[Recenzja] Depeche Mode - "Construction Time Again" (1983)
Depeche Mode to jedna z moich pierwszych muzycznych fascynacji. Był to jeden z pierwszych zespołów, jakich świadomie słuchałem i jedyny z nich, do jakiego wciąż zdarza mi się wracać. Nigdy jednak nie byłem w stanie przekonać się do jego wczesnych dokonań. Debiutancki "Speak & Spell" z 1981 roku to jeden z najbardziej infantylnych i naiwnych albumów, jakie słyszałem. Niewiele lepiej pod tym względem jest na jego następcy, wydanym rok później "A Broken Frame". Drugi album jest jednak przede wszystkim niezbyt udaną próbą udowodnienia, że zespół jest w stanie kontynuować działalność bez swojego dotychczasowego lidera i głównego kompozytora, Vince'a Clarke'a, który odszedł wkrótce po wydaniu debiutu. Stawiający pierwsze kroki jako kompozytor Martin Gore niespecjalnie podołał zadaniu, a żadnego wsparcia nie otrzymał od pozostałych dwóch członków - Dave'a Gahana (wówczas śpiewającego jeszcze dość dziecinnym głosem) i Andy'ego Fletchera (oficjalnie