Posty

[Recenzja] Asia - "Asia" (1982)

Obraz
Pod względem personalnym była to prawdziwa supergrupa. W składzie Asii znaleźli się z muzycy z czołowych grup z nurtu rocka progresywnego: śpiewający basista John Wetton z King Crimson i U.K., gitarzysta Steve Howe i klawiszowiec Geoff Downes z Yes, a także perkusista Carl Palmer z Emerson, Lake & Palmer. Jeśli jednak ktoś spodziewał się po nich dzieła na miarę "Red", "Close to the Edge" czy "Trilogy", to srodze się zawiódł. Muzycy całkowicie porzucili artystyczne ambicje i zaczęli tworzyć materiał, który pozwolił odnieść im ogromny sukces w latach 80. - dekadzie, której muzyczny mainstream był zdominowany przez plastikowe brzmienie i miałkie melodie. I taki jest właśnie debiutancki album zespołu. To zbiór prostych piosenek, o tyleż chwytliwych, co niesamowicie wręcz banalnych i sztampowych melodiach, a także tyleż nowoczesnym w chwili wydania, co tandetnym i przestarzałym obecnie brzmieniu. Kompozycje są pozbawione jakiejkolwiek kreatywności, w

[Recenzja] U.K. - "Danger Money" (1979)

Obraz
Choć działalność U.K. przypadła na ciężkie czasy dla ambitniejszych form rocka, debiutancki album supergrupy sprzedawał się całkiem nieźle - trafiając na listy po obu stronach Atlantyku - a jego koncerty cieszyły się sporym zainteresowaniem. Zespół nie był jednak w stanie przetrwać z innego powodu. Muzycy mieli różne wizje artystyczne. Eddie Jobson opowiadał się za rockiem progresywnym w jak najbardziej klasycznym wydaniu, Johna Wettona coraz bardziej ciągnęło w stronę komercyjnych piosenek, a Bill Bruford i Allan Holdsworth chcieli zwrotu w bardziej jazz-rockowym kierunku. Ostatnia dwójka wkrótce odeszła, zakładając grupę Bruford (wspólnie z Dave'em Stewartem i Jeffem Berlinem), natomiast Jobson i Wetton chwilowo zdołali się porozumieć na gruncie muzycznym i po dodaniu do składu byłego perkusisty Franka Zappy, Terry'ego Bozzio, zarejestrowali materiał na drugi album U.K. Wraz z odejściem Bruforda i Holdswortha całkowicie zniknęły wpływy jazz-rockowe. Zespół zaprezentowa

[Recenzja] U.K. - "U.K." (1978)

Obraz
Po rozwiązaniu King Crimson w połowie lat 70., John Wetton i Bill Bruford przez dłuższy czas nie potrafili znaleźć dla siebie satysfakcjonującego zajęcia. Wetton przewinął się przez składy Roxy Music i Uriah Heep, Bruford wspomagał właśnie założony National Health i zasilił koncertowy skład Genesis - żadnej z tych posad nie utrzymali jednak przez dłużej niż parę miesięcy. Pod koniec 1976 roku obaj muzycy postanowili odnowić współpracę ze sobą. W planach było stworzenie tria z Rickiem Wakemanem, jednak klawiszowiec ostatecznie zdecydował się na powrót do Yes. Bruford tymczasem nagrał swój pierwszy solowy album ("Feels Good to Me"), by następnie podjąć kolejną próbę stworzenia zespołu z Wettonem. Basista zasugerował zaproszenie do składu grającego na skrzypcach i instrumentach klawiszowych Eddiego Jobsona, z którym występował już w Roxy Music (mającego na koncie także współpracę z Curved Air i Frankiem Zappą), natomiast perkusista zasugerował gitarzystę ze swojego solowego

[Recenzja] Yes - "Yesshows" (1980)

Obraz
Druga koncertówka Yes. Tym razem tylko dwupłytowa. Nie powtarzają się tu żadne utwory z obecnych na "Yessongs". Materiał został zarejestrowany podczas różnych koncertów w latach 1976-78, w trakcie tras promujących albumy "Relayer", "Going for the One" i "Tormato". Repertuar pochodzi głównie z tych trzech albumów i poprzedzającego je "Tales from Topographic Oceans", ale jest też fragment znacznie starszego "Time and a Word". Całość została skompilowana przez Chrisa Squire'a i przygotowana do wydania już w 1979 roku, jednak pozostali członkowie nie byli zadowoleni z efektu i wstrzymali premierę. Blisko rok później przedstawiciele Atlantic Records zdecydowali się wydać album bez konsultacji z zespołem. "Yesshows" prezentuje dwa różne oblicza zespołu. Nieznacznie różniące się między sobą składem - na trasie promującej "Relayer", podobnie jak i na samym albumie, grał Patrick Moraz, zastąpiony późnie

[Recenzja] Yes - "Drama" (1980)

Obraz
Przełom dekad okazał się trudnym okresem dla Yes. Prace nad następcą "Tormato" doprowadziły do podziału zespołu na dwie frakcje. Jon Anderson i Rick Wakeman proponowali materiał o nieco lżejszym charakterze, zorientowanym na folk, podczas gdy Chris Squire, Steve Howe i Alan White optowali za cięższym brzmieniem i powrotem do bardziej złożonej muzyki. Wzajemne blokowanie swoich pomysłów zakończyło się opuszczeniem składu przez obrażonych Andersona i Wakemana. Odejście tego pierwszego oznaczało stratę w jednej chwili rozpoznawalnego frontmana i głównego pomysłodawcy materiału. Nic więc dziwnego, że gdy pozostała trójka zabrała się za kontynuowanie prac nad nowym albumem, szło im to bardzo opornie. Z pomocą przyszedł management zespołu, który w tamtym czasie zarządzał także synthpopowym duetem The Buggles. Trevor Horn i Geoff Downes właśnie wydali swój debiutancki album "The Age of Plastic", poprzedzony ogromnie popularnym singlem "Video Killed the Radio St

[Recenzja] Yes - "Tormato" (1978)

Obraz
"Tormato" jest dość kontrowersyjnym albumem w dyskografii Yes. Choć nagrany został przez klasyczny skład grupy - obejmujący Jona Andersona, Chrisa Squire'a, Steve'a Howe'a, Ricka Wakemana i Alana White'a - zawiera muzykę znacznie odbiegającą, przynajmniej pod względem formy, od najbardziej cenionych dzieł zespołu. Po sukcesie "Going for the One", muzycy postanowili nagrać album o jeszcze bardziej piosenkowym charakterze. "Tormato" to zbiór ośmiu utworów, z których tylko dwa przekraczają długość sześciu minut, a żaden nie trwa powyżej ośmiu. Wielu fanów poczuło się zdradzonych komercjalizacją zespołu. Dziś już wiadomo, że nie był to jednorazowy wybryk, ale w pewnym sensie przygotowanie gruntu pod to, co miało nastąpić w kolejnej dekadzie. Wiadomo też, że późniejsze powroty Yes do bardziej ambitnego grania były kompletnym nieporozumieniem. Z dzisiejszej perspektywy "Tormato" okazuje się całkiem przyjemnym albumem, choć nie do

[Recenzja] Yes - "Going for the One" (1977)

Obraz
Po kilku latach intensywnej działalności, na przemian w studiu i na trasach koncertowych, członkowie Yes postanowili zrobić sobie krótką przerwę od zespołu. W latach 1975-76 każdy z muzyków nagrał solowy album. Po zrealizowaniu indywidualnych ambicji, udali się wspólnie do szwajcarskiego Mountain Studios. Była to pierwsza sesja zespołu poza ich ojczystą Wielką Brytanią - podobnie jak wielu innych artystów w tamtym czasie, muzycy zdecydowali się zostać uchodźcami podatkowymi. Po raz pierwszy zespół pracował z zupełnie inną ekipą techniczną, bez swojego wieloletniego producenta Eddy'ego Offorda, któremu muzyka zespołu wydała się nagle nieco przestarzała . Podczas sesji doszło też do kolejnej zmiany w składzie. Jon Anderson, Chris Squire, Steve Howe i Alan White nie byli zadowoleni ze współpracy z Patrickiem Morazem. Klawiszowiec został wyrzucony, a na jego miejsce wrócił Rick Wakeman - początkowo jako muzyk sesyjny, jednak zaangażował się w prace tak mocno, że znów stał się cz

[Recenzja] Yes - "Relayer" (1974)

Obraz
Rick Wakeman opuścił Yes w wyniku artystycznych nieporozumień wynikłych w trakcie nagrywania "Tales from Topographic Oceans". Zespół dość długo szukał dla niego następcy. Chętnych było wielu, ale tylko dwóch kandydatów zdawało się pasować: byli to Vangelis i Patrick Moraz. Obaj doświadczeni, obracający się w podobnych klimatach muzycznych (pierwszy, poza solową działalnością, miał tez na koncie grę w prog rockowym zespole Aphrodite's Child, drugi występował w progowym The Refugee). Ostatecznie nowym klawiszowcem został Moraz. Kiedy jednak dołączył do składu, nowy album był już w znacznym stopniu nagrany, więc pozostało mu tylko dodanie klawiszowych partii w odpowiednich miejscach. Odcisnął jednak wyraźne piętno na charakterze całości. W przeciwieństwie do interesującego się przede wszystkim muzyką klasyczną Wakemana, na Moraza duży wpływ miał także jazz (którego słuchał od najmłodszych lat i zdarzało mu się go wykonywać), co słychać w jego grze. Zespół wyciągnął wn