[Recenzja] Black Sabbath - "The End" (2016)
Trzy lata temu grupa Black Sabbath wróciła z nowym albumem "13". Longplay okazał się wielkim sukcesem komercyjnym, więc wkrótce muzycy zaczęli przebąkiwać o ewentualnej kontynuacji. Jednak w trakcie promujących ostatnią płytę koncertów najwidoczniej zdali sobie sprawę, że ze względu na wiek jest to dla nich zbyt męczące. A wydanie kolejnego albumu wiązałoby się przecież z następną trasą. Stanęło więc na tym, że po zagraniu zaplanowanych koncertów grupa oficjalnie kończy działalność. Uważam to za świetną decyzję. Obecnie trwający powrót to miła niespodzianka dla fanów, którzy chcieli jeszcze usłyszeć i zobaczyć Sabbath z Ozzym. Jednak "13" tak naprawdę niczego nowego ani istotnego do twórczości grupy nie wniósł. Z jednej strony jest to całkowicie zrozumiałe - jaki byłby sens w powrocie Black Sabbath po tylu latach, gdyby grupa nagle zaproponowała zupełnie inną muzykę? Z drugiej strony, równie dobrze mogło skończyć się na koncertach. Na pocieszenie, że nie powsta