[Recenzja] Blues Pills - "Lady in Gold" (2016)
Wydany dwa lata temu eponimiczny debiut Blues Pills był pewną sensacją na retro-rockowej scenie. Wprawdzie pod względem instrumentalnym nie prezentuje tamta płyta nic specjalnego - ot, solidnie zagrana imitacja klasycznego rocka przełomu lat 60. i 70. - jednak wyróżnia się warstwą wokalną. Przy mikrofonie w Blues Pills stoi bowiem dziewczyna, co w tego typu graniu wciąż stanowi raczej rzadkość. Elin Larsson to zresztą główny atut grupy; nie przypadkiem porównywano ją z Arethą Franklin, Grace Slik czy Janis Joplin. "Lady in Gold" idzie zresztą w podobnym kierunku, w jakim Joplin skręciła po rozstaniu z Big Brother and the Holding Company. Do znanej z debiutu mieszanki psychodelii, bluesa i hard rocka doszły wyraźne wpływy rhythm and bluesa czy soulu, dając Larsson możliwość pokazania w pełni swoich umiejętności. Uwagę zwraca na pewno bogatsze brzmienie "Lady in Gold". O ile na debiucie klawisze były tylko sporadycznym dodatkiem do gitary, basu i perkusji, tak tut