Posty

Wyświetlam posty z etykietą iron maiden

[Recenzja] Iron Maiden - "Senjutsu" (2021)

Obraz
Najnowszy album Iron Maiden z pewnością przypadnie do gustu tym miłośnikom grupy, którzy cenią kilka poprzednich wydawnictw. Natomiast wszyscy pozostali - bardziej krytyczni fani oraz nie-fani - będą wytykać mu dokładnie te same wady, które można przypisać pozostałym wydawnictwom zespołu z ostatniego ćwierćwiecza. Sekstet uparcie podąża drogą wytyczoną przez "Brave New World", nie ucząc się na popełnianych błędach. Na "Senjutsu" po raz kolejny można spodziewać się: Długich, lecz niespecjalnie treściwych utworów, z wieloma powtórzeniami i przedłużaniem na siłę. Powielania sprawdzonych schematów i patentów, nierzadko balansujących na granicy autoplagiatu, a często po prostu ją przekraczających. Pozbawionej odpowiedniej dynamiki, zamulonej produkcji Kevina Shirleya. Słabnącej formy wokalnej Bruce'a Dickinsona. Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku wydanego przed sześcioma laty "The Book of Souls", album przekracza długość osiemdziesięciu minut, przez

[Recenzja] Iron Maiden - "The Book of Souls: Live Chapter" (2017)

Obraz
Łatwo było przewidzieć, że trasa promująca album "The Book of Souls" zostanie podsumowana koncertówką. W końcu na każdy album studyjny zespołu z XXI wieku przypada jeden koncertowy. Co prawda liczyłem na zapis występu z Chin ("Maiden China" - to byłby dużo lepszy tytuł, niż "The Book of Souls: Live Chapter", a jakie pole do popisu miałby projektant okładki), gdzie zespół wystąpił po raz pierwszy w karierze. I gdzie po raz pierwszy musiał zmagać się z cenzurą - Dickinson dostał zakaz śpiewania tytułu "Powerslave", który zastąpił słowami... "Wicker Man". Tym razem w ogóle nie jest to zapis jednego występu, jak było w przypadku "Rock in Rio", "Death on the Road" i "En Vivo!". Zdecydowano się na powtórzenie patentu z "Flight 666" - każdy utwór pochodzi z innego koncertu. Materiał zarejestrowano pomiędzy marcem 2016 roku, a majem 2017, na sześciu kontynentach, głównie w Europie i Ameryce Południow

[Artykuł] Historie okładek: "The Book of Souls" Iron Maiden

Obraz
Okładka nowego albumu Iron Maiden wywołała spore zamieszanie. O ile chyba wszyscy fani grupy są zgodni, że najnowsza postać zespołowej maskotki, Eddiego, jest najlepsza od lat, tak podzielił ich brak tła - jedni uważają, że okładka wygląda przez to na niedokończoną, inni twierdzą, że czarne tło nadaje jej mroczniejszego klimatu. Niewątpliwie jest w niej coś intrygującego. Chociaż "The Book of Souls" nie jest tzw. albumem koncepcyjnym, w kilku zawartych na nim utworach pojawiają się odniesienia do duszy. Gdy tworzyliśmy utwory na album "Fear of the Dark", pracowaliśmy w parach lub indywidualnie, a słowo "strach" pojawiło się w kilku utworach, czego nie zaplanowaliśmy z góry - wspomina Steve Harris. Identyczna sytuacja zdarzyła się teraz; na albumie znalazły się trzy czy cztery utwory, w których jest wspomniana [dusza]. To dziwne... zupełnie jakby istniała między nami telepatia . Jednym z tych utworów jest tytułowy "The Book of Souls", na

[Recenzja] Iron Maiden - "The Book of Souls" (2015)

Obraz
Szesnasty studyjny album Iron Maiden to prawdopodobnie najbardziej wyczekiwana premiera tego roku. Od wydania poprzedniego w dyskografii "The Final Frontier" minęło już pięć lat, co oznacza najdłuższą przerwę w historii zespołu. Zapowiedzi nowego wydawnictwa mogły budzić obawy. Szczególnie, gdy ogłoszono, że będzie to najdłuższy z dotychczasowych longplayów, o czasie trwania przekraczającym półtora godziny, choć na trackliście widnieje tylko jedenaście tytułów. Oznacza to kontynuację kierunku obranego na "Brave New World", gdy utwory zespołu zaczęły być coraz dłuższe, a niekoniecznie bogatsze w treść. Ten pseudo-progresywny styl już od dawna wydaje się mocno wyeksploatowany. O ile jeszcze "Brave New World" zawiera w większości udany materiał - choć już tam niekorzystnie wypadają proporcje między krótszymi i dłuższymi kawałkami - tak na kolejnych "Dance of Death", "A Matter of Life and Death" i "The Final Frontier" wyróżnia

[Artykuł] Historie okładek: "The Number of the Beast" Iron Maiden

Obraz
Obejrzany ostatnio dokument z serii "Klasyczne Albumy Rocka", poświęcony najbardziej znanemu dziełu Iron Maiden - "The Number of the Beast", zainspirował mnie do poświęcenia kolejnej części cyklu "Historie okładek" właśnie ilustracji zdobiącej ten longplay. Wszystkie cytaty - z wyjątkiem wypowiedzi Dereka Riggsa - pochodzą z wspomnianego dokumentu. Autorem okładki jest Derek Riggs - twórca postaci Eddiego i jedyny grafik współpracujący z zespołem w latach 1980-92. Ilustracja została przygotowana z myślą o singlu "Purgatory" (który promował poprzedni longplay grupy, "Killers"). Derek świetnie się spisał - mówił menadżer zespołu, Rod Smallwood. Ta ilustracja ma w sobie coś z obrazów Boscha. Uznaliśmy, że jest zbyt dobra [na singiel] i wykorzystamy ją na następnym albumie . Riggs przyznawał, że grafika jest niedokończona, bo na jej wykonanie miał do dyspozycji jedynie jeden weekend (więcej na ten temat do przeczytania w części cyklu p

[Artykuł] Historie okładek: "Somewhere in Time" Iron Maiden

Obraz
W pierwszej części nowego cyklu postanowiłem zaprezentować jedną z najbardziej niesamowitych okładek, która ozdobiła szósty album Iron Maiden, "Somewhere in Time" z 1986 roku. Okładkę "Somewhere in Time", podobnie jak poprzednich albumów zespołu, zaprojektował Derek Riggs. Jak zwykle znalazła się na niej maskotka zespołu - Eddie. Postać ta towarzyszy Iron Maiden już od wczesnych koncertów, na których pojawiała się nosząca to imię teatralna maska plująca krwią, jednak ostateczny wizerunek Eddiego to zasługa Riggsa. To oni do mnie dotarli - wyjaśniał grafik. Jako wolny strzelec projektowałem wtedy okładki płyt, czasem też książek. Menadżer Ironów widywał okładki albumów jazzowych i zapragnął obejrzeć moje portfolio. Co się tyczy Eddiego, to narodził się on jeszcze przed Iron Maiden. Wymyśliłem go półtora roku przed podpisaniem kontraktu przez zespół . Od tamtej pory postać Eddiego pojawia się na okładkach wszystkich studyjnych albumów zespołu, a także większo

[Relacja] Iron Maiden, Ergo Arena, Gdańsk, 4.07.2013

Obraz
Wczorajszego wieczoru po raz drugi miałem przyjemność zobaczyć i usłyszeć na żywo Iron Maiden. Poprzednim razem, na ich występ na warszawskim Sonisphere 2011, musiałem przejechać ponad 300 kilometrów, tym razem grali niemal pod moim domem. Same koncerty także znacznie się od siebie różniły. Tamten odbywał się na świeżym powietrzu, gdzie wszystko było idealnie słychać. Wczorajszy - w sportowej hali, której akustyka kompletnie nie nadaje się do koncertów. Także setlista nieco się różniła - w Warszawie zespół postawił na przekrojowy repertuar (z niewielkim naciskiem na najnowszy album, "The Final Frontier"), natomiast w Gdańsku nie wykonali żadnego utworu z ostatnich 20 lat, skupiając się na kawałkach z trasy promującej album "Seventh Son of a Seventh Son" z 1988 roku. To ostatnie było z pewnością dla wielu fanów zaletą; mnie odrobinę bardziej odpowiadała setlista poprzedniej trasy. Niemniej jednak warto było zobaczyć i wczorajszy występ, chociażby dla scenicznego sza

[Artykuł] Najważniejsze utwory Iron Maiden

Obraz
Już za kilka dni Iron Maiden ponownie wystąpi w Polsce - 3 lipca w Łodzi i dzień później w Gdańsku. W ramach przygotowania, warto przypomnieć sobie najważniejsze utwory z repertuaru tej słynnej grupy. Jedenaście z dwudziestu wymienionych poniżej utworów znajduje się w setliście odbywającej się właśnie trasy Maiden England Tour (szkoda, że wiadomo to już teraz - na każdej trasie wszystkie koncerty są dokładnie takie same, z identyczną setlistą i choreografią, bez odrobiny spontaniczności). Obecny skład Iron Maiden: Dave Murray, Janick Gers, Bruce Dickinson, Steve Harris, Nicko McBrain i Adrian Smith. 1. "Iron Maiden" (z albumu "Iron Maiden", 1980) Odkąd tylko pamiętam, zawsze kończyliśmy koncerty tym właśnie numerem - mówił Steve Harris. Jest zresztą raczej prosty. Linia basu i perkusji nie są tam zbyt skomplikowane. Za to w partii gitar mamy harmoniczne szaleństwo. Dzięki temu jest to kawałek dość wyjątkowy . To jedyna kompozycja, którą zespół grał

[Recenzja] Iron Maiden - "Maiden England '88" (2013)

Obraz
Koncertowa część dyskografii Iron Maiden nie jest może bardzo obszerna, ale większość pozycji kompletnie nic nie wnosi. Nie dość, że ich repertuar jest mało urozmaicony, to jeszcze wykonania poszczególnych kompozycji niespecjalnie się między sobą różnią. Niestety, niewiele w tej kwestii zmienia najnowsze wydawnictwo, "Maiden England '88". Z tym najnowszym to może trochę przesada, bo znaczna część materiału znana jest od lat. Fragmenty występów z 27 i 28 listopada 1988 roku w National Exhibition Centre w Birmingham, odbywających się w ramach trasy promującej album "Seventh Son of a Seventh Son", już niespełna dweanaście miesięcy później trafiły na kasetę VHS o znajomym tytule "Maiden England". Wydana pięć lat później reedycja oprócz kasety zawierała też płytę CD z tym samym, choć nieco okrojonym materiałem - pominięto obecne na video utwory "Can I Play with Madness" i "Hallowed Be Thy Name". Jednak dopiero tegoroczne wznowienie