert" (wykorzystując okładkę "Volume One"). Większość kompaktowych wznowień również zawiera materiał z obu  wolumenów , ale ponieważ zdecydowano się na jednopłytowe wydawnictwo, pominięt

[Recenzja] The Doors - "Live at the Isle of Wight Festival 1970" (2018)

Obraz
Premiera najnowszego wydawnictwa The Doors przeszła praktycznie bez echa. W sumie trudno się temu dziwić, bo na przestrzeni dekad ukazało się już wiele koncertówek zespołu. "Live at the Isle of Wight Festival 1970" to jednak zapis wyjątkowego występu, zagranego 29 sierpnia 1970 na tytułowym festiwalu. Tego samego dnia wystąpili tam także m.in. Miles Davis, The Who, Ten Years After, Sly and the Family Stone i trio Emerson, Lake & Palmer (a to tylko mała część wszystkich wykonawców, którzy zagrali w trakcie sześciodniowej imprezy). Co jednak najistotniejsze, był to ostatni europejski koncert Jima Morrisona i jeden z jego ostatnich w ogóle. Podczas godzinnego setu zespół zaprezentował siedem utworów, pochodzących głównie z dwóch pierwszych albumów. Występ rozpoczęli jednak od nagrania z wydanego pół roku wcześniej "Morrison Hotel" - "Roadhouse Blues". To świetny kawałek zarówno na otwarcie albumu, jak i występu. W tej wersji partie pianina i gitary

[Recenzja] Eddie Henderson - "Sunburst" (1975)

Obraz
Trzeci album Eddiego Hendersona przynosi kilka zmian. Ta najmniej istotna to przejście z wytwórni Capricorn pod skrzydła zasłużonej dla jazzu Blue Note. Poważniejsza to znaczące przegrupowanie zespołu. Z muzyków, którzy towarzyszyli mu na "Realization" i "Inside Out", w podstawowym składzie został tylko Bennie Maupin. Rola Bustera Williamsa i Billy'ego Harta ograniczyła się do zagrania w jednym utworze - w pozostałych ich miejsca zajęli odpowiednio Alphonso Johnson (z Weather Report) i Harvey Mason (z Head Hunters). George Duke zastąpił natomiast Herbiego Hancocka i Patricka Gleesona. W sesji wziął za to udział Julian Priester, współpracujący z Hendersonem po raz pierwszy od czasu "Sextant". Stężenie członków Mwandishi jest tu zatem wciąż wysokie. Ponadto, w nagraniu jednego utworu wziął udział Bobby Hutcherson - prawdopodobnie najsłynniejszy jazzowy wibrafonista (tutaj jednak grający na marimbie). Największe zmiany zaszły jednak w kwestii muzyc

[Recenzja] Big Brother and the Holding Company - "Cheap Thrills" (1968)

Obraz
Sława Janis Joplin zdecydowanie przerosła Big Brother and the Holding Company. A przecież to właśnie jako wokalistka tego zespołu nagrała słynne "Summertime" i "Piece of My Heart". Oba utwory znalazły się na drugim albumie grupy, "Cheap Thrills" (początkowo mającym nosić tytuł "Sex, Dope and Cheap Thrills", na co nie zgodził się wydawca). Wcześniej muzycy wydali jeszcze eponimiczny debiut, trwający zaledwie 23 minuty, ale nie przyniósł im on ani sławy, ani powodu do dumy. Krótko mówiąc, pod względem muzycznym nie wyróżniał się niczym ciekawym na tle innych ówczesnych wydawnictw. Przy tak przeciętnym, szablonowym materiale (z wyjątkiem psychodelicznej wersji "All is Loneliness" Moondoga) nie pomogła nawet tak charyzmatyczna wokalistka, jak Janis (czasem zresztą spychana do roli drugiego głosu). Popularność grupy zaczęła rosnąć po występie na festiwalu w Monterey w czerwcu 1967 roku, dzięki któremu muzycy dostali propozycję podpisa