[Recenzja] Grateful Dead - "Live/Dead" (1969)
"Live/Dead" to pierwsze z dosłownie setek koncertowych wydawnictw Grateful Dead. I zarazem najbardziej znane. Dwupłytowy album zawiera materiał zarejestrowany w pierwszym kwartale 1969 roku, w dwóch słynnych salach koncertowych w San Francisco - Fillmore West i Avalon Ballroom. Repertuar w niewielkim stopniu powtarza się ze studyjnymi albumami grupy. A nawet gdy zespół sięga po utwory, które zarejestrował wcześniej w studiu, służą one za punkt wyjścia do długich improwizacji. W takim graniu muzycy sprawdzali się najlepiej. Co udowadnia już rozpoczynający całość "Dark Star", który z niespełna trzyminutowej piosenki (wydanej na niealbumowym singlu) przeobraził się w 23-minutowy jam, pełen fantastycznych popisów solowych, tworzących kwaśny, psychodeliczny klimat. Bardziej zachowawcze jest tutejsze wykonanie "St. Stephen", nieznacznie dłuższe od studyjnej wersji z "Aoxomoxoa", choć i tutaj muzycy nieco pokombinowali w instrumentalnych fragmentac