Posty

Wyświetlam posty z etykietą lynyrd skynyrd

[Recenzja] Lynyrd Skynyrd - "Second Helping" (1974)

Obraz
"Second Helping" to jeden z tych albumów, które swój ogromny sukces komercyjny zawdzięczają praktycznie wyłącznie jednemu przebojowi. "Sweet Home Alabama", bo o nim mowa, to bezsprzecznie jeden z największych rockowych hitów. Kawałek został niemiłosiernie ograny na wszystkie możliwe sposoby, więc po czasie może solidnie irytować, ale w zasadzie trudno się temu dziwić. W kategorii takiego lekkiego, bezpretensjonalnego, a przy tym bardzo prostego grania jest to faktycznie niezła rzecz, z autentycznie chwytliwą, skoczną melodią. Gorzej, że reszta płyty wypada znacznie mniej charakterystycznie. "Sweet Home Alabama" słusznie umieszczono na samym początku, bo to jedyny tak łatwo wpadający w ucho kawałek. Całkiem pozytywne wrażenie sprawia jeszcze lekko bluesowa ballada "I Need You" z fajną partią wokalną Ronniego Van Zandta i niezłymi solówkami gitarzystów, choć ogólnie sprawia wrażenie zbyt jednostajnej, pozbawionej jakiegokolwiek budowania napię

[Recenzja] Lynyrd Skynyrd - "(pronounced 'lĕh-'nérd 'skin-'nérd)" (1973)

Obraz
Lynyrd Skynyrd to prawdopodobnie najsłynniejszy rockowy zespół z południa USA, a zarazem najlepiej chyba oddający specyficzny klimat tamtego rejonu. Pomimo częstych porównań z The Allman Brothers Band, w twórczości tego zespołu aż tak bardzo nie słychać podobieństw do brytyjskich grup. Już od pierwszego albumu był to stuprocentowy southern rock. Inna sprawa, że płytowy debiut nastąpił dość późno, bo całe siedem lat po rozpoczęciu działalności w 1966 roku. Przez cały ten czas zaskakująco stabilny był skład. Od samego początku w zespole występował wokalista Ronnie Van Zant, gitarzyści Gary Rossington i Allen Collins oraz perkusista Bob Burns. Nieustannie zmieniali się natomiast basiści. Niedługo przed debiutancką sesją rolę tę objął Ed King, zajmując miejsce Leona Wilkesona. W tym samym czasie skład poszerzył się o klawiszowca Billy'ego Powella. Natomiast już po zakończeniu prac nad albumem do grupy postanowił wrócić Wilkeson. Nie zagrał tutaj ani dźwięku, ale załapał się na okł