[Recenzja] AC/DC - "High Voltage" (1976)
Zanim AC/DC stał się międzynarodową gwiazdą, nagrał dwa albumy wydane wyłącznie w rodzimej Australii oraz w Nowej Zelandii: "High Voltage" i "T.N.T.". Oba po raz pierwszy ukazały się w 1975 roku i nigdy nie zostały oficjalnie wznowione poza wspomnianymi krajami. Gdy zespół wyruszył na podbój Europy i Stanów, postanowiono opublikować na tych kontynentach wydawnictwo będące kompilacją utworów z obu australijskich albumów. Pomimo tytułu "High Voltage", większość materiału pochodzi z "T.N.T." - jedynie "Rocker" i przeróbka "School Days" Chucka Berry'ego zostały zastąpione przez "Little Lover" i "She's Got Balls" z debiutu. Już na tym etapie AC/DC miał w pełni wypracowany swój ostateczny styl, będący energetyczną mieszanką rock and rolla i bluesa z podkręconym brzmieniem. Zespół już wtedy stawiał na maksymalną prostotę i łatwe do zapamiętania melodie, ale muzykom zależało jeszcze, by poszcze